Kategorie: Apple Artykuły iOS Telefony

Apple iPhone 4S – recenzja

Zaprezentowany zaledwie na dzień przed śmiercią Steve’a Jobs’a iPhone 4S zawiódł według wielu komentatorów społeczność gsmManiaKów, która oczekiwała piątej wersji słynnego smartfonu, a otrzymała odświeżoną wersję poprzedniego sprzętu, obecnego na rynku od 16 miesięcy. My jednak postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się nowemu urządzeniu. Wszystko po to, by stwierdzić czy rzeczywiście mamy do czynienia ze zwyczajnym 'odgrzewanym kotletem' czy może jednak iPhone 4S ma w sobie coś, na co warto zwrócić uwagę.

Apple iPhone 4S – cena

Apple iPhone 4S – specyfikacja

  • Wymiary: 115.2 x 58.6 x 9.3 mm
  • Waga: 140 g
  • Ekran: Pojemnościowy 3,5” IPS TFT (640 x 960)
  • Aparat: 8Mpx z diodą LED oraz Autofocusem (3264×2448)
  • Procesor: Dwurdzeniowy ARM Cortex-A9 800 MHz, chipset Apple A5
  • Pamięć: 512 MB RAM
  • System operacyjny: iOS 5
  • Łączność: Wi-Fi b/g/n z funkcją Hot Spot, Bluetooth 4.0, GPS z A-GPS oraz GLONASS
  • Pamięć zewnętrzna: wbudowana 16/32/64GB
  • Bateria: Li-Po 1432mAh
  • Akcelerometr, cyfrowy kompas, czujnik światła/zbliżenia, wyłącznie karty MicroSIM, system rozpoznawania mowy Sirri, iCloud

Obudowa i wygląd

Zazwyczaj w tej sekcji nieco się rozpisuję, bo w końcu wykonanie poszczególnych modeli różni się od siebie w mniejszym lub większym stopniu i cechy te widać gołym okiem. Tym razem jednak nie doszło do niemal żadnych zmian i Ci, którzy oczekiwali na całkowicie nowy design, jak miało to miejsce w przypadku poprzednika, pozostaną rozczarowani.

iPhone 4S pod względem wizualnym to niemal dokładna kalka wersji czwartej. Przód oraz tył urządzenia są dokładnie takie same, a jedyna różnica pojawia się na metalowej ramce urządzenia, która została delikatnie przeprojektowania w celu jak najlepszego ustawienia anten. Wszystko za sprawą legendarnej już afery znanej w światku jako Antennagate, a także zupełnej nowości, czyli jednoczesnej obsłudze standardów CDMA i GSM. Wskutek tych zmian minimalnie przesunięto jeden z bocznych przycisków, co wiąże się w niektórych przypadkach z niedopasowaniem akcesoriów ochronnych (wszelkiej maści futerałów i 'case’ów') od iPhone’a 4.

Niestety mimo szklano-metalowego wykonania, iPhone 4S dość sromotnie przegrywa test wytrzymałości z Galaxy S II o czym już informowaliśmy jakiś czas temu.

Ekran

W tej kwestii niestety nie doszło do żadnych zmian. Dlaczego 'niestety', skoro wyświetlacz iPhone to istna legenda o świetnej przejrzystości i najwyższym zagęszczeniu pikseli na cal? Ano dlatego, że już niebawem będzie miała miejsce premiera ekranów o rozdzielczości 1280×720 pikseli, co niemal na pewno zepchnie jabłkową Retinę z fotela lidera. Miejmy jednak nadzieję, że Apple postanowi wyciągnąć jakiegoś asa z rękawa i powróci w chwale wraz z premierą iPhone’a 5.

Sprzęt

iPhone 4S to jednak nie do końca iPhone 4 z nowym oprogramowaniem. Okazuje się bowiem, że zamiast jednordzeniowego procesora, umieszczono tu dwurdzeniowy Apple A5 znany z iPada 2. Niestety jest też gorsza część tych wieści – został on przykręcony z 1 GHz do 800Mhz i nie wspomaga go większa ilość pamięci RAM – znajdziemy tu nadal 'marne' 512 MB, podczas gdy konkurencja już dawno przyspieszyła.

W odróżnieniu od pamięci operacyjnej, pamięć wewnętrzna została zwiększona i oprócz wariantów 16 i 32 GB, Apple oferuje nam również wariant 64GB, co do tej pory było ekskluzywną cechą iPoda touch.

System i interfejs

iPhone 4S, więc i iOS 5. Nowa wersja systemu operacyjnego wnosi naprawdę sporo ciekawych usprawnień, których opisowi warto poświęcić chwilę.

Zacznijmy więc od początku, czyli od tego co nas czeka po wyjęciu aparatu z pudełka. Po pierwsze – zapomnijmy o konieczności aktywacji naszego telefonu za pośrednictwem peceta. Do tej pory wymagane było podłączenie iPhone’a do komputera i zsynchronizowanie go z iTunes, co nie miało zbyt sensownego wytłumaczenia i wprawiało w irytację wielu użytkowników. Na całe szczęście te czasy już minęły i cała aktywacja może odbyć się bezprzewodowo. Zamiast komputera potrzebujemy jednak dostępu do Internetu w celu połączenia z iCloud, czyli kolejną nowością w iTelefonie.

Funkcjonalność ta, jak sama nazwa wskazuje – jest chmurą, a więc usługą, dzięki której dostajemy dostęp do przestrzeni dyskowej po drugiej stronie sieci, w tym przypadku serwerach Apple. Przechowamy tam nasze dane, włączając w to multimedia i mamy na to (w podstawowej, darmowej wersji) 5 gigabajtów. 5 GIGABAJTÓW!? Na waciki?… Nieco to zabawne, skoro mówimy o synchronizacji z tą usługą urządzenia o tak ogromnej ilości pamięci. No cóż, Apple się nie postarało. Ponadto iCloud nie współpracuje z wciąż popularnym Windowsem XP oraz ma tendencję do 'padania', więc na chwilę obecną ciężko ocenić całość na plus.

Wraz z iOS 5 pojawiło się nieco usprawnień w samym interfejsie i ciężko nie zauważyć tu inspiracji Androidem. Nie doczekaliśmy się wprawdzie widgetów, ale Apple jest na dobrej drodze i potrafi uczyć się od konkurencji. Mam tu na myśli tak zwane 'drop-down menu', czyli rozwijany od góry pasek z oczekującymi powiadomieniami. Bo czy nie irytowały Was wyskakujące okienka w czasie gdy robiliście coś na swoim iPhonie? Teraz można się ich pozbyć i wszystko czym chce zwrócić naszą uwagę smartfon, skierować do rozwijanego okna. Nieliczni, którzy wolą stare rozwiązania, mogą przy nich pozostać, a nawet ustawić sposób notyfikacji dla każdej aplikacji oddzielnie. Ten komentarz może wyglądać na nieco złośliwy, ale trzeba przyznać, że to bardzo zaawansowane ustawienia jak na Apple, tym bardziej, że nawet Android nie daje nam takiej opcji z poziomu preferencji systemu.

Pozostają również drobne zmiany, takie jak wywołanie aparatu po podwójnym wciśnięciu głównego przycisku gdy telefon jest zablokowany czy kolejnej nowości – task managera, gdy jest odblokowany.

Siri

Rozbudowanemu systemowi rozpoznawania mowy, który przedstawiany jest jako główna zaleta (i będąca na wyłączność) piątego w kolejności iPhone’a warto poświęcić oddzielny akapit. Siri, bo tak brzmi jego nazwa, był już u nas opisywany kilka razy, więc z częścią informacji, które podam za chwile być może już się zapoznaliście.

Zacznijmy więc od tego czym Siri jest, a czym nie. Mamy więc do czynienia ze ściśle zintegrowaną z systemem aplikacją, która pozwala nam na sterowanie urządzeniem za pomocą głosu. Ktoś mógłby powiedzieć, że technologia jest ta stara jak świat, bo proste wybieranie głosowe mieliśmy w telefonach dobre dziesięć lat temu, a bardziej rozbudowany wariant znamy już z Androida i czy Windows Phone 7.

Okazuje się jednak, że w tym przypadku mamy do czynienia z czymś zupełnie nowym. Patrząc z perspektywy Siri można śmiało stwierdzić, że wspomniane rozwiązania nie zasługują na miano 'systemów rozpoznawania mowy', gdyż faktycznie nie rozpoznawały jej jako takiej, a raczej z góry ustalone hasła. Najnowsze technologie potrafią wprawdzie 'zapisać' wymawiane przez nas wyrazy, ale jest to strasznie sztuczne i mocno zawodne.

Dlaczego więc Siri miałaby (przyjmijmy formę żeńską, ale jak kto woli) być pełnoprawnym systemem rozpoznawania mowy? No cóż, pełnoprawny to może za dużo powiedziane, ale z pewnością stanowi duży krok do przodu. Wszystko za sprawą porzucenia sztywnych komend – dla mnie osobiście mówienie 'kodem' do mojego Androida jest co najmniej dziwne i nie czynię tego na co dzień. W iPhone’ie 4S całość obsługi głosem bardzo przypomina naturalną mowę. Zamiast wyklepać formułkę 'znajdź gsmmaniak' możemy zwyczajnie poprosić Siri – 'znajdz mi w Internecie gsmmaniak' (oczywiście póki co, czy to Android, WP7 czy iOS, język polski nie jest obsługiwany, więc powyższa fraza służy wyłącznie w celu zobrazowania różnicy).

Takich przykładów można mnożyć na pęczki, ale jest jeszcze jedna ciekawa rzecz, o której nie można nie napisać. Siri w pewnym stopniu (nie oczekujmy cudów, to wciąż nie jest sztuczna inteligencja, nawet jeśli niektórzy próbują wywołać w nas takie skojarzenia ;)) uczy się i gdy chcemy zadzwonić powiedzmy do naszej lubej, podobnie, nie musimy mówić 'Zadzwoń do Kasia/Basia/Ania/…/', a zwyczajnie 'Zadzwoń do mojej dziewczyny/narzeczonej/żony/kochanki'. Jeśli smartfon nie wie kogo mamy na myśli, poprosi nas o wskazanie tej osoby i zapamięta to na przyszłość. Bardzo ciekawe i niesamowicie przydatne rozwiązanie.

Wyszukiwanie wyników w sieci czy wybieranie numeru nie są oczywiście jedynymi funkcjonalnościami Siri. Bez problemu sprawdzimy za jej pomocą pogodę, notowania giełdowe, ustawimy budzik, a nawet znajdziemy informacje (choć póki nie przejdziemy na stronę internetową to jedynie okrojone) na Wolfram Alfa, z którym Sirri jest zsynchronizowana. Możemy również dyktować maile czy smsy, choć jeśli chodzi o te ostatnie, to w sieci można znaleźć zabawne komentarze, a mianowicie 'Po co dyktować smsa mówiąc do telefonu skoro możemy mówić do odbiorcy dzwoniąc do niego?'. Fakt, że czasem i taka opcja może się przydać, ale we wspomnianej uwadze jest ziarenko prawdy.

Niestety i tutaj nie przeskoczono problemu dotyczącego znaków interpunkcyjnych i w dalszym ciągu musimy je wymawiać. Na chwilę obecną obsługiwane się jedynie trzy języki – angielski, francuski i niemiecki przy czym szczególnie osoby mówiące w dwóch ostatnich mogą być nie do końca zadowolone z technologii Apple, ponieważ nie radzi sobie ona z nawigacją poza granicami Stanów Zjednoczonych. Samą aplikację wywołujemy przez dłuższe przytrzymanie głównego przycisku i również z tym powiązany jest błąd, który wygląda na dużo bardziej niebezpieczny – otóż uruchomienie Sirri nie wymaga od nas podania kodu odblokowania telefonu jeśli takowy jest ustawiony. W efekcie ktoś nawet bez znajomości naszego hasła może bez problemu uzyskać dostęp do naszych danych w czym nieświadoma Siri mu pomoże.

Kontakty, połączenia i wiadomości

Piąta edycja iOS wprowadza również kilka zmian w dziedzinie związanej z tym do czego pierwotnie przeznaczone były telefony komórkowe zaraz po dzwonieniu, a więc wysyłaniu wiadomości tekstowych.

Zaczniemy jednak od mankamentów, które w kwestii komunikacji są rażące. Po pierwsze, wciąż brakuje obsługi standardu LTE (mylnie nazywanego 4G), co w smartfonach tej klasy i o takiej cenie nie jest już w zasadzie żadną nowością. Druga niedogodność to brak możliwości wyłączenia sieci 3G i przejścia na EDGE, a jest to niesamowicie przydatne w podróży, bo wyszukiwanie lepszego sygnału na odludziu mocno wyczerpuje i tak kiepską w tym wypadku baterię, do czego jeszcze później wrócę.

Jakość połączeń jest bardzo dobra. Niestety tego samego nie można powiedzieć o książce adresowej – wciąż brakuje jej synchronizacji z portalami społecznościowymi, która to jest jednym z głównych znaków rozpoznawczych współczesnych smartfonów. Nie doświadczymy również opcji smart-dialing, a więc szybkiego wybierania numeru poprzez wpisywanie jego początkowych cyfr, bądź liter nazwy kontaktu.

Zmiana we wiadomościach tekstowych jest rewelacyjna, choć dotyczy jedynie przypadków, gdy odbiorca również posiada urządzenie tej marki. Od tej pory, komunikacja za pomocą SMSów pomiędzy iPhone’ami i iPadami odchodzi do lamusa. System potrafi bowiem rozpoznać urządzenie adresata i automatycznie konwertuje naszą wiadomość na darmowy iMessage, co rozpoznać można dzięki niebieskiej barwie przycisku wysyłania, a następnie chmurki otaczającej tekst. Wiadomości błyskawiczne same w sobie nie są niczym nowym i choć może to dziwne, dopiero Apple zdecydowało się na ścisłe powiązanie ich z systemem.

Aparat

Aparat/kamera to obok procesora główna zmiana pod względem hardware’owym. Obiektyw o rozdzielczości 5 Mpx został zastąpiony 8-megapikselowym. Również rozdzielczość w jakiej nagrywane są sekwencje wideo została zwiększona i teraz wynosi 1080p. Tylko i wyłącznie tyle, gdyż zablokowano możliwość zmiany jakości. Z jednej strony mamy dużo pamięci, ale z drugiej – czy naprawdę zawsze potrzebujemy FullHD? Niespecjalnie. Do wszystkiego dochodzi technologia HDR (high dynamic range), dzięki której zdjęcia są naprawdę niewiarygodnie wysokiej jakości. Niestety ta funkcja sprawdza się jedynie w przypadku statycznych i umiarkowanie oświetlonych obrazów, gdyż ruch i światło powodują występowanie tak zwanego ghostingu, a więc podwójnego obrazu. W nagrywaniu filmów z pewnością przyda się cyfrowy stabilizator obrazu.

Ponadto przycisk zwiększania głośności może służyć za spust migawki, choć podobno nie jest to dobre rozwiązanie, gdyż jest zbyt 'twardy' i w efekcie zdjęcia wychodzą poruszone. Do minusów aparatu należy brak możliwości zmiany tak podstawowych ustawień jak balans bieli czy kontrast. Na całe szczęście automatyczne dostrajanie tych ustawień działa dobrze.

Podsumowując – czasy, w których iPhone stał daleko w tyle pod względem jakości zdjęć (przypomnijmy, że dopiero poprzedni model został wyposażony w tak podstawowe wyposażenie jakim jest lampa błyskowa) minęły i teraz znajduje się on w ścisłej czołówce.

Praca w sieci

Dzięki szybszemu procesorowi widać poprawę w funkcjonowaniu telefonu zarówno w grach (gdzie liczba klatek wyświetlanych na sekundę jest nawet 2x większa) jak i przeglądarce internetowej. W porównaniu do poprzednika, iPhone 4S ładuje strony www średnio 3-4 sekundy szybciej.

W oczy rzuca się nowa opcja Reader pozwalająca na sprowadzenie (koniecznie w pełni załadowanej) strony internetowej do postaci przypominającej e-booka. Smartfon wyrzuca reklamy oraz niepotrzebne obrazki (choć z tym nie powinno być większych problemów skoro wciąż brakuje obsługi Flasha ;)) i ładnie formatuje treść. Inna, bardzo ciekawa funkcja to tymczasowe zakładki, gdzie w każdej chwili możemy zapisać strony, których nie zdążyliśmy przejrzeć, a później szybko i sprawnie oznaczać poszczególne jako przeczytane/nieprzeczytane. Do minusów przeglądarki należy wciąż obecny brak skalowania tekstu wraz z przybliżeniem.

Biorąc pod uwagę ostatnie wieści o rezygnacji Adobe z rozwoju mobilnego Flasha, największa wada Flasha może mocno stracić na znaczeniu, choć nie spodziewajmy się nagłego zaniku plików .swf w sieci.

Odświeżono też nieco klienta poczty elektronicznej. W iOS 5 możemy dokonywać podstawowego formatowania tekstu, a więc na przykład podkreślać go czy pogrubiać. Nie ma szału, ale dla porównania, Android tego nie oferuje.

Nawigacja i bateria

Jeśli chodzi o samą aplikację nawigacji, nie ma w zasadzie żadnych znaczących zmian – daje radę, ale też niczym specjalnym się nie wyróżnia. Wspomniałem już o współpracy z Siri, która generalnie idzie całkiem sprawnie, ale co z tego skoro tylko na terenie Krainy Wujka Sama? Jeśli chodzi o Google Maps – Android dalej jest priorytetem i nie oczekujmy cudów w tej kwestii.

Wartą odnotowania nowością w iPhone 4S, a o której Internet w zasadzie milczy jest korzystanie przez opisywany smartfon z przekaźników już nie tylko GPS, ale i GLONASS, czego skutki mogą być tylko pozytywne. Dzięki hybrydowemu rozwiązaniu znacznie skrócimy czas lokalizacji i poprawimy jej dokładność. Ogromny plus dla Apple, konkurencja znowu w tyle.

Bateria iPhone 4S to kula u nogi. Procesor lepszy, aparat lepszy, oprogramowanie szybsze, a pojemność baterii zwiększona o całe (Uwaga!) 12mAh. Nic dziwnego, że w sieci pojawiają się negatywne opinie użytkowników, które dodatkowo zaognia głupi błąd powodujący większe zużycie baterii przy zmianie strefy czasowej. Na całe szczęście Apple zainterweniowało i obiecuje poprawkę oprogramowania, która ma ową niedogodność zlikwidować.

Podsumowanie

iPhone 4S jednak wnosi kilka nowości i głosy krytyki wydają się być nieco przesadzone. Fakt, że do przeskoku jaki miał miejsce między iPhonem 3GS, a 4 daleko, ale czy zawsze musi dochodzić do rewolucji? Najnowszy smartfon od Apple, tak jak poprzednie wersje ma wiele zalet, ale też mnóstwo wad, które wynikają bardziej z powszechnie znanej ignorancji twórców niźli ograniczeń technicznych.

Więc krótko – iPhone 4S to smartfon wysokiej klasy i nie mniejszej ceny. Jeśli jesteśmy fanami Apple i nie mamy jeszcze żadnego iPhone’a, bądź zatrzymaliśmy się najpóźniej na wersji 3GS to możemy rozważyć zakup opisywanego modelu. Jeśli jednak posiadamy czwartego, nie warto sobie zawracać głowy, gdyż wprowadzone zmiany nie są warte (co najmniej) 600zł, które dzielą oba modele. Nie wspominając już o tym, że za taką kwotę można kupić równie dobry smartfon konkurencji i jeszcze jeden średniej klasy.

Źródła: endgadget, techradar, gsmarena, strona producenta. Opracowanie: gsmManiaK.pl

Adrian

Najnowsze artykuły

  • Artykuły
  • Wiadomość dnia

Gorący tydzień na gsmManiaK. O tym czytaliście jak szaleni #ZimaoHITach

Zapraszam do przeglądu najważniejszych informacji ze świata smartfonów i nie tylko w serii "Zima o…

28 kwietnia 2024
  • Motorola
  • Newsy
  • Telefony

Ex-flagowiec Samsung 256 GB bliski ideału w kapitalnej cenie. Okazja roku?

Samsung Galaxy S23 może być uważany za ideał opłacalnego telefonu dla wielu ManiaKów. Ma bowiem…

28 kwietnia 2024
  • Google
  • Gry i aplikacje
  • Newsy

YouTube ma nowy plan na wciskanie reklam. Będą dosłownie wszędzie

Masz dość reklam na YouTube? Szykuj się na ich podwójną porcję – teraz Google dołoży…

28 kwietnia 2024
  • Infinix
  • Newsy
  • Telefony

Nawet 24 GB RAM, AMOLED 144 Hz i niesamowita wydajność w cenie, która może zachwycić

Infinix GT 20 Pro to niedrogi telefon stworzony z myślą o graczach, który sprawdzi się…

28 kwietnia 2024
  • Co kupić?
  • Telefony
  • Wiadomość dnia

Kup jeden z tych smartfonów i ciesz się spokojem przez lata. Najlepsze w każdych cenach

Szukasz smartfona na lata? W takim razie dobrze trafiłeś. Przygotowałem zestawienie kilku telefonów, które oferują…

28 kwietnia 2024
  • Promocje

Kiedyś kosztował krocie, a dziś kupisz tego potężnego ex-flagowca w cenie średniaka!

Xiaomi 11T Pro to ex-flagowiec Xiaomi, który dostępny jest teraz w Polsce za mniej niż…

28 kwietnia 2024