No i jesteśmy po premierze nowych słuchawek otwartych. Miałem okazję sprawdzić je dla Was przedpremierowo, dlatego zapraszam na test soundcore AeroClip, czyli nowości tego producenta. Czy to najlepsze słuchawki w swojej kategorii wagowej?
Spis treści
Bezprzewodowe słuchawki otwarte to temat specyficzny. Ciężko porównywać je do konstrukcji dokanałowych, czy nawet dousznych. Mają swoją specyficzną grupę odbiorców, dla których istotny jest chociażby kontakt ze światem zewnętrznym. Zapraszam na test soundcore AeroClip.
Zacznijmy od ceny soundcore AeroClip
Zwykle tego typu konstrukcje nie należą do najtańszych, a jak jest tym razem? Producent wycenił swoją nowość na 599 złotych.
Z pewnością nie są to więc tanie słuchawki. Patrząc jednak na konkurencje, ciężko nazwać je także drogimi. Czy taka cena się obroni? O tym pod koniec materiału, rzecz jasna.
Specyfikacja soundcore AeroClip
- Rodzaj łączności: Bluetooth 5.4
- Zgodne profile: –
- Kodeki: SBC, AAC, LDAC
- Budowa: otwarte
- Redukcja szumów: brak
- Średnica przetwornika: 12 mm
- Mikrofony: dwa (na słuchawkę)
- Maksymalny czas pracy: do 8 h na jednym ładowaniu, do 32 h dzięki etui
- Wodoszczelność: IPX4 (słuchawki)
- Waga jednej słuchawki: 5,9 g
- Waga etui: –
Sprzęt do testów dostarczyła firma soundcore, za co serdecznie dziękujemy. Nie miało to jednak wpływu na ocenę testowanego urządzenia.
soundcore AeroClip dają coś więcej w pudełku
Na opakowaniu z kolei możemy zobaczyć – co nie dziwi- wizualizację kupowanych słuchawek, czy pojedyncze informacje o specyfikacji. Nie ma tego wiele, ale nie to jest kluczem. To zawartość powinna być oceniana, a tę zobaczycie w unboxingu, który dla Was nagrałem.
W zestawie z tym modelem otrzymujemy:
- Słuchawki;
- Zestaw 2 nakładek w różnych rozmiarach;
- Przewód USB-A do USB-C;
- Instrukcję obsługi.
Owe nakładki to jest coś więcej, bo nie musiało tego być, a jednak się znalazło. Ma pomóc ze stabilizację słuchawek na uchu. A jak jest? O tym nieco później.
Wykonanie w soundcore AeroClip bryluje, choć nie bez małego minusu
Ten fragment zacznijmy od omówienia etui. Zostało ono wykonane w większości z tworzyw sztucznych, które jednak zostawiają naprawdę dobre wrażenie solidności. Całość jest matowa i bardzo leciutko szorstka, co poprawia wygodę trzymania. Jest mniejsza szansa na to, że nam się etui zwyczajnie wyślizgnie.
Muszę jednak lekko przyczepić się do spasowania wieczka. Czuć na nim bowiem niewielkie luzy. Sam zawias chodzi jednak w sposób płynny i z odpowiednim oporem. Jakąś tam wadą jest to, że działa na zasadzie zero-jedynkowej. Albo otwarty – albo zamknięty. Więcej można, niż standardowo, powiedzieć o samych w sobie słuchawkach.
Te bowiem składają się z łącznie 3 części – słuchawki, łącznika i stabilizatora. W zasadzie całość to tworzywa sztuczne, a jedynym giętkim elementem, jest właśnie wspomniany łącznik. Stawia on jednak w dalszym ciągu wyraźny opór, dzięki czemu zwyczajnie wiemy, że nie można przesadzić z jego odkształcaniem.
Słuchawka, w której umiejscowiony jest przetwornik i mikrofony, jest spasowana zwyczajnie idealnie. Nie ma się tutaj do czego przyczepić. Stabilizator – to samo. Całość jest wykończona matowo, co sprzyja temu, że jest odporna na – chociażby – odciski palców. Zdecydowanie model ten wyróżnia się pozytywnie w tym zakresie.
Porozmawiajmy o wygodzie korzystania z soundcore AeroClip
Nie da się ukryć, że tego typu słuchawki, jakie dzisiaj omawiamy, nie każdemu przypadną do gustu. Tyczy się to także kwestii wygody ich użytkowania – jak z tym jednak jest w szczegółach? Można zwyczajnie powiedzieć, że bardzo dobrze. Patrząc na to, że mamy dodatkowe nakładki na element stabilizujący oraz fakt raczej niskiej wagi, można było się spodziewać dobrych wyników w tym zakresie.
Całość nie męczy, nie daje się we znaki, ale nie jest też tak, że nie czuć ich w ogóle. Raczej nie da się zapomnieć, że ma się coś w uszach w przypadku tego modelu słuchawek. Jakimś minusem jest fakt, że dopasowanie ułożenia omawianej konstrukcji w / na uchu nie jest zdecydowanie najszybsza. Nieco czasu z tym schodzi, kiedy jednak się to uda, to raczej nie trzeba po czasie żadnych poprawek. Czy jest coś jeszcze, co zwróciło moją uwagę? Tak, jest to…
… sterowanie
Bardzo niestandardowe. Bazuje co prawda na – prawdopodobnie – panelach dotykowych. Są one jednak umiejscowione w łączniku, co niekiedy sprawiało problemy w jego użytkowaniu. Zacznijmy jednak od zakresu sterowania, jaki tutaj dostajemy(boldem zaznaczone opcje domyślne):
- Podwójne naciśnięcie:
- Poprzedni utwór;
- Następny utwór;
- Odtwarzaj / pauza;
- Głośniej;
- Ciszej
- Asystent głosowy;
- Brak;
- Odbierz połączenie;
- Odrzuć połączenie.
- Potrójne naciśnięcie:
- Poprzedni utwór;
- Następny utwór;
- Odtwarzaj / pauza;
- Głośniej;
- Ciszej
- Asystent głosowy;
- Brak;
- Odbierz połączenie;
- Odrzuć połączenie.
W zasadzie – niby jest wszystko, aczkolwiek można było jeszcze dorzucić do tego prosty gest przesunięcia po takim panelu. Można byłoby go przypisać do – chociażby – ustawiania głośności. Domyślne ustawienia są jednak mocno ograniczone, a można je jeszcze rozdzielić na prawą i lewą słuchawkę. Całość należy więc ocenić… dostatecznie/przeciętnie, bo nie wyróżnia się na plus, ale też nie jest tak, że jest zwyczajnie zła. Chociaż biorąc pod uwagę samo działanie owych paneli, to można byłoby się zastanowić, czy nie należy się jednak surowsza ocena.
Czy słuchawki otwarte takie, jak soundcore AeroClip, mogą grać dobrze?
Tutaj zdecydowanie będę się odwoływał do dwóch modeli konkurencji, które miałem okazję testować. Mowa o Nothing Ear (open) oraz Huawei FreeClip. Zdecydowanie testowany teraz model zaskoczył mnie pozytywnie, chociaż nie wyzbył się w pełni cech, które są wręcz jednością ze słuchawkami otwartymi. Przejdźmy w takim razie do szczegółów.
Bas
Tak, niskie tony są nadal problemem w słuchawkach otwartych. Omawiana konstrukcja poradziła sobie jednak najlepiej z modeli, które testowałem, właśnie z tym tematem. Dobrze wypada tutaj bowiem średnio-wysoki, wysoki bas, który często słychać w utworach mających obszerną linię tekstową. Niestety, ale fani brzmienia muzyki elektronicznej chociażby, nie znajdą tutaj tego, czego mogliby oczekiwać.
Średnica
Przechodząc dalej, mamy średnie tony, które w tych słuchawkach wypadają naprawdę dobrze. Czuć pełnię brzmienia, co jest zdecydowanym pozytywem.
Całość jest konkretna i bardzo szczegółowa. Oczywiście, ciężko tutaj to porównać z podobnymi cenowo modelami dokanałowymi, ale w swojej kategorii – jest naprawdę dobrze.
Sopran
Ostatnie podrygi dźwięków, które jeszcze możemy zarejestrować swoim słuchem, także oceniam na plus. Sopran jest tutaj lepiej zbalansowany, względem konkurencyjnych rozwiązań. Jest zwyczajnie przyjemny, nieprzesadzony.
Tryby equalizera
Można się i tutaj na chwilę zatrzymać. Łącznie jest ich 5, nie licząc podstawowego, z czego w zasadzie 4 są przydatne. Konkretniej:
- Wzmocnienie basów;
- Wzmocnienie głośności;
- Klasyczny;
- Podcast.
Każdy z nich sprawdza się w sposób, w jaki można byłoby od niego oczekiwać. Pierwszy daje cieplejsze brzmienie całości, drugi zwyczajnie podbija głośność i wyrazistość. Trzeci naprawdę dobrze sprawdza się przy muzyce klasycznej, a czwarty tak, jak wskazywałaby nazwa – przy podcastach.
Scena i pozycjonowanie
To kolejna dobra pozycja w wykonaniu soundcore AeroClip. Całość produkuje naprawdę szeroką i szczegółową scenę, zwłaszcza na boki.
Z uwagi na swoją budowę, mają jednak ograniczone pole do manewru w przekazywaniu informacji przód-tył. To jakaś łyżka dziegciu, ale nadal w beczce miodu.
Opóźnienie
Używając ich także w celach gamingowych, nie zauważyłem, by występujące opóźnienie wpływało jakkolwiek na komfort ich użytkowania. Bo tak – opóźnienie, jest zawsze, aczkolwiek często jest na tyle niewielkie, że nie wpływa na odbiór testowanych słuchawek, ponieważ jest niewyczuwalne.
Mikrofony
Nie mamy tutaj wielu mikrofonów, patrząc na różne modele słuchawek, ale obietnicę tego, że rozmowy to będzie czysta przyjemność – już tak. Oczywiście sprawdziłem to dla Was, byście mieli pełny obraz omawianego modelu. Oto, jak wypada w cichym otoczeniu:
A tutaj z kolei w głośnym:
Wnioski? Zdecydowanie przyjemnie nagrywany jest dźwięk, kiedy nie ma wokół żadnego szumu. Kiedy ten jednak jest – dosyć spory – to zaczynają się schody. Mimo wszystko, można ocenić ten aspekt raczej pozytywnie, z nakreśleniem na raczej.
ANC brak, przyjrzyjmy się aplikacji soundcore
Bo po co słuchawkom otwartym ANC, czy tryb transparentny? W końcu nawet po ich założeniu, słyszymy wszystko identycznie, jak bez nich. Przechodząc jednak do aplikacji, ta charakteryzuje się prostotą i przyjemną szatą graficzną. Na minus jednak błędy w tłumaczeniu, bo sterowniki nie brzmi dobrze w odniesieniu do sterowania.
Co do funkcjonalności, niczego tutaj w zasadzie nie brakuje. Mamy EQ, możemy wybrać kodek LDAC bądź SBC/AAC, zarządzanie sterowaniem, czy możliwości aktualizowania słuchawek. Po prostu jest dobrze.
Oto, jak sprawuje się bateria w soundcore AeroClip
Tutaj zapewnienia producenta nie były zbyt przesadnie optymistyczne. Jak 8 godzin na pojedynczym ładowaniu brzmi dobrze, tak łącznie 32 godziny niby nie robi takiego mocnego wrażenia. Czy te parametry udaje się spełnić?
Tak, w trakcie moich testów, owe słuchawki wytrzymywały raz – naprawdę długie sesje, a dwa – całościowo także długo wytrzymały bez ładowania etui. Można więc pochwalić omawiany model za to, jak rozwiązał kwestię zasilania.
Czy to najlepsze słuchawki otwarte na rynku? Podsumowanie testu soundcore AeroClip
No i dotarliśmy do końca tekstu o nowych słuchawkach marki soundcore. Zdecydowanie była to ciekawa podróż, udowadniająca, że słuchawki otwarte rozwijają się w dobrym kierunku. Oczywiście, jest nadal duże pole do poprawy w niektórych aspektach, jednak w tym konkretnym przypadku mamy naprawdę dobrą podstawę do dalszego ulepszania. Przypomnę, że kosztują one 599 złotych, co nie jest małą kwotą, ale w porównaniu z konkurencją, nie jest źle.
In-plus
Na początek, można wymienić kodek LDAC, którego dostępność nie jest ograniczona. Oprócz tego, dobry zestaw wyposażenia również robi dobre pierwsze wrażenie, aczkolwiek tyczy się to również wysokiej jakości wykonania. Kolejną zaletą zdecydowanie jest komfort użytkowania – słuchawki zwyczajnie nie męczą nas, nawet przy dłuższych sesjach.
Nawet bas został tutaj całkiem dobrze rozegrany, aczkolwiek tyczy się to wysokiego / średnio-wysokiego basu. Dźwiękowo broni się także pełna brzmienia średnica, czy dobrze wyważony sopran. Na plus zaliczyć należy również wbudowany EQ i jego predefiniowane ustawienia. Fajnie wypada także obszerna scena, co w połączeniu z brakiem odczuwalnych opóźnień, daje możliwość nawet potraktowania ich jako słuchawek gamingowych. Na koniec nie wypada zapomnieć o przejrzystej aplikacji, czy wytrzymałej baterii.
In-minus
Zdecydowanie sterowanie, które nie jest tak intuicyjne, jak można by tego oczekiwać. Oprócz tego, nadal bas jest ograniczony względem konstrukcji dokanałowych, czy nawet dousznych. No i na koniec, aplikacja spoko, ale tłumaczenia już nie zawsze.
Cya!
ZALETY
|
WADY
|
W tych słuchawkach usłyszysz muzykę i świat wokół Ciebie. TEST Nothing Ear (open)
Ceny soundcore AeroClip
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.