Czy warto kupić zeszłorocznego flagowca? A może zdecydowanie lepiej wybrać średniaka z 2019 roku? Choć kosztują podobne pieniądze, to nowe smartfony ze średniej półki często są lepszym wyborem, niż topowe modele z zeszłego roku. Dlaczego?
Spis treści
Na łamach gsmManiaKa często zdarza się nam pisać, że zamiast często droższego średniaka, warto kupić zeszłorocznego flagowca. W tym stwierdzeniu jest bardzo dużo prawdy, bo pod wieloma względami takie modele biją na głowę wszystko, co znajdziesz w średniej półce. Dzisiaj jednak spojrzymy na ten problem z drugiej strony – oto pięć powodów, dla których nie warto decydować się na taki zakup.
Flagowiec z 2018 roku będzie miał przeciętną baterię
To stwierdzenie jest niezwykle trywialna. Owszem, zdarzają się wyjątki, jak Samsung Galaxy Note 9 czy Huawei Mate 20 Pro, ale w większości możemy powiedzieć, że generalnie pod tym względem nie jest kolorowo. Dopiero w 2019 roku producentom udało się zauważyć, że użytkownikom nie chodzi wyłączeni o topową wydajność czy doskonały aparat, ale chcieliby też mieć w kieszeni sprzęt, którego nie trzeba ładować w środku dnia.
fot. Pexels
Zerknijmy na średniaki z tego roku, choć przecież już w 2018 mogłeś kupić smartfona z tej półki, którego można było ładować co drugi dzień. Xiaomi Mi 9T – fantastyczna bateria. Oppo Reno? Dokładnie to samo. Samsung Galaxy A50, ASUS Zenfone Max M2? Wszystkie biją na głowę w zasadzie dowolnego flagowca z poprzednich 12 miesięcy.
Zeszłoroczne flagowce nie mają czytników w ekranie
To dość dyskusyjny argument, ale skoro to mój tekst, to powiem, co myślę. Nie od dzisiaj możecie kojarzyć, że jedynym słusznym dla mnie umiejscowieniem czytnika linii papilarnych jest front smartfona. Ciągle malejące ramki otaczające wyświetlacz wymusiły przeniesienie go na tylny panel lub (o zgrozo!) na boczną ramkę. Nie polubiłem się z żadną z tych lokalizacji, pozostało mi więc czekać na integrację z matrycą.
Fot. Samsung
W 2018 roku na palcach jednej ręki można było policzyć flagowce, które zostały wyposażone w czytnik w ekranie, a jeszcze mniej jest takich, w któych dało się z tego sensownie korzystać. Były albo wolne, albo niezbyt celne. Średniaki z 2019 roku? Ponownie przywołam Xiaomi Mi 9T – jest świetnie. Xiaomi Mi 9 SE? Żadnych problemów i kolejny punkt zapisany po stronie średniej półki.
Kupiony nowy, szybko straci na wartości
Tutaj nie ma niespodzianki, ale sedno sprawy leży gdzie indziej. Średniak wszak również szybko straci swoją wartość, ale z moich obserwacji wynika (a uwierzcie mi, niewielu z Was zmienia smartfona tak często, jak ja), że to właśnie flagowiec z poprzednich lat potrafi tanieć szybciej, niż średniaki. Mam tutaj na myśli obie możliwości zakupu, a więc sklep i drugi obieg. Zerknijcie na popularne serwisy z ogłoszeniami lokalnymi i Allegro, żeby zrozumieć, o co mi chodzi.
Google Pixel/ fot. gsmManiaK.pl
Aparat może być paradoksalnie gorszy
Konrad, teraz to upadłeś na głowę. Jak to gorszy? A no, pod pewnymi względami będę się upierał, że jednak może być gorszy. Jak na pewno pamiętacie, mało który flagowiec z zeszłego roku oferował szeroki kąt. Ile średniaków z 2019 roku dysponuje takim obiektywem? Cała masa, a jak akurat korzystam z tego bardzo często i przesiadka na smartfona, który takiej opcji nie oferuje, byłaby bardzo bolesna. Szeroki kat znajdziesz nawet w tanich urządzeniach, takich jak Samsung Galaxy A40.
Samsung Galaxy A40/fot. gsmManiaK.pl
Nie będę się za to spierał, że topowe modele w 2018 roku robiły zdecydowanie lepsze zdjęcia po zmroku. Tu nie ma dyskusji, a i te za dnia miały więcej szczegółów i ładniejsze kolory. Tutaj wracam do szerokiego kąta. O ile fotkę w gorszym świetle zdarza mi się cyknąć okazyjnie, tak szerokokątnego obiektywu używam codziennie. Co mi po dużej ilości detali, skoro fotografowany obiekt nie mieści się w kadrze?
Średniaki nierzadko wyglądają lepiej
Tutaj już nie muszę kusić się o bycie kontrowersyjnym, to po prostu fakt. Średniaki Xiaomi wyglądają lepiej od zeszłorocznych flagowców tego producenta, a jeśli nie chorujecie na notchofobię, to linię A od Samsunga również można postawić wyżej, niż takiego Galaxy S9. Honor 9X czy Honor 10? Dla mnie wybór jest oczywisty. To może iPhone’a… nie, tutaj akurat nie ma tematu.
Xiaomi Mi 9T/fot. gsmManiaK.pl
Podsumowując. Wydaje mi się, że na obecnym etapie rozwoju mobilnego rynku, zakup średniaka jest zdecydowanie bardziej opłacalny niż zeszłoroczny flagowiec. Widzę od tego tylko kilka wyjątków – fan grania, fan zdjęć nocnych i… Samsung Galaxy Note. Jeśli potrafisz wykorzystać stylus, to w zasadzie nie masz wyboru i musisz przygotować się na większy wydatek. Sam takowy rozważam, ale póki co, jestem zadowolony ze swojego średniaka.
To może jednak średniak?
Jeszcze nigdy nie musiałeś wydać tak mało, żeby mieć fantastycznego smartfona
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
