Zamieszki w USA nie ustają, a ofiarami kradzieży okazały się być także sklepy Apple Store. Skradzione iPhone’y nie działają, a rabusie mogą przez to chcieć je sprzedać dalej. Głupota ludzka nie zna granic i oto kolejny dobry jej przykład.
W wielu miastach USA od kilku dni trwają zamieszki. W wyniku tego dochodzi do m.in. kradzieży dóbr typu obuwie, ubrania, urządzenia RTV itp. Problem dotknął także Apple. Firma postanowiła zamknąć część swoich sklepów Apple Store w obawie przed kolejnymi kradzieżami i splądrowanymi lokalizacjami. Część rabusiów zdążyła już jednak „złapać okazję” i znalazła się w posiadaniu sprzętu z logiem nadgryzionego jabłka.
Złodzieje niemiło się jednak zaskoczyli, ponieważ skradzione smartfony… nie działają. Apple z sukcesem je zablokowało. W praktyce oznacza to, że część ich posiadaczy będzie chciało sprzedać swoje urządzenia.
https://www.gsmmaniak.pl/1145564/xiaomi-huawei-samsung-apple-smartfony-sprzedaz-2020/
Problem z okradzionymi Apple Store’ami nie jest miażdżący, ale niewątpliwie zauważalny. Apple tak potrafi zabezpieczyć swoje smartfony, że dla większości rabusiów nie jest opłacalne zajmowanie się kradzieżą urządzeń z logiem nadgryzionego jabłka. Nieważne, czy mówimy tu o obecnych czasach i zamieszkach czy o przeszłości.
Wystawione smartfony w formie „dema” nie są kuszącym łupem dla wielu profesjonalnych złodziei. Powód? Takie wystawowe smartfony są odpowiednio zabezpieczone, nie tylko pod względem brak możliwości normalnego działania dla złodzieja, ale również z uwagi na funkcje śledzenia lokalizacji.
Wobec powyższego, ci którzy kradną iPhone’y i cieszą się nowym sprzętem szybko zaczynają się denerwować. Ich smartfony po prostu nie nadają się do używania.
Skradzione iPhone’y komunikują ich posiadaczowi bezpośrednio w twarz, że nie zostały legalnie nabyte. Na ekranie pojawia się informacja, że urządzenie zostało zablokowane i jest śledzone. Dostępna jest również wzmianka o tym, że lokalne władze zostaną powiadomione o sytuacji.
https://www.gsmmaniak.pl/1145525/ios-14-iphone-wsparcie-zmiany-aktualizacja/
Złodzieje dziwią się, że ich smartfony nie działają. Ich jedyną opcją na wykorzystanie okazji to w dalszej kolejności sprzedaż urządzeń. Niektórzy wymagają opłaty przy spotkaniu face-to-face, by nie zostać wykrytym. Inni rozbierają urządzenie na części i próbują pozbyć się po kolei wybranych elementów.
Zadziwiające, że w 2020 roku ludzie dziwią się, że skradziony przez nich iPhone może przedstawiać takie komunikaty. Wieści głoszą, że publikują oni informacje i obwieszczają swoje niezadowolenie z tego faktu w social-mediach.
Dla mnie jest to nie do pomyślenia, ale co zrobić – można chyba jedynie podsumować to klasycznym „ludzka głupota nie zna granic”.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Pierwszy składany iPhone od Apple to urządzenie, na które fani czekają od lat. Choć premiera…
RTV EURO AGD przecenia hitowe urządzenia. To smartfon Redmi z aparatem 200 MP, poręczny tablet…
Fani strategii mogą czuć się kokietowani. Epic Games w ramach rozdawnictwa postanowił udostępnić graczom dwa…
Tanich smartwatchy o designie G-Shocka jest wiele, ale to BlitzWolf BW-AT7 robi największe wrażenie -…
W ostatnich miesiącach zadebiutowało parę pancernych smartfonów polskiego HAMMER-a, ale żaden z nich nie jest…
Do sieci trafiła specyfikacja maluszka dopełniającego serię Honor Magic8. Model Mini przenika się z wersją…