Oppo prezentuje dziś doskonale wycenionego średniaka z superszybkim ładowaniem. Oppo K9 ma jednak do zaoferowania o wiele więcej – to m.in. świetny ekran AMOLED 90 Hz, modem 5G czy poczwórny moduł aparatu z obiektywem 64 MP!
Oppo K9 ma się czym pochwalić
Przyjrzyjmy się bliżej specyfikacjom nowego średniaka, następcy zeszłorocznego dość przeciętnego Oppo K7. Widać, że chiński producent odrobił lekcję.
Sercem smartfona został układ Qualcomm Snapdragon 768G z łącznością 5G wspierany przez 8 GB pamięci RAM w formacie LPDDR4x i 128 lub 256 GB pamięci wewnętrznej. Oppo K9 pracuje na najświeższym Androidzie 11 z nakładką producenta ColorOS 11.1.
Co jeszcze w zanadrzu ma nowa propozycja Oppo? Po pierwsze, 6,43-calowy ekran AMOLED z rozdzielczością Full HD+ i częstotliwością odświeżania 90 Hz. Skoro to AMOLED, to nie zabrakło też czytnika linii papilarnych pod wyświetlaczem.
Kolejnym asem w rękawie Oppo K9 jest bateria – choć jej pojemność jest dość standardowa (4300 mAh), to na pokładzie znalazło się ładowanie o potężnej mocy aż 65 W. Naładowanie smartfona ma dzięki temu zająć jedynie 35 minut.
Do tego fajne zaplecze fotograficzne: z przodu producent postawił na kamerkę 32 MP, z tyłu zaś otrzymujemy 64-megapikselowy obiektyw główny, 8-megapikselowy szeroki kąt (119-stopniowym stopni) i 2-megapikselowy sensor makro.
Jest jednak coś, co nie każdemu przypadnie do gustu w nowym średniaku Oppo. To plecki smartfona, na których znalazł się gigantyczny napis „Oppo 09-K Super Performance”. To jednak łatwo można naprawić za pomocą dodatkowej obudowy – wszak specyfikacje smartfona zdecydowanie zachęcają do jego zakupu.
Za łączność Oppo K9 5G odpowiada zaś dual SIM, 5G, Wi-Fi 802.11ac, Bluetooth 5.1 i GPS. Na pokładzie nie zabrakło też USB Typu-C i audio jacka.
Smartfon wyceniony został w Chinach na:
- w wariancie 8/128 GB – 1999 juanów (około 1175 złotych netto)
- w wersji 8/256 GB – 2199 juanów (około 1230 złotych netto)
Za tę cenę średniak od Oppo to naprawdę ciekawa propozycja – szczególnie jeśli zależy Ci na solidnej baterii. Pozostaje nam więc czekać na globalną premierę urządzenia – miejmy nadzieję, że jego wycena w naszym kraju będzie równie atrakcyjna.
Sprawdź też
Oto spóźniony następca Xiaomi Mi Note 10. Będzie solidnie, ale zapłaczesz nad baterią
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.