Kategorie: LG Pierwsze wrażenia Telefony

LG G7 ThinQ – pierwsze wrażenia. Bardziej boję się (potencjalnych) wad, niż cieszę z zalet

Na polskiej premierze LG G7 ThinQ miałem okazję spędzić kilka chwil z najnowszym flagowcem LG. LG G7 ThinQ wydaje się całkiem niezłym telefonem z kilkoma mocnymi zaletami. Niestety, zamiast się z nich cieszyć, boję się (potencjalnych) wad LG G7 ThinQ.

Zanim zacznę opisywać moją krótką przygodę z LG G7 ThinQ, chciałbym coś zaznaczyć. Poniższa opinia o tym telefonie ma wstępny charakter, gdyż spędziłem z flagowcem LG tylko trochę ponad godzinę. To zbyt krótki okres, bym mógł powiedzieć, że poznałem LG G7 ThinQ na wylot. Poza tym oprogramowanie urządzenia nie było jeszcze dopracowane.

Mam nadzieję, że LG G7 ThinQ trafi do mnie na testy już wkrótce (podobno ma to nastąpić za tydzień, góra dwa), dzięki czemu poznam go dokładnie i ewentualnie zweryfikuję moją opinię o tym smartfonie.

Tymczasem zapraszam do lektury moich pierwszych wrażeń z krótkiego użytkowania LG G7 ThinQ.

Zacznijmy od zalet LG G7 ThinQ

Ekran rzeczywiście jest bardzo jasny

LG chwali się tym, że ekran LG G7 ThinQ potrafi świecić z maksymalną jasnością 1000 cd/m2. Sprawdziłem to i rzeczywiście – wyświetlacz LG G7 ThinQ jest bardzo jasny i pozwala na komfortową widoczność w jasnym słońcu.

Musicie jednak wiedzieć o jednej rzeczy. By LG G7 ThinQ mógł podbić moc podświetlenia do tak wysokiego poziomu, należy ręcznie kliknąć specjalną ikonkę koło czujnika światła. Bez tego maksymalne podświetlenie nie jest już tak brawurowe, choć ciągle przyzwoite.

Jeśli chodzi o ekran LG G7 ThinQ, to warto jeszcze wspomnieć o obecności kilku trybów wyświetlania kolorów. Wśród nich jest Ekspert, który pozwala na zmianę nasycenia kolorów, ich odcienia oraz ostrości, a także uruchomienie filtru niebieskiego światła. Na pokładzie znalazł się też suwak do zmiany temperatury bieli, która domyślnie jest niestety niebieskawa.

LG G7 ThinQ świetnie gra!

Na premierę LG G7 ThinQ zabrałem moje ulubione słuchawki, by sprawdzić możliwości muzyczne telefonu (przy HTC U12+ nie miałem takiej możliwości). LG G7 ThinQ jest promowany jako smartfon muzyczny, gdyż oferuje Hi-Fi Quad DAC i obsługuje dźwięk przestrzenny DTS: X 3D.

Muszę przyznać, że LG G7 ThinQ gra fenomenalnie. Nie mogę powiedzieć, by był wybitnie lepszy od LG V30, jednak na pierwszy rzut ucha jest jednym z najlepszych telefonów do słuchania muzyki. Zazwyczaj nie słucham piosenek na YouTube, ale ze względu na charakter mojego spotkania z LG G7 ThinQ zrobiłem wyjątek i przyznaję – jestem zachwycony tym, jak gra flagowiec LG.

LG G7 ThinQ ma też głośnik multimedialny Boombox, który wykorzystuje wnętrze smartfona jako pudło resonansowe wzmacniając basy. Gra on naprawdę dobrze i być może jest najlepszym pojedynczym głośnikiem na rynku, ale szkoda, że LG G7 ThinQ nie ma głośników stereo.

Lubię szerokokątny aparat

LG G7 ThinQ odziedziczył po swoich dwóch poprzednikach szerokokątny aparat, jednak tym razem mocno zmniejszono jego pole widzenia – do 107 stopni. Producent twierdzi, że dzięki temu zredukowano zniekształcenia na krawędziach i jest w tym trochę racji – teraz nie ma ich prawie wcale. Mnie jednak one nie przeszkadzały aż tak, by rezygnować z jeszcze szerszych kadrów.


Sama jakość szerokokątnych fotek jest przyzwoita, ale dokładnie przyjrzę im się w czasie testów. Już teraz wiem, że to moja ulubiony sposób implementacji podwójnego aparatu w smartfonach.

LG G7 ThinQ dobrze leży w dłoni

LG G7 ThinQ nie jest telefonem małym, gdyż ma 6,1-calowy ekran. Dzięki redukcji ramek udało się go jednak zmieścić w obudowie o wymiarach 153,2 x 71,9 x 7,9 mm, charakterystycznych dla przeciętnych smartfonów z ekranem 5,5 cala.

Proporcje 19,5:9 sprawiają, że LG G7 ThinQ jest wąski, dzięki czemu świetnie leży w dłoni. To jednak nie jest pocieszające dla osób o stosunkowo małych dłoniach, gdyż długość urządzenia nie ułatwia sięgnięcie kciukiem do paska powiadomień.

Warto podkreślić, że obudowa LG G7 ThinQ jest wykonana z dwóch tafli szkła Gorilla, które połączono metalową ramką. Sprzęt chwali się wodoszczelnością i certyfikatem wojskowym MIL-STD-810, co w teorii oznacza, że powinien być stosunkowo wytrzymały na upadki i inne niekorzystne czynniki zewnętrzne. To imponujące, ale ja bym tego nie sprawdzał na własną rękę.

Co mnie niepokoi w LG G7 ThinQ?

Pojemność akumulatora

LG G7 ThinQ ma akumulator o dość skromnej pojemności 3000 mAh. To stosunkowo mało i szczerze niepokoi mnie bateria LG G7 ThinQ.

Zrobiłem mały eksperyment i przeprowadziłem szereg podobnych czynności na Xiaomi Mi 6 i LG G7 ThinQ w tym samym czasie. Przez ok. pół godziny straciłem 6% baterii we flagowcu Xiaomi i 12% we flagowcu LG. To spora różnica.

Miejmy nadzieję, że to wina niedopracowanego oprogramowania i po poprawkach LG G7 ThinQ będzie lepiej sobie radził z zarządzaniem energią.

Pamięć RAM

4 GB pamięci RAM we flagowcu z 2018 roku to moim zdaniem za mało, zwłaszcza gdy kosztuje on tyle, co LG G7 ThinQ (czy Galaxy S9 oraz Xperia XZ2).

Tutaj również posłużyłem się Xiaomi Mi 6, który wykazał przewagę w wielozadaniowości. LG G7 ThinQ znacznie szybciej zaczął przeładowywać otwarte karty w przeglądarce Chrome.

Żałuję, że LG nie dało w standardzie 6 GB RAM.

Aparat główny

Aparat główny ma jeden, ale za to spory problem – średniopółkowy sensor. Tak jak w LG V30, tak i tutaj znajdziemy jednostkę Sony IMX351, którą ma też HTC U11… w aparacie do selfie. Jest on niewielki (1/3.1″) i ma małe piksele (1,0 μm). To wszystko sprawia, że ilość pobieranego światła z otoczenia jest stosunkowo niewielka i nawet bardzo jasny obiektyw (f/1.6) oraz niesamowita praca programistów LG niekoniecznie dadzą nam najlepszy fotosmartfon na rynku.


Jeszcze za wcześnie na dokładną analizę jakości zdjęć, ale jak na razie wydają się one co najwyżej dobre, co w klasie flagowców niekoniecznie jest dobrą oceną. Możecie je jednak zobaczyć powyżej (w pełnej rozdzielczości pod linkiem).

Wycięcie w ekranie

Nie jestem fanem wycięcia w ekranie i osobiście troskę bawi mnie to, że LG próbuje robić z niego olbrzymią zaletę. Dodano nawet opcje personalizacji, by móc nie tylko zamaskować notch, ale także zmienić kolor wokół niego.

Byłoby znacznie lepiej, gdyby LG G7 ThinQ dostał panel OLED, gdyż w zastosowanym ekranie LCD czerń delikatnie świeci, co moim zdaniem skutecznie ogranicza sens maskowania wycięcia. Moje oko widzi, że coś się nie zgadza.

Na szczęście dla mnie notch już wkrótce powinien przejść do historii.

Podsumowanie

Podsumowanie będzie krótkie: LG Polska, czekam na egzemplarz do testów 🙂 Dopiero wtedy będę mógł wystawić temu modelowi wiążącą i sprawiedliwą ocenę, bo jak na razie bardziej boję się potencjalnych wad niż cieszę z ewidentnych zalet.

LG G7 ThinQ w Polsce. Cena i przedsprzedaż:

https://www.gsmmaniak.pl/846408/lg-g7-thinq-cena-w-polsce/

Damian Kucharski

Znajdziesz mnie na LinkedIn bit.ly/linkedinDamianK

Najnowsze artykuły

  • Newsy
  • Realme
  • Telefony

Najlepszy smartfon 2024 roku wylądował. Zakup flagowca stracił sens, bo ten średniak zamiata Samsunga, OPPO i Xiaomi

Snapdragon 8s Gen 3, OLED LTPO 120 Hz, 5500 mAh i 120 W cechują świeżego…

9 maja 2024
  • Co kupić?
  • Telefony
  • Wiadomość dnia

Z tymi smartfonami zyskasz spokój na lata. Oto telefony dostępne w Polsce z długim wsparciem aktualizacji

Smartfonów na lata w Polsce jest naprawdę sporo do kupienia. Jeżeli zależy Ci na długoletnim…

9 maja 2024
  • Mobvoi
  • Newsy
  • Wearables

Oto sportowy TicWatch w nowej, jeszcze odporniejszej zbroi

Debiutuje TicWatch Pro 5 Enduro, czyli nowa, wzmocniona odsłona sportowego zegarka od Mobvoi. Czym chce…

9 maja 2024
  • Promocje

„Najlepszy smartfon świata” w tej cenie wymiata. Polska promocja ex-flagowca Google to gratka dla łowców okazji

Oficjalna cena Google Pixel 8 i Google Pixel 8a ścięła Cię z nóg? Wcale się…

9 maja 2024
  • Newsy
  • Operatorzy
  • Orange

Orange Flex świętuje – ma dla Ciebie 555 prezentów

Orange Flex na piąte urodziny przygotował konkurs z nagrodami, w którym do wygrania są vouchery…

9 maja 2024
  • Newsy
  • Telefony

Król tanich telefonów otrzyma 4-letnie wsparcie aktualizacji. Nawet jeden aparat nie przyćmi świetnej ceny

Pierwszy smartfon spod szyldu cmf (submarka Nothing) wkrótce trafi do sprzedaży. Będzie nazywać się cmf…

9 maja 2024