OnePlus 5T pojawia się na kolejnym wycieku. Ma cieniutkie ramki i potężną specyfikację. Czy to będzie najlepszy smartfon na rynku?
O Oneplus 5T pisał dla Was niedawno Damian, a ja z przyjemnością mogę potwierdzić poprzednie przecieki. To zdecydowanie telefon, na który warto czekać. Z poprzedniego wpisu dowiedzieliśmy się, że smartfon ma zadebiutować w listopadzie i na pewno warto zarezerwować dla niego miejsce w kalendarzu. Czy są powody do ekscytacji?
Cóż – w zasadzie i tak, i nie. Smartfon faktycznie prezentuje się zjawiskowo, ale z drugiej strony cierpi na przypadłość, której należało się spodziewać biorąc pod uwagę trend rosnących wyświetlaczy i malejących gabarytów – wszystkie bezramkowe smartfony niedługo będą wyglądały tak samo. Pole do popisu dla projektantów przeniesie się na tył urządzeń, czyli paradoksalnie na miejsce, na które w zasadzie na co dzień nie patrzymy. Zwykle jest tam aparat, czasem czytnik linii papilarnych, ale w zasadzie oprócz tego – nic ciekawego.
Nadchodzą jednak czasy, w których będzie to wyłączne miejsce, którym telefony będą się od siebie różniły – pomijając oczywiście wielkość ekranu czy rozwiązania takie jak podwójne aparaty na froncie. Czy czeka na designerska nuda? Niestety, zapowiada się na to, że przeciętna osoba przychodząca do operatora będzie teraz jeszcze bardziej sugerować się ceną sprzętu przy jego wyborze – przecież z zewnątrz urządzenia będą takie same.
Większą wagę zaczniemy również przywiązywać do podzespołów i to na tym polu producenci będą prowadzić wojnę na cyferki. A na tym akurat Oneplus zna się jak mało kto – wszak każdy z jego modeli zapowiadany jest jako „zabójca flagowców”. Stwierdzenie to straciło ostatnio nieco na zasadności, ponieważ sam przyznałbym ten tytuł Xiaomi Mi6 – za około 2000 złotych to najlepszy wybór. Czy Oneplus 5T ma szansę odwrócić ten trend? Smartfon będzie miał przewagę nad rodzimym konkurentem w postaci bezramkowego ekranu, a przecież często kupujemy „oczami”.
Jeśli Oneplus 5T faktycznie będzie tak wyglądał, to ciekawi mnie kwestia ceny. Taki Samsung Galaxy S8 kosztuje około nieco ponad 3 tysiące złotych. Jeśli Oneplus przesadzi z kwotą na starcie, to może się okazać, że fantastyczny aparat Koreańczyków przeważy. Jeśli jednak będziemy mieli do czynienia z 2000 złotych, to konkurencja będzie w zasadzie pozamiatana. Za co mocno trzymam kciuki – ceny flagowych smartfonów zaczęły być w tym roku naprawdę groteskowe.
Źródło: slashleaks
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Ogromna awaria Cloudflare sparaliżowała tysiące stron i aplikacji. Początkowo podejrzewano potężny atak DDoS, ale rzeczywista…
Najważniejsze usługi zostaną tymczasowo wyłączone. Bank ING nie pozostawia złudzeń, że klienci, którzy odpowiednio się…
realme szykuje kolejną odsłonę swojej popularnej serii średniaków. Nowy realme 16 Pro może zadebiutować już…
Orange się nie zatrzymuje i oferuje naprawdę sporo przecenionych smartfonów z okazji Black Friday. Jednym…
Pisaliśmy Wam o tym już kilkukrotnie, ale GOG to jedna z najlepszych platform organizująca promocje…
Smartfony marki Motorola często są oferowane w bardzo konkurencyjnych cenach. W tym przypadku ceny zostały…