Kategorie: Apple Telefony Testy

Apple iPhone X – opinia po trzech miesiącach. To fenomenalne…rozczarowanie

Apple iPhone X przez trzy miesiące był moim głównym smartfonem, na przemian z POCO F1. Po latach korzystania z Androida przesiadłem się na iOS i byłem zachwycony tym, jak prosty to system. I jednocześnie nie wierzę, że tyle rzeczy nadal można zepsuć. Czy warto kupić iPhone X w 2019 roku?

Czarny Piątek skusił ofertami i tak oto zagorzały Androidowiec (który jeszcze niedawno zapierał się, że nie kupi iPhone’a) kupił iPhone’a X. Jak ex-flagowiec Apple wypada w porównaniu do topowej półki z zielonym robocikiem i czy naprawdę jest tu jakiś emejzing?

Na to i wiele innych pytań znajdziesz odpowiedź w recenzji iPhone’a X po prawie trzech miesiącach użytkowania.

Apple iPhone X

od: 2.500 zł »

Jakość obudowy to klasa sama dla siebie

Zaczniemy od banału, który w zasadzie można powielać od lat. iPhone X to fenomenalnie zaprojektowany i wykonany smartfon, a każdy jego element sprawia wrażenie przemyślanego i przedyskutowanego.

Szkło pokrywające ekran płynnie przechodzi w ramkę wykonaną ze stali, która z kolei zlewa się z tylnym panelem. Też szklanym, co wielokrotnie przysparzało mi ataku serca, gdy smartfon zaczynał wyślizgiwać się z dłoni. Po trzech dniach poddałem się i wpakowałem go w gumowane etui. Stracił na urodzie, ale widmo bankructwa zostało oddalone.

iPhone X/fot. gsmManiaK.pl

Pozwolę sobie na napisanie kilku słów o froncie urządzenia. Żaden inny smartfon nie ma tak cienkiego podbródka, bo ten w zasadzie nie ma go wcale. To znaczy, ma – ale nie różni się on grubością od pozostałych ramek. No i jest jeszcze notch, na którego po dwóch dniach przestałem zwracać najmniejszą uwagę, zresztą tak samo, jak w przypadku dowolnego innego modelu z Androidem.

Ramki boczne nieźle zniosły próbę czasu, ale to żadne osiągnięcie, bo smartfon przez większość czasu był w etui. Odsłonięta była za to dolna krawędź. Jak możecie zobaczyć na jednym z poniższych zdjęć, nie ma na niej żadnych zarysowań. Jeśli masz więc wystarczająco dużo odwagi, by nie korzystać z etui, to o boczne ramki bym się nie martwił.

Klawisze głośności i blokowania są świetnie osadzone i nie ma tu mowy o żadnych luzach. Ten drugi jest naprawdę ogromny i szczerze mówiąc, to po paru dniach zacząłem to bardzo doceniać. Jego wielkość jest warta skopiowania – na przykład zamiast dedykowanego przycisku asystenta głosowego, w którego wyposażono następcę iPhone’a w mojej kieszeni – Samsunga Galaxy S9+. Zamiast niego chętnie zobaczyłbym też suwak do wyciszania – genialne w swej prostocie rozwiązanie, które do tej pory jedynie OnePlus odważył się skopiować.

iPhone X/fot. gsmManiaK.pl

Tylny panel jest piękny i mało go widziałem. Wymiana jest bowiem niemal tak kosztowna, jak samego wyświetlacza, przez cały czas był więc chroniony przez warstwę gumy. Aparat mocno wystaje ponad obudowę, ale przez cały czas użytkowania nie porysował się wcale. Za to plus.

Podsumowując – iPhone X to fenomenalnie wykonane urządzenie, które bardzo przypadło mi do gustu. Żaden smartfon tak dobrze nie leży w dłoni, a producenci modeli z Androidem mogliby się na nim wzorować. Mam tutaj na myśli zero ostrych krawędzi, bo design został skopiowany więcej razy, niż jakiegokolwiek urządzenia w historii.

Rozpoznawanie twarzy jest bezpieczne. Ale za to powolne

Wróćmy do notcha. Jest duży, szeroki, ogranicza wyświetlanie powiadomień i nikt go nie lubi. Skrywa jednak jedyny sposób odblokowania iPhone’a, czyli FaceID. Zastąpiło ono czytnik linii papilarnych i była to raczej kiepska decyzja. Nie zrozumcie mnie źle – to nie tak, że działa beznadziejnie, ale szybszy i celniejszy jest system z POCOPHONE F1. Co nie znaczy, że bardziej bezpieczny, bo tego od Apple można używać do autoryzacji płatności, a tego od Xiaomi nie.

Muszę jednak powiedzieć, że jest powolny. A w słabszych warunkach oświetlenia jest bardzo powolny, a do tego całkiem często zdarzało mu się nie rozpoznać mojej facjaty i poprosić o kod. Liczę, że w kolejnych iPhone’ach skaner wróci i zostanie zintegrowany z ekranem, bo FaceID przyszłości nie ma.

Ciężko uwierzyć, jak szybki jest to smartfon

Półtoraroczny procesor i 3 GB RAM? W świecie Androida brzmi to, jak przepis może nie na pokaz slajdów zamiast przeglądarki, ale bardziej wymagający użytkownicy mogą doprowadzić do spowolnień. iPhone X nie zwalnia nigdy. Nieważne, ile aplikacji naraz włączysz i jak szybko będziesz się pomiędzy nimi przełączał, nie zrobi to na nim wrażenia.

Uczciwie muszę jednak przyznać, że znam trzy razy tańsze urządzenia, o których mogę napisać dokładnie to samo. Podobnie wycenione flagowce z Androidem również w niczym mu nie ustępują, ale faktem jest, że pamięci operacyjnej mają znacznie więcej. Dodam jeszcze, że iPhone X się grzeje i czuć to zwłaszcza podczas ładowania – a uwierz mi, będziesz ładować go często.

Argumentem do zakupu może być też system operacyjny. iOS jest prosty, przejrzysty i intuicyjny, a obsługa gestami jest znacznie lepsza niż na Androidzie. Owszem, nie ma tylu opcji personalizacji, ale mnie to szczególnie nie przeszkadzało. Nie to, że nie lubię tego robić – po prostu wszystko mi odpowiadało.

Bateria jest wręcz zabawnie słaba

Wspomniałem już o baterii. Słowem wstępu – ze smartfona korzystam bardzo dużo, służy mi też jako jedyne źródło internetu, więc używam go jako routera. I nie ma takiej możliwości, żeby w moich rękach iPhone X przetrwał od rana do wieczora. I to nawet, kiedy korzystałem z niego tylko jako smartfona (Spotify przez kilka godzin, cały czas aktywna synchronizacja, około 3-4 godzin na włączonym ekranie).

iPhone X/fot. gsmManiaK.pl

Razem z tym sprzętem sprawiłem sobie ładowarkę bezprzewodową. I każde ładowanie doprowadzało mnie do szału. Smartfon za 4 tysiące złotych, którego wyposażono w śmiesznie małą jak na dzisiejsze czasy baterię, do pełna ładuje się…3 godziny. I mam tutaj na myśli uzupełnianie energii po kablu, przy użyciu ładowarki dołączonej do zestawu. Koszmar. Przy użyciu ładowarki bezprzewodowej o mocy 5W zdarzało się, że smartfon działający jako router…szybciej się rozładowywał niż ładował. 

Aparat jest świetny w swojej prostocie. Ale wcale nie wybitny

Jedno tapnięcie. Tyle w niemal każdych warunkach oświetlenia wystarczy, by przy pomocy iPhone’a X zrobić dobre zdjęcie. Co wcale nie znaczy, że to wybitny fotosmartfon. Wspomniałem już o POCOPHONE F1, który kosztuje znacznie mniej mniej niż produkt Apple. A do tego po aktualizacji z trybem nocnym robił lepsze zdjęcia w ciemnych pomieszczeniach, niż dużo droższe jabłuszko.

iPhone X/fot. gsmManiaK.pl

Trybowi portretowemu również mam sporo do zarzucenia. Nie to, że jest kiepski – po prostu widziałem już lepsze i to w tańszych urządzeniach. Poniższe zdjęcie jest niezłe, rozmycie cieszy oczy, ale Xiaomi i Samsung robią to lepiej – nie mam co do tego żadnych wątpliwości. To samo dotyczy się wideo – flagowce z Androidem oferują lepsze slow motion i subiektywnie lepszą szczegółowość.

Zdjęcie z iPhone X zrobione przy użyciu trybu portretowego/ fot. gsmManiaK.pl

iPhone X? iPhone Xr? A może flagowiec z Androidem?

Na koniec moich wrażeń po prawie 3 miesiącach używania eks-flagowca Apple czas na podsumowanie. Wady i zalety już wymieniłem – eksperyment z iPhone’ami wykonuję co kilka generacji i niestety za każdym razem dochodzę do wniosku, że to świetne smartfony – ale ja nie jestem w stanie z nich korzystać w sposób, jaki najbardziej mi odpowiada. Do odpowiedzi na pytanie postawione w śródtytule podejdę więc nieco inaczej.

iPhone X/fot. gsmManiaK.pl

Jeśli jesteś taki użytkownikiem jak ja (pojęcie o fotografii szczątkowe, sporo grania, sporo internetu, mnóstwo pisania i pracy, kilka godzin muzyki i podcastów dziennie), to iPhone X nie jest dla Ciebie. Rozpatrując modele Apple, postawiłbym na iPhone Xr – jest tańszy (obecnie za 3449 złotych) i ma znacznie lepszą baterię.

Ale jeszcze bardziej polecam flagowca z Androidem – będzie znacznie tańszy, a aparat w większości przypadków nadal będzie lepszy. Bateria może być równie kiepska, ale przynajmniej szybko ją naładujesz. Największa zaleta iPhone’a dla mnie? Cena przy odsprzedaży niewiele różniła się od tej, którą zapłaciłem w sklepie.

I tym optymistycznym akcentem się pożegnam, przy okazji polecając mój wpis o POCO F1:

https://www.gsmmaniak.pl/935672/xiaomi-pocophone-f1-opinia-po-5-miesiacach/

Ceny Apple iPhone X

Apple iPhone X

od: 2.500 zł »

Konrad Bartnik

Najnowsze artykuły

  • Artykuły
  • Wiadomość dnia

Gorący tydzień na gsmManiaK. O tym czytaliście jak szaleni #ZimaoHITach

Zapraszam do przeglądu najważniejszych informacji ze świata smartfonów i nie tylko w serii "Zima o…

28 kwietnia 2024
  • Motorola
  • Newsy
  • Telefony

Ex-flagowiec Samsung 256 GB bliski ideału w kapitalnej cenie. Okazja roku?

Samsung Galaxy S23 może być uważany za ideał opłacalnego telefonu dla wielu ManiaKów. Ma bowiem…

28 kwietnia 2024
  • Google
  • Gry i aplikacje
  • Newsy

YouTube ma nowy plan na wciskanie reklam. Będą dosłownie wszędzie

Masz dość reklam na YouTube? Szykuj się na ich podwójną porcję – teraz Google dołoży…

28 kwietnia 2024
  • Infinix
  • Newsy
  • Telefony

Nawet 24 GB RAM, AMOLED 144 Hz i niesamowita wydajność w cenie, która może zachwycić

Infinix GT 20 Pro to niedrogi telefon stworzony z myślą o graczach, który sprawdzi się…

28 kwietnia 2024
  • Co kupić?
  • Telefony
  • Wiadomość dnia

Kup jeden z tych smartfonów i ciesz się spokojem przez lata. Najlepsze w każdych cenach

Szukasz smartfona na lata? W takim razie dobrze trafiłeś. Przygotowałem zestawienie kilku telefonów, które oferują…

28 kwietnia 2024
  • Promocje

Kiedyś kosztował krocie, a dziś kupisz tego potężnego ex-flagowca w cenie średniaka!

Xiaomi 11T Pro to ex-flagowiec Xiaomi, który dostępny jest teraz w Polsce za mniej niż…

28 kwietnia 2024