Huawei zostało ostatnio przyłapane na oszukiwaniu w benchmarkach. Firma tak modyfikowała oprogramowanie w smartfonach, by te pracowały na pełnych obrotach w wybranych testach syntetycznych. Twórcy jednego z popularnych benchmarków postanowili ukarać Huawei za tę praktykę.
Jak informowaliśmy w ostatnich dniach, chiński producent nie był do końca uczciwy podczas testów benchmarkowych. Gdy przestępstwo wyszło na jaw, przedstawiciele marki się tłumaczyli, jednak to nie wystarczyło. Teraz odczują skutki swoich czynów.
Firma UL, która odpowiedzialna jest za benchmark 3DMark, potwierdziła naruszenie zasad przez Huawei. Po czym szybko zareagowała, decydując, że smartfony Huawei, które widniały w ich spisie z fałszywą liczbą punktów, zostaną z niego usunięte. Na liście nie znajdziemy już Huawei P20, Huawei P20 Pro, Huawei Nova 3 i Honor Play.
Przedstawiciele firmy przyznali się, że gdy telefon wykrywał publiczną, dostępną w Google Play aplikację 3DMark, która miała sprawdzić jego wydajność, przechodził w „Tryb wydajności”, który podkręcał jego pracę prawie dwukrotnie. UL sprawdziło zatem telefony prywatną aplikacją – niedostępną dla producentów. Tej aplikacji smartfon nie był już w stanie wykryć, podał więc realne wyniki.
Huawei postanowił nie chować głowy w piasek i odpowiedział na zarzuty. Chiński producent skontaktował się z wydawcą benchmarku i obiecał, że planuje wprowadzić w swoich urządzeniach dostęp do ukrytego trybu dla każdego użytkownika, dzięki czemu klienci będą mogli osiągać taką prędkość urządzenia, jaka obiecana została podczas premiery.
To powinno rozwiązać problem, o ile możliwość ręcznej aktywacji trybu zwiększonej wydajności podniesie rzeczywistą wydajność smartfonów Huawei, a nie będzie zwykłą wydmuszką. Osoby zainteresowane jak najwyższą wydajnością zrobią z niego użytek, a reszta jego obecności może nawet nie zauważyć.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie narzędzie zostanie udostępnione przez Huawei.
Sądzę, że jeden z największych producentów smartfonów na świecie nie powinien pozwalać sobie na takie wybryki. Może i w planach jest naprawienie swoich błędów, jednak skutki z pewnością będą odczuwalne dla firmy przez dłuższy czas. Owymi skutkami nie tylko będzie brak tych czterech urządzeń w jednym z najpopularniejszych benchmarków – 3DMark, ale i poważne nadszarpnięcie opinii marki, przed którym przecież ostatnio starała się chronić.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Smartfon na lata to gratka dla niejednego ManiaKa. Zastanawiasz się, jaki telefon kupić, aby cieszyć…
Dobry tablet wcale nie musi kosztować fortuny. Samsung Galaxy Tab A9+ doczekał się teraz dobrej…
W sieci pojawił się kolejny pretendent do tytułu najlepszego smartfona do 1500 złotych. Motorola Moto…
Motorola Edge 50 Pro potrzebowała raptem 3 tygodni, by stanieć do znacznie bardziej rozsądnej ceny.…
Rynek tanich telefonów do 1000 złotych jest coraz ciekawszy. TCL 50 XL 5G jest jeszcze…
HTC niegdyś był królem Androida, dlatego szkoda patrzeć na jego dzisiejszą sytuację. Powrót na tarczy,…