Patrząc na najnowsze wyniki finansowe tajwańskiego producenta zaczynam się zastanawiać, jakim cudem HTC jeszcze działa na rynku mobilnym. Straty finansowe marki z miesiąca na miesiąc są bowiem coraz większe.
HTC na przestrzeni ostatnich miesięcy znów nie radzi sobie najlepiej i jeśli kiedykolwiek miałem wiarę w to, że marka jest w stanie wrócić na właściwe tory, to tylko wtedy, gdy dowiedziałem się, iż Google wpompuje w nią swoje pieniądze. No niestety, myliłem się, bowiem do sieci przedostał się raport finansowy HTC za styczeń 2018 roku. Powiedzieć, że jest kiepsko, to byłby po prostu równie kiepski żart. Jest absolutnie tragicznie i będę pełen podziwu, jak Tajwańczykom uda się wrócić na właściwe tory na przestrzeni tego oraz następnego roku.
Popatrzcie tylko na te dane. Od grudnia 2017 do stycznia 2018, przychody HTC spadły o… 15%. To jest naprawdę ogromna suma, szczególnie biorąc pod uwagę, iż problem zaistniał na przestrzeni zaledwie miesiąca. Jak to się ma wszystko do skali rocznej? Mam na myśli porównanie stycznia 2017 ze styczniem 2018. Już Wam odpowiadam. HTC w okresie 12 miesięcy straciło 27% przychodów. Sytuacja jest więc fatalna. Na styczeń 2018 roku, HTC zarobiło około 116 milionów dolarów – w grudniu 2017 roku było to 137 milionów. To wszystko przekłada się na 10 kwartał straty… z rzędu.
Cały czas docierają do nas jednak plotki i przecieki na temat najnowszego flagowca HTC, modelu U12. Tajwańczycy zrobili kapitalną robotę w przypadku poprzedniej wersji urządzenia, jednak moim zdaniem zbytnio się rozdrobnili, prezentując po czasie kilka wariantów: mam tu na myśli modele typu U11 Life, U+ i tak dalej, i tak dalej.
HTC U12 oczywiście pojawi się w tym roku i jak zwykle będzie posiadał w sobie topową specyfikacją oraz zapewne jeszcze lepszy aparat od poprzednika. Film, na którym można zobaczyć bryłę tego urządzenia wskazuje też, iż pod względem designu, Tajwańczycy jak zwykle dadzą radę i stworzą naprawdę przyjemne i ładne urządzenie. Tylko… co z tego?
HTC U12 był gościem na pewnym wydarzeniu. Przyłapano go na wideo
Mówią, że tonący brzytwy się chwyta. No to niech tą brzytwą, która zamieni się w tratwę czy cokolwiek będzie tegoroczny flagowiec. Takie straty w dłuższej perspektywie czasowej są przecież nie do zaakceptowania. Owszem, Tajwańczycy wciąż zarabiają i to niemało, ale im mniej pieniędzy, tym mniej nowości, możliwości rozwoju i finalnie samych produktów.
Boję się, że któregoś dnia będę pisał dla Was o zakończeniu żywota tajwańskiej marki. A tego bardzo bym nie chciał.
Źródło: HTC
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.