Zastanawiałeś się kiedyś, jak wyglądałaby sprzedaż smartfonów, gdyby telefony były tańsze, a do tego mielibyśmy dostęp do każdego modelu? Okazuje się, że wtedy wszyscy mielibyśmy vivo.
Indie to idealny benchmark sprzedaży smartfonów. Mają tam dostęp do niemal każdego modelu każdego producenta, do tego w cenach o kilkadziesiąt procent niższych od polskich. Wygląda na to, że przy takim układzie Samsung wcale nie byłby największy na świecie, a Apple w ogóle by nie istniało.
vivo ponownie liderem rynku smartfonów w Indiach
Z naprawdę sporą przewagą i mocną tendencją wzrostową na pierwszym miejscu list sprzedaży w Indiach zameldowało się vivo. Mają dla siebie 21% rynku i 31% wzrost względem analogicznego okresu w zeszłym roku.
Drugi jest Samsung, kontrolujący 16% rynku, ale z dużo mniejszą tendencją wzrostową (2%). Trzecie miejsce to Oppo, które przy 24% wzroście ma dla siebie 13% rynku. Dodajmy do tego czwarte realme (9% rynku) i okaże się, że odpowiadający za Oppo, vivo i realme koncern BBK ma dla siebie 43% najważniejszego rynku smartfonów na świecie. Apple i Samsung wyglądają przy tym niepoważnie.
Mając dostęp do opłacalnych smartfonów, w ogóle nie kupowalibyśmy iPhone’a
Chciałbym przy tym zauważyć, że te dane dotyczą vivo bez iQOO i Oppo bez OnePlusa. Rzeczywiste wartości dla BBK są więc jeszcze wyższe i mogą sięgać około 50% rynku. To już prawie monopol, którym Apple może pochwalić się nawet w USA. W Indiach nie łapią się nawet do pierwszej piątki, a to na pewno mocno ich boli. Zwłaszcza przy widmie przeniesienia produkcji do USA.
Gdyby nie europejskie cła, polskie podatki i inne, tak właśnie wyglądałby rynek smartfonów w Polsce. Mając do wyboru cudnego Oppo z niemal flagową specyfikacją za 1000 złotych i iPhone’a za 5 tysięcy, rozsądek częściej brałby górę. Warto mieć to na uwadze, kupując w Polsce telefon, który w dwa miesiące staniał o 1200 złotych.
Źródło: Canalys, opracowanie własne
Ceny vivo X200 Pro
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.










