Wraz z premierą iPhone 6 nastąpiła mała rewolucja, zamiast jednego modelu pojawiły się bowiem dwa, różniące się przekątną ekranu. Takie działanie firmy pokazuje, że reaguje ona na nowe wymagania rynku, przejawiające się rosnącą popularnością phabletów. Wersje z ekranem o przekątnych odpowiednio 4.7 oraz 5.5 cala trafiają w ten trend, jednak część użytkowników zaprotestowała przeciwko brakowi mniejszej, 4-calowej wersji – w rzeczy samej, dla wielu 4 cale to wystarczająco dużo, a w ostatnim czasie producenci coraz częściej rezygnują z produkcji wydajnych smartfonów z takim właśnie ekranem.
W związku z powyższym pojawiły się plotki, jakoby Apple rozważało wprowadzenie 3 wersji swojego smartfona, o przekątnych 4, 4.7 oraz 5.5 cala. Takie działanie zadowoliłoby zwolenników urządzeń o konkretnych gabarytach, natomiast analiza wyników sprzedaży pozwoliłaby na ustalenie, jaka wielkość ekranu jest najbardziej pożądana przez klientów – byłaby to ważna wskazówka zarówno dla samego Apple, jak i pozostałych producentów.
Pojawiają się jednak także argumenty przeciw wprowadzeniu mniejszego iPhona. Jednym z istotniejszych jest dotychczasowa polityka firmy, zgodnie z którą istotne zmiany zarówno w wyglądzie, jak i dostępnych wersjach smartfona następują co dwie generacje – widać to na przestrzeni poprzednich odsłon smartfona producenta z Cupertino: znaczące modyfikacje następowały między modelami 3G, 4, 5 i 6, natomiast pojawiające się pomiędzy nimi modele 3GS, 4S i 5S stanowiły jedynie upgrade podzespołów dla poprzedzających je generacji.
Problemy mogą się pojawić również na przestrzeni czysto technicznej. Już w chwili obecnej Apple ma kłopoty z dystrybucją iPhone 6 Plus, z uwagi na nagłośnione przez media problemy z niesprawnym aparatem czy wyginającą się obudową. Im większa gama modeli, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia niedoróbek, a każdy błąd poważnie godzi w wizerunek firmy.
Ponadto pojawia się pytanie, czy tego typu krok jest rzeczywiście opłacalny. Choć liczba zwolenników mniejszych ekranów jest bez wątpienia niemała, może się okazać, że sprzedaż drobniejszej wersji iPhona nie będzie zadowalająca, a producent będzie musiał stanąć naprzeciw kłopotów finansowych związanych z jego dystrybucją.
Cóż, na razie są to jedynie plotki, które niezmiennie towarzyszą premierom nowych urządzeń Apple. Tego, czy 4-calowy iPhone ujrzy światło dziennie, będziemy naprawdę pewni dopiero przy premierze nowych modeli.
Co sądzicie o tych pogłoskach? Myślicie, że 4-calowy iPhone trafiłby w potrzeby użytkowników? Jaka Waszym zdaniem jest idealna przekątna ekranu? Zachęcam do dyskusji w komentarzach.
Źródło: TechnoBuffalo
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.