Źródło: IMGFlip, edycja własna
14 edycja podsumowania ManiaK Tygodnia jest już do Twojej dyspozycji. Zobacz, jak Samsunga zszokowało, że Google zdradziło go dla konkurencji. Do tego mamy Huawei, które po cichu wraca na szczyt.
Spis treści
Ale się działo w tym tygodniu! Trump wypuścił swój smartfon, dzięki czemu Galaxy S25 FE nie musi się obawiać tytułu najgorszej kaszany na rynku (żartuję, tym razem akurat całkiem im wyszedł). Do tego Google ma gdzieś Samsunga, Samsunga to dziwi, a w międzyczasie Huawei sprzedało 100 milionów smartfonów bez Androida. Oto newsy godne ManiaKa Tygodnia!
W tym odcinku podsumujemy sobie wiadomości ze świata technologii pomiędzy 15 i 21 czerwca. Na początek przypominam, że tapnięcie / kliknięcie w obrazek lub link w każdej sekcji przeniesie Cię do dedykowanemu tematowi artykułu.
Na początek pod lupę bierzemy smartfon, który spodoba się każdemu. Xiaomi 15T Pro, czy najpierw Redmi K80 Ultra, czaruje ekranem 144 Hz, wielką baterią, odświeżonym designem czy mocarnym procesorem. Jako niemal flagowiec zamelduje się u nas jesienią, ale zanim do tego dojdzie, i tak znamy całą specyfikację.
Oprócz tego czeka nas gratka dla fana mniejszych flagowców. vivo X200 FE jest na ostatniej prostej przed premierą w Polsce i jeżeli nic się nie wykolei, to w cenie przypominającej średniaka dostaniemy mały telefon z wielką baterią. 6500 mAh przy ekranie 6.31 cala to coś, czego w Polsce nie doświadczyliśmy jeszcze nigdy wcześniej.
Ostatnie trzy generacje „fanowskich” edycji Samsunga miały tyle wspólnego z telefonem dla fana technologii, co ja z godnością człowieka: niewiele. Na szczęście Samsung Galaxy S25 FE ma zerwać z tą tradycją, przechodząc na MediaTeka Dimensity 9400+ (niestety, pogłoski o Exynosie też się przewijają) oraz nareszcie oferując sensowną ilość pamięci. Jeżeli tylko pojawi się większa bateria, będzie to pierwszy udany FE od 2020 roku.
Samsung Galaxy S25 FE / fot. SammyGuru & OnLeaks
Jeżeli nadal skręca Cię w środku od głupiego tłumaczenia, którym kiedyś próbowałeś wyjaśnić ślady wina na swoim projekcie na studiach, to i tak było one lepsze od tego, którego producent podał jako rezygnację z metalu w OnePlusie Nord 5. Jakoś trudno mi uwierzyć, że wszyscy chcieli powrotu szkła i plastikowej ramki do jednego z najbardziej popularnych modeli w polskich promocjach.
Nie ukrywam, że to jeden z moich ulubionych tekstów ostatniego tygodnia. Nie ukrywam również, że mało który cieszył się takim zainteresowaniem wśród ManiaKów. Najwyraźniej nie tylko mnie bawi fakt, że po 4 latach masakrowania Pixeli kiepskimi procesorami Samsunga zdziwiło, że Google przechodzi do TSMC. Płynie z tego życiowa lekcja – dbajcie o swoich przyjaciół, bo w końcu mogą mieć dosyć Waszej arogancji. Wiem, co mówię.
Google Pixel 9a / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl
Przejdźmy do mojego ulubionego smartfona 2025 roku, czyli Nothing Phone 3. W momencie, gdy Twitter płonie od zarzutów w stronę producenta za zastosowanie SD8sG4 zamiast Snapdragona 8 Elite, ja mam to gdzieś. Spodziewam się tego, co po poprzedniku, ale z jeszcze lepszym aparatem i większą baterią. Na start będzie kosztować 800 euro? To go nie kupuj, za kilka miesięcy cena spadnie poniżej 3 tysięcy w promocjach i wszystkie problemy znikną jak sen jaki złoty.
Nothing Phone 2a / fot. producenta
Dla odmiany coś taniego. OnePlus Turbo ma być serią, która odpowie na dziką popularność iQOO i Redmi (też Turbo) w Chinach, prawdopodobnie również w Indiach. Osobiście nie miałbym nic przeciwko, gdyby takie modele trafiły do Polski. Przepis na sukces? Niska cena, procesory ponad stan, wielkie baterie i dobre ekrany. To brzmi, jak początki OnePlusa na rynku, więc o powodzenie nie będzie tu trudno.
Zasadniczo stronię tu od tematów politycznych, ale skoro polityk pcha się w moje poletko, to muszę zareagować. No więc reaguję – Trump Mobile T1 to najgłupszy telefon w historii, którego zakup rozsądnie umotywować może sobie tylko i wyłącznie jego fanatyczny wyborca. Tu nie chodzi nawet o poglądy, ale o specyfikację i cenę. 500 dolarów za tak wyposażony smartfon to rozbój w biały dzień.
Dla odmiany coś, czego nie widzieliśmy już jakiś czas. Na rynku pojawiło się ostatnio sporo odpornych smartfonów z dwoma ekranami, a Xiaomi przypomniało sobie, że przecież Mi 11 Ultra miał podobną budowę. Dlatego Xiaomi 16 Pro Max (zupełnie nowy model we flagowej serii chińskiego producenta) również ma oferować dodatkowy wyświetlacz.
Na koniec zostało mi Huawei, które po cichu i bez rozgłosu nieźle radzi sobie bez USA. Ban wydaje się nie tyle ich nie dotykać, co raczej stymulować ich rozwój. Chiński producent sprzedał już 100 milionów telefonów bez Androida. Jeżeli komuś jeszcze wydaje się, że Chiny nie poradzą sobie bez USA, to proponuję wrócić do telefonu Trumpa. Z takich smartfonów Amerykanie będą korzystać, jeżeli Chiny zakręcą im kurek. Problem w tym, że dokładnie to samo dotyczy Europy.
Na zakończenie zapraszam po jeszcze więcej newsów do ManiaKa Tygodnia#13. Jeżeli bardziej interesują Cię promocje, to zajrzyj na nasz profil Łowców Promocji.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Wszystko wskazuje na to, że OnePlus 15 nie jest tak doskonały, jak się spodziewano, a…
Amazfit wprowadza nową, mniejszą wersję modelu Amazfit T-Rex 3 Pro. Zmniejszyła się średnica ekranu względem…
Samsung Galaxy S25 Edge to bezapelacyjna ciekawostka producenta z bieżącego roku. Podczas premiery flagowiec kosztował…
Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest to polska hybryda przygodówki i RPG, osadzona…
Aż 6 lat prawdziwego spokoju w zamian za 1200 złotych? To, a nawet znacznie więcej…
Pierwszy składany iPhone od Apple to urządzenie, na które fani czekają od lat. Choć premiera…