W sieci pojawiły się doniesienia, według których S20 FE to dopiero początek. Samsung ma podobno planować kolejne premiery odświeżonych flagowców w przystępnych cenach – Note 20 FE może być pierwszym z nich!
Zaprezentowany wczoraj Samsung Galaxy S20 FE to zdecydowanie najlepszy smartfon koreańskiego producenta, jaki obecnie możecie kupić w Polsce (zazdroszczę). Okazuje się jednak, że to dopiero początek, bo nowe przecieki wskazują, że w kolejnych miesiącach zadebiutują kolejne modele z tej linii. Samsung Galaxy Note 20 FE? Oby!
Czym może być taki smartfon? Oczywiście następcą Samsunga Galaxy Note 10 Lite i konstrukcją opartą na Galaxy Note 20. Możemy więc liczyć na wariant ze Snapdragonem 865 (albo nawet 865+), 8 GB RAM i plastikowy tylny panel, IP68 i bezprzewodowe ładowanie.
Widzę tu jednak pewien problem – czyżby ten model miał mieć ekran 120 Hz, którego zabrakło we flagowcu? W sumie – czemu nie, bo przecież w nazwie nie mamy już „Lite”, a „Fan Edition” – fanom należy się chyba możliwie najlepszy smartfon.
W tym miejscu wypada mi niestety ponarzekać na dostępność Galaxy S20 FE. W kraju, w którym mieszkam, jest udostępniony jedynie w wersji z Exynosem 990. Nadzieją jest jeszcze listopadowa premiera wersji 8/256 GB, która występuje jedynie ze Snapdragonem 865. Z zakupem muszę się wstrzymać, bo choć Note 20 FE brzmi zachęcająco, to jakoś nie mogę sobie wyobrazić, żeby miał ekran 120 Hz. Bardzo się ucieszę, jeśli nie mam racji.
Jasne, że to całe Fan Edition to okazja dla Samsunga, żeby sprzedać w zasadzie ten sam smartfon po raz drugi, wykorzystując zapasy magazynowe. Jednocześnie z punktu widzenia użytkownika – zwłaszcza europejskiego – to jedyny moment, żeby kupić „niemal” flagowego smartfona w niższej cenie i z procesorem, który nie zamienia naszego urządzenia w przenośny grzejnik.
Znamy polską cenę Galaxy S20 FE! Najbardziej wyczekiwany Samsung w przedsprzedaży
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.