Kategorie: Longform

Sprawdziłem, jak w 2018 roku działa LG G2 mini – czteroletni średniak!

W ciągu ostatnich kilku lat smartfony ze średniej półki mocno się zmieniły. Udowodnił mi to LG G2 mini z 2014 roku, z którym ostatnio miałem okazję spędzić trochę czasu. Jak czteroletni średniak sprawdza się w 2018 roku? Oto kilka moich obserwacji na ten temat.

W drugiej połowie 2014 roku moim prywatnym smartfonem został LG G2 mini, kupiony za 749 złotych w jednym z polskich sklepów. Model ten był wtedy typowym przedstawicielem klasy średniej (cena początkowa 999 złotych), z charakterystyczną dla tamtych czasów specyfikacją.

LG G2 mini – dane techniczne:

  • System: Android 4.4.2 z aktualizacją do 5.0.2,
  • Wyświetlacz: 4,7″, qHD (960×540), IPS, proporcje 16:9, Gorilla Glass 2,
  • SoC: Snapdragon 400 z Adreno 305,
  • RAM: 1 GB,
  • Pamięć: 8 GB, microSD do 32 GB,
  • Kamera: 1,3 MP
  • Aparat: 8 MP
  • Moduły i porty: 4G LTE, Wi-Fi b/g/n, Bluetooth 4.0, GPS z GLONASS, radio FM, NFC, microUSB 2.0, złącze jack 3.5 mm,
  • Bateria: 2440 mAh, wymienna,
  • Obudowa: plastikowa,
  • Wymiary i waga: 129,6 x 66 x 9,8 mm, 121 g.

Nieśmiertelny i na swój sposób legendarny Snapdragon 400, 1 GB RAM, 8 GB pamięci na pliki czy 8-megapikselowy aparat – oto charakterystyczne elementy wyposażenia średniaka z 2014 roku. Do tego dochodziła też ważna wtedy nowość w postaci modemu LTE oraz ekran o przekątnej w okolicach 4,5-5 cali, z rozdzielczością qHD lub HD. Musicie przyznać, że teraz taka specyfikacja wydaje się wręcz śmieszna, ale wtedy jako tako się sprawdzała.

Tak wyposażonego LG G2 mini używałem trochę ponad rok. Później oddałem go młodszej siostrze, następnie chwilowo miała go moja druga połówka (jako telefon zastępczy), a potem wylądował w szufladzie, gdzie przeleżał ostatnie kilkanaście miesięcy. W czasie poszukiwania pewnego dokumentu LG G2 mini ponownie trafił w moje ręce, więc przy okazji postanowiłem sprawdzić, jak ten model sprawuje się w 2018 roku – cztery lata po zakupie.

Oczywiście nie jest to żadna recenzja w stylu retro czy pełnoprawny test – raczej kilka luźnych uwag, jakie mi się nasunęły po kilku godzinach ponownego obcowania z LG G2 mini.

1. Względnie wąskie ramki już w 2014 roku!

Od jakichś dwóch lat nasze smartfony stają się coraz bardziej „bezramkowe”. Teoretycznie trend ten zapoczątkowała premiera Xiaomi Mi Mix, jednak telefony z wąskimi ramkami pojawiały się na rynku znacznie wcześniej. Dobrym na to przykładem jest właśnie LG G2 mini.

Jak sama nazwa wskazuje, omawiany przeze mnie telefon jest mniejszą wersją innego, flagowego i niegdyś rewelacyjnego modelu LG G2. Oba smartfony są do siebie bardzo podobne i oba mogły się pochwalić dość wysokim stosunkiem wielkości ekranu do rozmiaru całego przedniego panelu – w przypadku LG G2 było to niecałe 76%, a w przypadku LG G2 mini trochę ponad 71%.

LG G2 mini / fot. gsmManiaK

Jasne, teraz screen-to-body ratio na poziomie 71% nie robi na nikim wrażenia, jednak cztery lata temu wyglądało to zupełnie inaczej. U konkurencji było bowiem znacznie gorzej: w Xperii M2 ekran wypełniał zaledwie 64% frontu, w HTC Desire 610 tylko 61%, zaś w Motoroli Moto G (2nd gen) niecałe 69%.

Chyba nie muszę dodawać, że LG G2 też wypadał znacznie lepiej od znakomitej większości konkurentów. Potem było już niestety coraz gorzej (choć w LG G3 tylko delikatnie), a LG przypomniało sobie o wąskich ramkach w 2017 roku, podczas premiery LG G6.

2. Plastikowa obudowa, wymienna bateria – fajne!

W 2018 roku średniopółkowe smartfony są już wykonywane ze szkła lub metalu, jednak cztery lata temu nie było aż tak luksusowo. Tworzywo sztuczne dominowało i LG G2 mini również został wykonany z plastiku. Z genialnego plastiku, muszę dodać.

Klapka baterii została wzbogacona specjalną, chropowatą fakturą. Może nie dodaje ona urządzeniu elegancji, ale i tak oceniam ją pozytywnie, gdyż dzięki niej telefon trudno zabrudzić czy też zarysować. Mimo upływu czterech lat tylny panel LG G2 mini ciągle wygląda całkiem nieźle – delikatne przetarcia widać tylko w okolicach logo LG. Nieźle, jak na smartfon, który przeżył kilka upadków i nie był traktowany jak jajko.

LG G2 mini / fot. gsmManiaK

LG G2 mini oferował też coś, co obecnie jest już niemal niespotykane – swobodny dostęp do baterii. Wystarczyło tylko zdjąć klapkę, wyjąć baterię, włożyć inną i po sprawie. Współczesne smartfony nie mają takich bajerów, czego niektórzy żałują i moim zdaniem mają trochę racji.

Na podkreślenie zasługuje również obecność wyłącznika oraz przycisków regulacji głośności na tylnym panelu, pod aparatem. To niezwykle wygodnie i praktyczne miejsce. Jak dla mnie LG popełniło błąd, rezygnując z tego pomysłu.

3. Snapdragon 400 i 1 GB RAM nie dają już rady

Teraz może się to komuś wydać śmieszne, jednak cztery lata temu zestaw złożony z procesora Snapdragon 400 (cztery rdzenie Cortex-A7) i 1 GB pamięci operacyjnej był w stanie zapewnić bardzo przyzwoitą pracę systemu Android. Pragnąłbym przypomnieć, że podobną wydajność oferował rok starszy, flagowy Samsung Galaxy S3. Proszę, wskażcie mi teraz średniaka za około 1000 złotych, który zbliża się mocą do telefonów ze Snapdragonem 835.

Nie przypominam sobie, bym narzekał na wydajność LG G2 mini w codziennym użytkowaniu, o ile mówimy o czasach przed aktualizacją do Lollipopa. Niestety, Android 5.0.2 cierpiał na tzw. memory leak, czyli wyciek pamięci. Przez to wielozadaniowość na LG G2 mini jest obecnie fatalna – w tle zazwyczaj nie pracuje żadna aplikacja, gdyż każda ładuje się od nowa, jak tylko się do niej wróci.

Niecałe 15 tys. punktów w AnTuTu – tyle wykręca LG G2 mini

Szybkość działania też jest obecnie „mocno tak sobie”, zwłaszcza po zaktualizowaniu wszystkich aplikacji. Większość z nich się mocno spasła i podzespoły LG G2 mini nie dają pełnego komfortu ich obsługi.

Ciekawe jest jednak to, że mimo 8 GB pamięci wbudowanej, telefon nie wyświetla ciągle drażniących komunikatów o braku miejsca, mimo zainstalowaniu kilku programów. Dziwi mnie to dlatego, że taki Honor 4X (również leżący w szufladzie) ciągle na to narzeka, mimo że został przywrócony do ustawień fabrycznych, więc nie ma żadnych dodatków poza preinstalowanymi.

4. Aparat coś tam jeszcze potrafi

LG G2 mini otrzymał 8-megapikselowy aparat główny ze światłem f/2.4, rzecz jasna pojedynczy, bowiem zestaw dwóch obiektywów na tylnym panelu był cztery lata temu tylko ciekawostką (ukłony dla HTC One M8).

W czasach swoich świetność LG G2 mini był w swojej klasie bardzo przyzwoitym fotosmartfonem – zaryzykowałbym stwierdzenie, że jednym z najlepszych.


Teraz aż tak dobrze nie jest, choć przeglądając przykładowe fotki doszedłem do wniosku, że to poziom nowych telefonów za jakieś czterysta złotych, więc mimo upływu czasu jest całkiem ok, oczywiście o ile fotka została zrobiona w dobrych warunkach oświetleniowych.

5. NFC z czteroletnim średniaku – Xiaomi w szoku!

Gdybym miał wskazać najlepszy aktualnie smartfon do 1000 złotych, to wskazałbym na Xiaomi Redmi Note 5. Ma on jednak swoje braki, z NFC na czele. Najwidoczniej umieszczenie tego modułu w niedrogim telefonie przekracza możliwości Xiaomi. Tymczasem nawet LG G2 mini z 2014 roku ma NFC na pokładzie, co udowadniam poniższym zrzutem ekranu:

Podsumowując – to było ciekawe doświadczenie

Kilkugodzinne spotkanie z LG G2 mini uświadomiło mi, jak bardzo wzmocniły się przez ostatnie lata smartfony ze średniej półki. Szczególnie widoczny jest przeskok w wydajności, gdyż procesory są obecnie wielokrotnie mocniejsze, a ilość pamięci operacyjnej i wewnętrznej znacznie wzrosła. Kiedyś standardem była konfiguracja 1GB/8GB, a teraz za 1000 złotych dostajemy 3GB/32GB, a często nawet 4GB/64GB.

LG G2 mini / fot. gsmManiaK

W średniakach poprawiło się praktycznie wszystko: ekrany mają wyższe rozdzielczości, aparaty więcej megapikseli i lepszą optykę, a obudowy nie są już plastikowe, tylko szklane lub metalowe. Ta ostatnia kwestia ma jednak swoje minusy, gdyż tego typu materiały zablokowały możliwość swobodnej wymiany baterii, co kiedyś nie było przecież niczym nadzwyczajnym.

Generalnie uważam jednak, że większość zmian można zaliczyć na plus i smartfony ze średniej półki są teraz lepszym wyborem, niż kiedykolwiek wcześniej – o ile w podobnej cenie nie dostaniemy już ex-flagowca. To jednak materiał na inną historię 😉

Ciekawostka na koniec. Oto grafika, którą LG promowało w 2014 roku najmocniejsze strony LG G2 mini:

Fot. LG Polska

Damian Kucharski

Znajdziesz mnie na LinkedIn bit.ly/linkedinDamianK

Najnowsze artykuły

  • Artykuły
  • Google
  • Telefony

Polskie ceny „najlepszych smartfonów świata” to bardzo śmieszny żart, udało wam się

Polski internet nie mówi już o niczym innym, jak o oficjalnym debiucie Google Pixel 8…

8 maja 2024
  • Promocje

Płatności z Google Pay, WearOS, AMOLED i ładny design w smartwatchu Xiaomi w świetnej cenie prosto z Polski

Kiedy warto kupić Xiaomi Watch 2 jako dobry smartwatch z WearOS? Wtedy, kiedy będzie dostępny…

8 maja 2024
  • myPhone
  • Testy
  • Wearables
  • Wiadomość dnia

Test niedrogiego zegarka dla seniora z GPS i LTE: myPhone CareWatch LTE

W erze rozwijającej się technologii pojawia się myPhone CareWatch LTE – inteligentny zegarek dla seniorów.…

8 maja 2024
  • Apple
  • Newsy
  • Tablety

Nowe iPady już tu są. Smuklejsze i większe niż kiedykolwiek

Apple prezentuje nowe tablety – iPad Pro i iPad Air – każdy w dwóch odsłonach.…

8 maja 2024
  • Newsy
  • Pozostali
  • Słuchawki

Fresh 'n Rebel prezentuje słuchawki Twins Blaze i Twins Ace

Fresh 'n Rebel zaprezentował dwa modele dousznych słuchawek, które wyróżniają się nowym designem i funkcjami.…

8 maja 2024
  • Promocje

Honor odpala promocje. Taniej lub z prezentem o wartości 1600 złotych

HONOR startuje z promocjami na cztery mocne modele smartfonów. Dzięki akcji w zestawie odbierzemy tablety…

7 maja 2024