„Kiedy jest poniedziałek, ja myślę już o środzie” – takie stwierdzenie wygłasza Earl, jeden z bohaterów filmu „Wstrząsy”, do którego – co widać po screenach w moich recenzjach telefonów – mam sporą słabość. Cytat ten dość dobrze odzwierciedla też to, w jaki sposób chcę postrzegać rynek mobilny. A tak się złożyło, że będę go teraz śledzić ze zdwojoną uwagą, bowiem przyszedł powoli czas na pożegnanie z Galaxy Nexusem.
Po raz pierwszy od długiego czasu, moim głównym zmartwieniem nie jest wybór smartfonu jako takiego, z automatu zakładając, że urządzenie ma pracować pod kontrolą najnowszego Androida i być szybko aktualizowane przez producenta. Poważnie zastanawiam się nad platformą sygnowaną przez Microsoft. Nokia Lumia 820 oraz high-endowa 920-tka kuszą mnie wieloma ciekawymi rozwiązaniami, które zdają się wychodzić na przeciw moim oczekiwaniom względem smartfonu.
Do najnowszego, flagowego Nexusa sygnowanego logiem LG podchodzę z ogromnym dystansem, bowiem nigdy nie przepadałem za tą korporacją. Robią fajne mikrofalówki, telewizory czy prosty sprzęt AGD, jednak – jak dla mnie – korporacja zdołała zabłysnąć tylko modelem LG Swift 3D, który mimo tego, że okazał się być niszowym urządzeniem, rozniósł w pył konkurencyjnego HTC EVO 3D i na krótki czas zdołał przekonać mnie do koreańskiej korporacji.
Czas leci do przodu, Samsung, Sony i HTC dojrzeli i nauczyli się odpowiedzialnego traktowania użytkowników, Nokia i Microsoft po cichu stworzyli coś, co już niebawem może okazać się być wielkim hitem a LG po prostu zostało, jak na ironię dokładnie w tym miejscu, gdzie obecnie znajdują się ich postępy prac związane z aktualizacją dostępnych na rynku urządzeń.
Z tych właśnie względów, raczej nie zakupię nowego Nexusa. To mój sprzeciw wobec polityki tej korporacji, która poza ekranem IPS nie wniosła do branży niemal nic nowego. Dlatego też, wybór przyszłego smartfona jest dość mocno utrudniony. Bardzo chciałbym odważyć się zaufać Windows Phone 8, który naprawdę do mnie przemawia, jednak nikt nie da mi zapewne gwarancji na to, że za rok mój super-ekstra nowoczesny (i kosztujący niemałe pieniądze) telefon nie zostanie odrzucony podczas kolejnej dużej procedury aktualizacji, niczym Lumia 800.
Apple naturalnie nie wchodzi w grę. Poza dobrym aparatem, nie ma tam nic ciekawego, czego nie znalazłbym u konkurencji, no, oczywiście pomijając ŚLNJ (Święte Logo Nadgryzionego Jabłuszka), jednak w obecnej sytuacji wybór ciekawego urządzenia jest doprawdy zgoła trudny. Zbliżają się wielkie targi MWC w Barcelonie, gdzie zapewne zobaczymy wiele ciekawych urządzeń, choć liczę się z tym, że lwia część z nich trafi do sprzedaży dopiero okolicami kwietnia/maja a ja szukam urządzenia do zakupu już na początku nowego roku. Pozostaje też spory dylemat, czy zdecydowany lider, jakim jest obecnie Samsung zaprezentuje czwartą generację swojego flagowego smartfona właśnie podczas MWC czy też zdecyduje się na inny termin, wystawiając użytkowników na ciężką próbę.
Wybór smartfona stał się dla mnie bardziej trudny, niż kiedykolwiek wcześniej. Na szczęście, to tylko i wyłącznie zaleta…choć i tak nie wiem, na co się zdecydować. 😉
Ceny Nokia Lumia 920
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.