Samsung to największy producent smartfonów na świecie, ale to miano nie jest mu przypisane na stałe. Koreański gigant coraz bardziej zdaje sobie z tego sprawę, tracąc udziały w intratnych rynkach Azji. Jego najgroźniejszym rywalem jest Huawei, którego Samsung obawia się teraz najbardziej.
Flagowe urządzenia Samsunga to niewątpliwie bardzo dopracowane kawałki elektroniki, o których możemy powiedzieć wiele ciepłych słów – dobrej jakości wyświetlacze, estetyczna konstrukcja i fantastyczne aparaty to tylko kilka cech, które jako pierwsze przychodzą mi na myśl. Istnieje jednak jedno zasadnicze „ale”…
Nie każdy z nas może pozwolić sobie na jednorazowy wydatek rzędu kilku tysięcy złotych, aby sprawić sobie nowy telefon, dlatego najczęściej decydujemy się na sprzęt ze średniej półki. Godzimy się wtedy na kilka kompromisów, ale jednocześnie mamy prawo wymagać technologicznych nowinek. W przypadku Samsunga nie działało to najlepiej.
Samsung lepiej wyposaży średniaki
DJ Koh i jego ekipa najwyraźniej zauważyli coraz szybciej spadającą wartość marki w regionie Chin oraz Indii, gdzie średniaki cieszą się ogromnym poważaniem. Samsung postanowił zatem przeciwdziałać i obiecał wpakować więcej flagowych technologii w nieco tańsze modele. Efektem tej strategii jest jeszcze gorący Galaxy A7 (2018), który stał się pierwszym telefonem Samsunga z potrójnym aparatem i przy okazji jest średniakiem.
Nie Galaxy Note 9, nie zbliżający się wielkimi krokami Galaxy S10, a właśnie Galaxy A7 doznał tego „zaszczytu”. To bardzo dobra wiadomość, która rokuje na przyszłość, ale to nie wszystko. W mediach pojawiła się wieść o smartfonie Samsunga z czterema aparatami z tyłu oraz modelu z czytnikiem linii papilarnych w ekranie.
Zintegrowany z wyświetlaczem sensor odcisków palców ma być jedną z technologii flagowego Galaxy S10, ale wszystko wskazuje na to, że prędzej ujrzymy go w tajemniczych Galaxy P30 oraz P30+.
O samych smartfonach nie wiemy zbyt wiele, ale według źródeł mają zostać wyposażone w ekrany LCD o proporcjach 18:9 z czytnikiem linii papilarnych wewnątrz matrycy. Oba mają podbić głównie chiński rynek, gdzie czytnik w ekranie gości coraz częściej (spotkamy go także w OnePlus 6T). Premiera Galaxy P30 ma nastąpić na malezyjskiej ziemi już 11 października, ale weźmy poprawkę na to, że nie są to sprawdzone informacje.
Huawei to materiał na przywódcę
Samsung najbardziej powinien obawiać się rosnącej dominacji Huawei oraz Honora, który jako submarka, okazał się prawdziwym asem w rękawie. Z tego rękawa wysypały się się niezliczone premiery zapewniające chińskiemu potentatowi drugie miejsce w globalnym rankingu. Huawei jest jednak głodne najwyższej lokaty, zdobywając kolejnych klientów w Chinach oraz Indiach – obecnie największych rynkach.
Wiele razy mówiliśmy o pojedynkach flagowców Samsunga oraz Apple, ale wygląda na to, że to Huawei wyszedł na tym wszystkim najlepiej, podobnie jak w znanym przysłowiu: „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Chiński producent jest w komfortowej sytuacji, ponieważ może produkować niezłe i drogie flagowce, ale jednocześnie udostępniać swoje technologie marce Honor, która zajmuje się średnią półką cenową. Z tak zdwojoną siłą Samsung musi zacząć walczyć.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.