Dzięki wysuwanym trzem aparatom, nowy OPPO Find X miał stać się innowacyjnym cudem Chińczyków. Model na pierwszy rzut oka wzbudza zachwyt i nie da się mu odmówić ciekawego wzornictwa oraz pomysłowości. Wygląd to jednak nie wszystko. Ostatni test jego wytrzymałości wywołuje mieszane uczucia.
Niedawno zachwycaliśmy się wytrzymałością wysuwanej kamerki w innowacyjnym modelu VIVO Nex S, który może stać się prekursorem nowego kierunku w konstrukcji smartfonów. Tego typu telefonów pojawia się więcej, a wysuwane mechanizmy zdają się idealnie wpasowywać w panującą modę rozciągania ekranów do granic obudowy.
Użytkownicy coraz częściej oczekują urządzeń z większymi ekranami, które dodatkowo będą wypełniały niemal cały front smartfona. Dlatego większość flagowców, a nawet telefonów średniej klasy może poszczycić się wyświetlaczami o przekątnej powyżej 6 cali. Naprzeciw oczekiwaniom klientów wyjdzie również Honor, prezentując Note’a 10 z ekranem w rozmiarze prawie siedmiu cali.
Na przeszkodzie do stworzenia idealnego, bezramkowego smartfona od zawsze stoją aparaty z przodu oraz czujniki. Producenci prześcigają się w pomysłach na ich umiejscowienie – Apple umieścił obiektyw we wcięciu (notchu), a VIVO oraz OPPO schowali je we wnętrzu smartfona w postaci ruchomych elementów.
Poruszające się mechanizmy budzą jednak obawy w kwestii ich wytrzymałości – prościej jest je ułamać lub uszkodzić. Z tych wątpliwości wyprowadził nas VIVO Nex S, który świetnie poradził sobie z testem sprawności na kanale JerryRigEverything. Ten sam Youtuber zajął się także tytułowym bohaterem tego tekstu.
OPPO Find X został poddany próbom zarysowania, z którymi poradził sobie zadowalająco, podobnie jak większość testowanych przez Zacka modeli. Ekran AMOLED został też wystawiony na działanie ognia i wytrzymał aż 14 sekund. Natomiast wysuwana kamera okazała się ruszać na boki, co nieco źle świadczy o jej solidności. To jednak jeszcze nic.
Większe problemy pojawiły się przy standardowej próbie przełamania telefonu. Obserwując podobne testy, możemy zauważyć, że większość smartfonów jest na tyle solidna, aby wytrzymać kilkusekundowy nacisk. Tym razem było inaczej. Wystarczyła chwila, aby OPPO Find X wydał odgłos chrupnięcia, szkło pękło, a cała konstrukcja ekranu uszkodziła się, pozostawiając martwe piksele w miejscu złamania.
To dosyć nieprzyjemna sytuacja w telefonie, który kosztuje około 3300 zł. Oczywiście nikt nie kupuje smartfona z myślą, aby później go przełamywać, jednak takie uszkodzenie nie powinno mieć miejsca w telefonie tej klasy.
Nie da się ukryć, że testerzy często przesadzają z liczbą tortur i prób, na jakie wystawiają współczesne smartfony – większości z nich (oprócz upadków) nasze telefony nie doświadczą. Chyba że, będziemy mieli wyjątkowo zły humor.
Źródło: JerryRigEverything / PhoneArena
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Firma MEIZU fanom smartfonów jest doskonale znana. Jakiś czas temu zapowiedziano jednak zakończenie przygody chińskiego…
OnePlus 11 otrzymał w Polsce nową, pokaźną aktualizację oprogramowania. Dzięki niemu ten telefon stał się…
Startują nowe rabaty na stacjach paliw. Tym razem ze zniżek skorzystamy na stacjach paliw sieci…
Wiadomości Google niedługo pozwolą nam na coś, na co długo już czekaliśmy. Chodzi o edycję…
Samsung Galaxy S25 Ultra w ciemno jest pretendentem do tytułu najlepszego fotosmartfona przyszłego roku. Niepokojący…
6100 mAh w smartfonie, który jest prawie flagowcem. To brzmi bardzo dumnie i OnePlus 13R…