Teoretycznie Xiaomi Mi A2 powinien być smartfonem niemal bezkonkurencyjnym w swojej klasie. Przyglądając się bliżej jego specyfikacji technicznej doszedłem jednak do wniosku, że gdybym miał kupić średniaka z Android One, to moim faworytem nie byłby Xiaomi Mi A2, tylko Nokia 7 Plus, bo ma mniej denerwujących braków.
#XiaomiLepsze? Nie zawsze
Podobno #XiaomiLepsze. Jako właściciel Xiaomi Mi 6 mniej więcej rozumiem, że to nie jest pusty slogan, ale jednocześnie wcale nie uważam, że wszystkie smartfony Xiaomi są bezkonkurencyjne w swojej klasie. Nie da się bowiem nie zauważyć, że Xiaomi miewa dość dziwne podejście do niektórych spraw, przez co produkty tej marki nie są dobrym wyborem dla każdego.
Najlepszym na to dowodem jest zaprezentowany właśnie Xiaomi Mi A2, czyli kolejny smartfon Xiaomi z czystym Androidem na pokładzie. I tak w zasadzie jest to jedyna rzecz, która mocno wyróżnia ten model od innych telefonów tego producenta. Reszta jest połączeniem tych samych zalet i wad. To właśnie wszystkie (moim zdaniem) negatywne strony Xiaomi Mi A2 i samego Xiaomi sprawiają, że ten konkretny model nigdy nie wylądowałby w mojej kieszeni.
Dlaczego? Bo na rynku dostępna jest Nokia 7 Plus, jak dla mnie wyraźnie lepsza od propozycji Chińczyków.
W czym Nokia 7 Plus jest lepsza od Xiaomi Mi A2?
Xiaomi jak zwykle zapomniało o NFC
Xiaomi niezbyt rozumie, że NFC to dla sporej części użytkowników bardzo ważny element specyfikacji każdego smartfona. Wiem, skąd to się bierze – w rodzimym kraju producenta dominuje inny rodzaj płatności mobilnych, nazywający się WeChat, który nie wymaga NFC do płacenia.
W pewnym sensie rozumiem, że Xiaomi właśnie w tym miejscu szuka oszczędności. Ba, zazwyczaj nie mam z tym problemu, zwłaszcza jeśli jakiś smartfon bez NFC ma nie trafić do globalnej sprzedaży. Jednak gdy firma organizuje premierę nowego produktu w Europie, to daje tym samym znak, że ten rynek jest dla niej bardzo ważny. Wtedy przydałoby się też wiedzieć, czego potrzebują lokalni użytkownicy i im to dać, więc brak NFC w Xiaomi Mi A2 to ewidentny błąd Xiaomi.
Tymczasem Nokia 7 Plus ma NFC, a więc sporą przewagę nad Xiaomi Mi A2.
Inne braki Xiaomi Mi A2
Oczywiście Xiaomi nie byłoby sobą, gdyby nie zapomniało o kilku innych rzeczach, więc Xiaomi Mi A2 nie ma ani złącza jack 3.5 mm, ani slotu na karty pamięci. Jestem niemal pewny, że zdecydowana większość maniaKów potrzebuje co najmniej jednej z trzech rzeczy, których Xiaomi Mi A2 nie oferuje, w przeciwieństwie do kompletnie wyposażonej Nokii 7 Plus.
Nokia 7 Plus ma większą baterię i szybsze ładowanie
Potężną przewagą Nokii 7 Plus jest akumulator. W Xiaomi Mi A2 zamontowano ogniwo o pojemności 3010 mAh, zaś średniak HMD Global ma baterię o pojemności aż 3800 mAh. Oba urządzenia mają te same podzespoły i ekrany o praktycznie tej samej przekątnej, więc możemy z niemal 100% pewnością przyjąć, że Nokia 7 Plus zaoferuje znacznie dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu.
To jeszcze nie wszystko. Xiaomi podaje, że Xiaomi Mi A2 obsługuje szybkie ładowanie, ale tylko o mocy 10W (5V/2A). Tymczasem Nokia 7 Plus obsługuje ładowanie 18W (9V/2A), więc uzupełnienie zapasów energii w obu smartfonach powinno zając mniej więcej tyle samo czasu (orientacyjnie). Przypominam, że Nokia oferuje nam o 790 mAh więcej.
Nokia lepiej aktualizuje
Na sam koniec zostawiłem rzecz ważną dla tych osób, które za największą zaletę Xiaomi Mi A2 i Nokii 7 Plus uważają czystego Androida i przynależność do programu Android One. Teoretycznie omawiane przeze mnie smartfony powinny być aktualizowane tak samo szybko i regularnie, jednak praktyka pokazuje, że pod tym względem Nokia wypada zauważalnie lepiej.
Przykładu nie trzeba daleko szukać, gdyż sam pisałem o nim jakiś czas temu. Xiaomi Mi A1, czyli pierwszy telefon Xiaomi z czystym Androidem, otrzymał aktualizację do systemu 8.1 Oreo dopiero pod koniec czerwca. Niestety, miała ona błędy, więc ją wycofano, by dwa tygodnie później wypuścić ją znowu… z kolejnymi błędami.
Nokia radzi sobie pod tym względem znacznie lepiej – nawet takie smartfony jak Nokia 5 i Nokia 6 dostały Androida 8.1 wcześniej od Xiaomi Mi A1, mimo że nawet nie należą do programu Android One!
Cena jest ważna, ale są rzeczy ważniejsze
Xiaomi Mi A2 nie ma żadnej istotnej przewagi nad Nokią 7 Plus – szczerze wątpię, by oferowała znacznie lepszy ekran czy aparat. Na razie zakładam to w ciemno, ale wkrótce powinien do mnie trafić testowy egzemplarz Mi A2 i wtedy przekonam się o tym na własnej skórze.
W tej sytuacji średniak Xiaomi powinien bronić się niższą ceną. Oficjalnie jeszcze nic nie wiemy, jednak analogiczny do Nokii 7 Plus wariant z 4 GB RAM i 64 GB pamięci powinien kosztować 1299-1399 złotych, czyli jakieś 300-400 złotych mniej niż obecnie Nokia 7 Plus.
Pytanie tylko, czy cena powinna usprawiedliwiać wszystkie braki i niedoskonałości Xiaomi Mi A2? Moim zdaniem niekoniecznie i gdybym miał kupić średniaka z Android One, to moim faworytem nie byłby Xiaomi Mi A2, tylko Nokia 7 Plus. Zapewne poszukałbym jakiejś promocji, w Polsce lub na Amazonie, ale bez wahania wolałbym dołożyć trochę grosza i kupić sprzęt bez denerwujących braków.
TEST | Nokia 7 Plus. Konkurencjo, drżyj – oto nowy król półki średniej
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.