Kategorie: Amazfit Słuchawki Testy Xiaomi

Najlepsze słuchawki dla sportowców? Test Amazfit PowerBuds

Amazfit PowerBuds, czyli słuchawki True Wireless z możliwością mierzenia tętna w trakcie ćwiczeń – czy to w ogóle może się udać? Test Amazfit PowerBuds udowadnia, że bez ryzyka nie ma zabawy: powitajcie najlepsze, niedrogie średniopółkowe słuchawki na trening!

Rynek słuchawek prawdziwie bezprzewodowych mocno okrzepł i dziś nie wystarczy już być jak Apple, by zaistnieć. Dlatego też bardzo podoba mi się droga, którą wybrało Xiaomi: z jednej strony wypuszczając zachowawcze modele w stylu Mi True Wireless Earphones 2 (sprawdź test Xiaomi Mi True Wireless Earphones 2) czy Air 2S (recenzja Xiaomi Air 2S), które w naszych testach wypadały raz lepiej, raz gorzej, z drugiej pod sportową submarką Amazfit pokazując coś, co zaskakuje i kusi innym spojrzeniem na TWSy.

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

Pierwsze wzmianki o Amazfit PowerBuds pojawiły się równolegle z informacją na temat ZenBuds i nie wiem, jak Was, ale mnie te modele od razu zaciekawiły.

Słuchawki Amazfit PowerBuds kupisz obecnie w promocji sklepu Gearbest – z kodem AMAZFITPB za sprzęt zapłacisz 100 dolarów. Wysyłka jest darmowa.

Oryginalność obu usprawiedliwiała wypuszczenie ich pod skrzydłami Amazfit, marki kojarzonej z akcesoriami dedykowanymi dla sportowców (świetna i ciągle ulepszana aplikacja Amazfit oraz multum smartwatchy/bandów, z których większość zasługuje na dobre oceny).

Amazfit PowerBuds – specyfikacja

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

  • Typ: dokanałowe
  • Łączność: Bluetooth 5.0, BLE
  • Dwumikrofonowa redukcja szumów ENC
  • Zasięg: do 10 m
  • Złącze: USB-C
  • Obsługa kodeków: SBC, AAC
  • Wbudowany mikrofon
  • Pasmo przenoszenia: 20 ~ 20 000 Hz
  • Średnica przetwornika: 9 mm
  • Impedancja: 16 Ω
  • Bateria: w słuchawce 55 mAh; etui ładujące 450 mAh
  • Czas pracy słuchawek na baterii do 8 h, łącznie z etui ładującym – do 24 h
  • 15 minut ładowania = do 3 h słuchania bez monitorowania pulsu
  • Wodoodporność na poziomie IP55
  • Czujnik tętna PPG
  • W zestawie: 3 pary wymiennych końcówek, kabel USB-C, słuchawki + etui, sportowe zaczepy na uszy, instrukcja

W specyfikacji zgrabnie zaszyto cechę, która wyróżnia PowerBuds na tle konkurencji: jest to czujnik tętna PPG, który w połączeniu z dobrze wyprofilowaną konstrukcją słuchawek, świetnie trzymających się w uchu nawet bez magnetycznych opasek sprawia, że ten model może stać się ciekawą propozycją dla osób, które dotąd nie chciały korzystać z inteligentnych zegarków/opasek w celu monitorowania aktywności.

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

PowerBuds proponuje zupełnie odmienne podejście, czyli słuchawki podporządkowane funkcjom treningowym:

  • błyskawicznie sparujemy ją z dedykowaną do wearables aplikacją Amazfit, w której sprawdzą się one jako czujnik tętna,
  • wygodna i stabilna konstrukcja w połączeniu z dobrą baterią sprawdzą się w każdej „treningowej” sytuacji,
  • rozrywkowe brzmienie ze sporą ilością basu możemy dodatkowo podkręcić w aplikacji.

Czyżby nadszedł czas na to, by Chińczycy, którzy już dawno wdarli się przebojem na rynek inteligentnych zegarków i opasek, przetasowali teraz inne akcesoria treningowe?

Budowa, sterowanie i jakość wykonania

Słuchawki otrzymujemy w etui, do jakich przyzwyczaiły nas smartwatche Amazfit – to ta sama kostka, w które bezpiecznie przechowywane są gadżety, a którą znamy choćby z GTSa (sprawdź test Amazfit GTS) czy GTRa (rzuć okiem na recenzję Amazfit GTR).

W środku misternie ukryto etui ładujące ze słuchawkami oraz pudełeczko skrywające dodatkowe silikonowe końcówki i spoczywający w okrągłej wytłoczce przewód USB-C. Pod spodem, w dodatkowej kieszonce, umieszczono instrukcję z rozdziałem w języku polskim.

Etui przenośne wykonano z gładkiego i przyjemnego w dotyku plastiku. Jest ono świetnie spasowane i przyjemnie się otwiera – o dziwo dość ciężkie i stabilne wieczko nie posiada sprężyny, stąd musimy przesuwać je samodzielnie w obie strony. Wbrew pozorom jest to łatwe, a przyjemny opór, jaki odczuwamy, sprawia że PowerBudsy wydają się niemal produktem premium.

Szukając w pudełku skrywającym słuchawki i akcesoria nie znalazłem dodatkowych zaczepów na ucho, które miały być przyczepiane magnetycznie. O dziwo producent sprytnie znalazł im miejsce właśnie w etui, wewnątrz wieczka, skąd zawsze znajdziemy je na podorędziu w razie konieczności zastosowania.

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

Mocowanie zaczepu do słuchawki poprzez magnes wydaje się dość … dziwnie, ale w praktyce działa co najmniej satysfakcjonująco i trzyma obie części w kupie. Muszę od razu zaznaczyć, że choć przez jakiś czas sprawdzałem PowerBudsy w zestawie „pąk” + zaczep, to jednak ich żywiołem jest standardowe mocowanie w uchu, bez dodatkowych punktów zakotwiczenia.

Słuchawki są bardzo wygodne – niemal tak, jak bezkonkurencyjne pod tym względem Momentum True Wireless 1 bądź 2 generacji (rzuć okiem na test Momentum TWS 2) – wkładasz słuchawkę do ucha, delikatnie przekręcasz i włala(szek)!

Nie wypada, nie przemieszcza się, nie odstaje. Świetna robota.

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

Niestety, tylu superlatyw nie mogę wypowiedzieć w kwestii sterowania, gdzie Xeromi zbytnio zapatrzyło się na ostatnie propozycje Huawei, które swoją drogą zebrały cięgi w naszej świeżej jeszcze recenzji FreeBuds 3i.

W telegraficznym skrócie sterowanie zostało skastrowane z pojedynczego tapnięcia (podejrzewam, że przeszkodą były przypadkowe pauzowania i wznawiania muzyki podczas układania słuchawki w uchu) i możemy używać jedynie podwójnego i potrójnego.

Oba te gesty można przypisać w aplikacji Amazfit osobno do lewej i prawej słuchawki – za do brawa.

W praktyce możemy stosować poniższe kombinacje:

  • podwójne tapnięcie = pauza/start, następny/poprzedni utwór, włącz/wyłącz tryb Thru, uruchom asystenta głosowego, wyłącz
  • potrójne tapnięcie = jak wyżej.

Dzięki temu możemy łącznie korzystać z czterech różnych funkcji.

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

Na pochwałę zasługuje sprawnie działająca autopauza, która po wyjęciu słuchawki z ucha wstrzymuje odtwarzanie muzyki (co zwykle działa bezbłędnie nawet u tańszej konkurencji) i równie bezproblemowo ją wznawia po jej wykryciu (z czym sporo modeli, jak choćby recenzowane niedawno Huawei FreeBuds 3i, miewa problemy).

Wiele osób doceni fakt, że o ile w etui znajdziemy diodę, która informuje nas o parowaniu czy stanie baterii, to już same słuchawki nie posiadają żadnego oświetlenia, służącego do powiadomień. Sam złapałem się na tym, że taka opcja bardziej mi odpowiada, bo dioda na słuchawce – poza tym, że jest w zamyśle ładnym ficzerem – w praktyce nie spełnia żadnych funkcji poza dekoracyjną.

Ciekawostka – choć producent nigdzie się tym nie chwali, bez przeszkód sparujemy słuchawki z dwoma urządzeniami, bez konieczności ich resetu.

Jak gra Amazfit PowerBuds?

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

Na pewno większość z potencjalnych zainteresowanych bez pudła zgadnie, jakiego rodzaju dźwięku spodziewać się pod PowerBudsach – i będą miały one rację.

Skoro są to słuchawki dedykowane sportowcom, nie ma tu miejsca na określanie ilości fletni w 3 prawym rzędzie sceny od góry. Od słuchawek na trening nie oczekujemy analitycznego zestrojenia, ale raczej solidnego kopa i potężnej dawki energii.

Zdradzę od razu – takie właśnie jest zestrojenie Amazfit, nakierowane na rozrywkowość i sporą ilość basu, jednak bez niepotrzebnego przymulania całości, a tego się głównie obawiałem (złośliwy los powetował sobie na Tronsmart Apollo, które mimo rewelacyjnych danych na papierze, w realu zagrały tak, jakby zaprojektowano je dla weteranów berlińskich klubów techno).

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

Zanim przejdziemy do omawiania brzmienia na kilku gatunkach muzycznych, dopowiem już teraz, że dedykowana aplikacja oddaje nam do dyspozycji nie tylko tryb automatycznego wzmocnienia basów w czasie wykrycia treningu, ale także całkiem sensowny korektor, w którym dopasujemy brzmienie pod swoje gusta.

Jak więc gra bohater ManiaKalnego testu?

Współczesna alternatywa, mocno unurzana w syntetycznych brzmieniach (Lao Che, Rogucki) brzmi co najmniej dobrze – oczywiście o ile nie włączymy dopalenia basów ani nie zaczniemy szaleć na wspomnianym korektorze. Dźwięk, mimo dużej gęstości i nasycenia basem, jest spójny i dość przejrzysty – podobnie zresztą jak w często przywoływanym przeze mnie „I Lose Hope'” kapeli Leprous, który niejeden raz wykańczał na naszych łamach droższe konstrukcje.

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

Bardziej agresywna elektronika w rodzaju rave’owego Little Big czy Die Antwoord daje czadu – niskich tonów jest pod dostatkiem i choć nie są tak plastyczne jak w przypadku słynnych Elite Active 75t (sprawdź test Jabra Elite Active 75t), to w tej klasie cenowej niewiele można im zarzucić.

O ile z utworami z większą lub mniejszą ilością elektroniki PowerBuds radzi sobie bardzo dobrze, to już rock, zwłaszcza starszy, jest odczuwalnie podbity na krańcach pasma, co powoduje uwspółcześnienie i podbicie brzmienia. O ile w przypadku Guns N’Roses czy AC/DC daje to fajny, energetyczny efekt, to już Black Sabbath czy nowsza Metallika potrafią nieco przymulić.

Ciekawa sytuacja jest natomiast z popem/rockiem lat 80 i 90tych (choćby New Radicals, Tiffany) które doboostowane zestrojeniem Amazfit potrafią dodać nam sił na ostatnim kilometrze biegu.

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

Podsumowując: to wygodne, wytrzymałe, łatwe w użytkowaniu i przede wszystkim dobrze brzmiące słuchawki, które grają tak, by dodać nam energii.

Fakt, że są to słuchawki sportowe, które będą używane w różnych warunkach (gwar siłowni, hałasy ulicy) pozwala mi powstrzymać tradycyjne marudzenie na zbyt rozrywkowe, a mało neutralne brzmienie – tym bardziej, że w zdecydowanej większości utworów PowerBuds radzi sobie z zachowaniem przejrzystości brzmienia.

PowerBuds + aplikacja Amazfit = świetny kompan treningowy?

Aplikacji Amazfit używam na co dzień od dawna: przez dłuższy czas miałem z nią sparowanego Verge Lite, później GTR, od około pół roku GTS. Zdążyłem co nieco oswoić się z tym programem i muszę powiedzieć, że z każdą aktualizacją wywiera na mnie coraz lepsze wrażenie – zarówno w kwestii monitorowania aktywności czy snu, jak i samej warstwy użytkowej.


O ile jednak ze smartwatchem aplikacja współpracuje permanentnie na 100%, tak w przypadku sparowania z nią słuchawek okazuje się, że do funkcji mierzenia tętna musimy wybrać na smartfonie tryb treningu. W praktyce nie sprawdzimy więc tętna doraźnie, jak choćby na zegarku Amazfit GTS, gdzie wystarczy kilka sekund po przesunięciu po ekranie w lewo.


W przypadku PowerBuds MUSIMY wcześniej uruchomić obsługiwany przez słuchawki tryb treningu (na przykład bieg czy chód – bo już tryb dowolny, którego używam podczas treningów na zamkniętych powierzchniach jak siłownia, nie działa!) i dopiero wtedy wyniki w czasie rzeczywistym pojawią się na ekranie aplikacji.

To jest właśnie różnica pomiędzy najtańszą opaską od Xiaomi a słuchawkami.

Poza samym treningiem w aplikacji znajdziemy:

  • ustawienia gestów obsługi,
  • korektor dźwięku (10-pasmowy + 8 predefiniowanych),
  • ustawienia trybu ćwiczeń (udostępnianie tętna i motion beat mode – wzmocnienie basów podczas trenigu),
  • instrukcję użytkowania,
  • pomoc (polskojęzyczna!),
  • aktualizacja (podczas testów pojawiła się jedna),
  • przywracanie ustawień fabrycznych,
  • wersja oprogramowania,
  • adres Bluetooth,
  • rozłączenie.


Apka działa bezbłędnie i szybko, ale jak radzi sobie z monitorowaniem aktywności i mierzeniem tętna z … ucha w czasie naszej aktywności?

Spójrzcie na poniższe screeny z niespełna 3 kilometrowego spaceru, w czasie którego korzystałem z pasa na klatkę Polar H10, sparowanego z Polar Beat oraz ze słuchawek PowerBuds, połączonych z aplikacją Amazfit.


Polar wskazał następujące wartości:

  • max. tętno 119 ud/min,
  • średnie tętno 92 ud/min,
  • spalone kalorie 128 kcal,
  • dystans 2,88 km,
  • cały trening w dwóch najniższych strefach tętna.

Amazfit z kolei udostępnił poniższe wyniki:

  • max. tętno 118 ud/min,
  • średnie tętno 93 ud/min,
  • spalone kalorie 173 kcal,
  • dystans 2,76 km,
  • cały trening w dwóch najniższych strefach tętna.

Uważam, że w kwestii tętna wynik prezentowany przez PowerBuds jest świetny i dyskwalifikujący sposób pracy tanich opasek sportowych w rodzaju Mi Band 5 (sprawdź test Xiaomi Mi Band 5). PowerBuds balansuje na granicy błędu w zestawieniu z wzorcowym dla mnie Polarem H10.

Oczywiście nie mamy się co oszukiwać – jeśli zaczniemy ćwiczyć biegi interwałowe, słuchawki pogubią się analogicznie do innych urządzeń tego typu, gdzie wyniki są opóźnione w stosunku do tego, co dzieje się z nami w czasie rzeczywistym. Ale dla fanów biegów w jednostajnym tempie oraz spacerów – to naprawdę solidny wybór.

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

Mam jednak zastrzeżenie do dostępnych treningów – o ile smartband Amazfit GTS pozwala na trening określany mianem „dowolny”, którego zwykle używam do monitorowania treningów siłowych, to już słuchawki można wykorzystywać jedynie do ćwiczeń takich jak chód, biegi i kolarstwo – w menu aplikacji nie udało mi się znaleźć innych typów treningu niż przywołane.

Czy warto kupić Amazfit PowerBuds?

Amazfit PowerBuds to jedne z najlepszych słuchawek na trening, z jakimi miałem do czynienia: świetnie trzymają się ucha (nawet bez dodatkowych zaczepów!), potrafią zachwycić mocnym, rozrywkowym ale dość czystym brzmieniem, a bateria jet co najmniej zadowalająca (8 h pracy na jednym ładowaniu, łącznie z etui – doba działania!).

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

Dodajmy do tego świetną integrację ze sportową aplikacją Amazfit, gdzie sekcja słuchawek została potraktowana bardzo serio (znajdziemy tu m.in. korektor, ustawienia gestów sterowania, tryb ćwiczeń, udostępnianie danych o tętnie i rozbudowaną sekcję pomocy) oraz tryb Thru, pozwalający słyszeć otoczenia, a robi się naprawdę ciekawie.

To jeden z przypadków, kiedy funkcjonalności muzyczne aplikacji sportowej nie wydaja się wprowadzone na siłę, ale stanową naturalne rozbudowanie istniejącej aplikacji, za co Xiaomi należą się wielkie brawa.

Amazfit PowerBuds / fot. techManiaK

Jeśli szukasz wytrzymałych, rozrywkowo brzmiących i wygodnych słuchawek sportowych, które dodatkowo pozwolą Ci zastąpić smartwatch/smartband do mierzenia pulsu, to PowerBuds będzie kuszącą i rozsądnie wycenioną alternatywą.

Słuchawki Amazfit PowerBuds kupisz obecnie w promocji sklepu Gearbest – z kodem AMAZFITPB za sprzęt zapłacisz 100 dolarów. Wysyłka jest darmowa.

Ocena końcowa testu [1-10]: 7.5

ZALETY
  • Dobry czas pracy
  • Jakość wykonania
  • Proste sterowanie
  • Kodeki AAC
  • Wysoka głośność
  • Błyskawiczne parowanie
  • Brzmienie dopasowane do funkcjonalności
  • Świetna integracja z aplikacją Amazfit
  • Wiarygodny pulsometr
  • Dużo ustawień w aplikacji
  • Rozsądna cena
WADY
  • Brak obsługi kodeków wyższej jakości
  • Ubogie sterowanie

Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl

Grzegorz Szczypa

Najnowsze artykuły

  • Motorola
  • Newsy
  • Telefony

Coś mi się wydaje, że tę Motorolę będziemy polecać w każdej promocji. Oto cena i specyfikacja

W sieci pojawił się kolejny pretendent do tytułu najlepszego smartfona do 1500 złotych. Motorola Moto…

4 maja 2024
  • Promocje

Współczuję Ci, jeśli kupiłeś ją w premierowej cenie. Ta nowa Motorola błyskawicznie staniała w Polsce

Motorola Edge 50 Pro potrzebowała raptem 3 tygodni, by stanieć do znacznie bardziej rozsądnej ceny.…

4 maja 2024
  • Newsy
  • TCL
  • Telefony

Nie wierzę, że ten nowy telefon kosztuje tylko 600 złotych przy tak fajnej specyfikacji

Rynek tanich telefonów do 1000 złotych jest coraz ciekawszy. TCL 50 XL 5G jest jeszcze…

4 maja 2024
  • HTC
  • Newsy
  • Tablety

Ten powrót „króla” Androida woła o pomstę do nieba. Nowy HTC zafunduje Ci powrót do przeszłości

HTC niegdyś był królem Androida, dlatego szkoda patrzeć na jego dzisiejszą sytuację. Powrót na tarczy,…

4 maja 2024
  • Promocje

Jaki telefon kupić do 1000 zł? Ten ma 100 MP (OIS), 67 W, AMOLED 120 Hz i wygląda ślicznie

Najlepszy telefon do 1000 zł? Pod rozważania z pewnością trzeba wziąć realme 11 Pro. Posiada…

4 maja 2024
  • Newsy

5,5 mln Polaków zagrożonych. O krok od tragedii

Jak bardzo zagrożeni jesteśmy w sieci? W 2023 roku prawie 5,5 miliona Polaków kliknęło w…

4 maja 2024