Do sieci trafiła możliwa cena LG G8 ThinQ. Nie jest tanio, a smartfon ma oferować mało innowacji w porównaniu do Galaxy S10 czy Huawei P30 Pro. Co może usprawiedliwić wysoką cenę?
Kilka dni temu pisaliśmy o wyglądzie LG G8 ThinQ – zarówno nam, jak i Wam nie przypadł szczególnie do gustu. Winny jest naturalnie potężny notch, od którego konkurencja będzie raczej odchodzić, oraz brak nowości – różnice względem poprzedniej generacji są niewielkie.
Dzisiaj poznaliśmy możliwą cenę LG G8 ThinQ. I już na wstępie napiszę – nie ma się z czego cieszyć.
LG G8 ThinQ za 900 dolarów
Kwota, jaką przyjdzie nam zapłacić za LG G8 ThinQ, została ujawniona przez jednego z użytkowników serwisu Reddit w Kanadzie. W przeliczeniu będzie ona wynosiła około 900 dolarów za wariant z 128 GB pamięci. To więcej o 150 dolarów więcej niż poprzednik i tym samym LG równa do rynkowej czołówki – ale głównie pod względem kwot.
Należy się spodziewać, że przy cenie 899 dolarów w USA, cena w Europie zostanie ustalona na 899 euro, jak w przypadku LG V40 ThinQ, a to może przełożyć się na 3799 złotych lub okolice tej kwoty.
Rzućmy szybkie spojrzenie na miejsca, w których flagowiec LG będzie odstawał. Dziurka w ekranie lub mały notch? Brak. Skaner odcisku palca w ekranie? Brak. Potrójny (poczwórny) aparat? Brak. To co w zasadzie zaoferuje LG G8 ThinQ?
Co już wiemy o LG G8 ThinQ?
Standardowo zacznę od specyfikacji, ale wspomnę też o zeszłorocznym modelu. Wydaje mi się bowiem, że LG nie chce uczyć się na błędach. LG G7 ThinQ miał mniej pamięci RAM, mniejszą baterię i celował w fanów muzyki, których najwyraźniej nie ma aż tak wielu. I w zasadzie to samo mógłbym napisać o następcy.
Jeżeli LG G8 ThinQ będzie tak wyglądał, to LG kompletnie nie ma pomysłu na siebie
Znajdzie się tutaj co prawda większa ilość pamięci operacyjnej – 6 GB, na pewno też nie zdarzy się wpadka z procesorem i sercem urządzenia będzie mocarny Snapdragon 855, ale największe zarzuty mam co do wyglądu. Powyższe rendery ze sporą dawką prawdopodobieństwa pokazują ostateczny wygląd smartfona – porównajcie go z Galaxy S10 czy Huawei P30 Pro i nie będziecie mieli wątpliwości – LG stoi w miejscu.
Niezbyt imponująco wypada również bateria – 3500 mAh nie zrobi na nikim wrażenia na początku 2019 roku. Skoro już o tym mówimy, to premiera urządzenia już na targach MWC w Barcelonie, które odbędą się na koniec lutego. Obym się mylił, bo może to być ostatni flagowiec LG z serii G, jaki widzimy w historii.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.