Od kilku lat, niepodważalnym liderem w świecie Androida, który cały czas kontroluje lwią część rynku smartfonów, jest koreański Samsung. Wielka przygoda Koreańczyków rozpoczęła się wraz z wydaniem pierwszego high-endowego smartfonu z linii Galaxy i trwa po dziś dzień, dodatkowo wzmocniona obecnością w niemal każdym segmencie rynku. Mimo wszystko, trwające targi CES 2013 pokazują nam, że już niebawem może dość do zmiany warty.
Zaczęło się standardowo: uznana marka w świecie elektroniki użytkowej przedstawiła kilka własnych ciekawych smartfonów, spośród których szczególnie zapadła mi w pamięć Xperia P, Xperia S oraz najnowsza, firmowana przez agenta 007 Xperia T. Warto jednak zauważyć, że gdzieś na przestrzeni ostatniego roku, japoński koncern Sony, na wzór strategii, jaką od lat wdraża Samsung, zaproponował po co najmniej jednym ciekawym smartfonie dla każego sektora rynku. Gdzieś przemknęła nam Xperia Tipo, pojawił się wodoodporny model Activ i kilka innych komórek, które po cichu rozpoczęły rywalizację z hegemonem w branży.
Plotki o rychłej premierze Xperii Z docierały do nas od jakiegoś czasu, jednak wydaje się, że po raz pierwszy od doprawdy wielu lat, Sony nie musi już gonić Samsunga, bowiem na pierwszy rzut oka, nowa, dopiero co zaprezentowana Xperia Z prześcignęła flagowy model z rodziny Galaxy. Oczywiście, na pełne porównania trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, jednak innowacyjność, której brakowało w poprzednich flagowcach od Sony, do spółki z największym atutem, jakim od lat są matryce stosowane w urządzeniach japońskiej korporacji, muszą wzbudzać spory niepokój wśród Samsunga.
Jest niemal pewnym, że podczas trwających targów CES 2013 nie zobaczymy czwartego galaktycznego telefonu. Dla Samsunga to może nawet lepiej, bowiem po raz pierwszy od długiego czasu, spora część obserwatorów tej części rynku zgadza się, że Koreańczycy będą musieli naprawdę bardzo się postarać, chcąc wygrać walkę o klienta, który szuka ciekawego, high-endowego telefonu. Na wojnie między Sony a Samsungiem, najwięcej możemy zyskać właśnie my, użytkownicy, dlatego też po cichu liczę na globalny sukces Xperii Z, który z całą pewnością zmotywuje obecnego hegemona do jeszcze cięższej pracy.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.