Dropbox zaliczył wpadkę, po której część użytkowników prawdopodobnie może nie chcieć więcej skorzystać z usług tej firmy. O czym mowa?
Dropbox nie ma ostatnio powodów do dumy. Serwisów do przechowywania plików w chmurze jest już naprawdę wiele, ale ostatnio jeszcze więcej pojawia się z nimi problemów. Mimo wszystko, Dropbox często kojarzył mi się pozytywnie. Ostatnie wieści wskazują jednak, że tego rodzaju skojarzenia mogę wsadzić sobie między bajki.
Nie tak dawno, bo jeszcze w sierpniu 2016 roku Dropbox zaliczył wpadkę z wyciekiem kilkudziesięciu milionów kont. Tym razem, sprawa jest równie gorzka i warta uwagi. Użytkownicy zaczęli bowiem donosić, że na ich kontach zaczęły pojawiać się pliki… usunięte przez nich nawet 9 lat temu (sic!). Mówiąc krótko – wyrzucone dane tak naprawdę wciąż były przechowywane w chmurze Dropboxa. Nie wiadomo, jaki dokładnie błąd sprawił, że tego rodzaju wpadka ujrzała światło dzienne.
Część użytkowników twierdziła, że Dropbox nie usuwa naszych plików, ale przechowuje je bez ich zgody i wbrew temu, co głosi firmowa polityka prywatności. Zgodnie z nią, tego rodzaju pliki powinny zostać zniszczone po 60 dniach od ich usunięcia przez użytkownika.
Całą sprawę skomentował także przedstawiciel Dropboxa. Okazuje się, że wpadka miała wyniknąć z powodu błędu metadanych. Oznacza to, że Dropbox przez pomyłkę poddawał pliki „kwarantannie”, a nie permanentnemu usunięciu. Podkreślono, że przez cały czas nikt nie miał dostępu do tego rodzaju danych. Według niego, problem został już rozwiązany i pliki będą kasowane po 60 dniach.
Wydaje mi się jednak, że samo ustosunkowanie się Dropboxa i naprawa błędu to za mało. Zwłaszcza, że oficjalne tłumaczenie zawsze będzie miało za zadanie zminimalizować wydźwięk całej sprawy. Nie możemy być jednak pewni czy tego rodzaju działanie było świadome, czy faktycznie pojawiło się w wyniku błędu. Pozostaje tylko uważać na wrzucane, wrażliwe treści do chmur, zgodnie z zasadą, że w Internecie nic nie ginie.
Źródło: Zaufana Trzecia Strona
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
W sieci pojawił się kolejny pretendent do tytułu najlepszego smartfona do 1500 złotych. Motorola Moto…
Motorola Edge 50 Pro potrzebowała raptem 3 tygodni, by stanieć do znacznie bardziej rozsądnej ceny.…
Rynek tanich telefonów do 1000 złotych jest coraz ciekawszy. TCL 50 XL 5G jest jeszcze…
HTC niegdyś był królem Androida, dlatego szkoda patrzeć na jego dzisiejszą sytuację. Powrót na tarczy,…
Najlepszy telefon do 1000 zł? Pod rozważania z pewnością trzeba wziąć realme 11 Pro. Posiada…
Jak bardzo zagrożeni jesteśmy w sieci? W 2023 roku prawie 5,5 miliona Polaków kliknęło w…