W Polsce fanów chińskich smartfonów nie brakuje, a większość z nich stawia na propozycje Huawei i Xiaomi. Tymczasem w Chinach firmy te sprzedały w ostatnim kwartale mniej smartfonów niż… Oppo i Vivo.
Smartfony z Chin cieszą się wśród Polaków sporą popularnością, a ich fanów możemy podzielić z grubsza na trzy grupy. Pierwsza z nich, która nie będzie tematem naszych rozważań, stawia na marki takie jak UMi, Cubot czy Ulefone (lub coś jeszcze bardziej egzotycznego), względnie na polskie B-brandy pokroju myPhone czy Krüger&Matz. Druga grupa, którą widać przede wszystkim w komentarzach na portalach technologicznych, zachwycona jest świetnie wyposażonymi smartfonami Xiaomi, oferowanymi w równie świetnych cenach. Zostaje jeszcze grupa trzecia, czyli właściciele smartfonów od Huawei, kupionych w sklepach czy u operatorów, głównie ze względu na ich atrakcyjną cenę i coraz szersze akcje marketingowe producenta. Do niedawna podobnie wyglądała sytuacja w Chinach, jednak w pewnym momencie wszystko obróciło się o 180 stopni…
Chiny to największy rynek smartfonów na świecie, który jest przy okazji bardzo specyficzny. W Państwie Środka panuje olbrzymia konkurencja i wielu maniaKów z pewnością chciałoby mieć podobny wybór w polskich sklepach. Jednak nawet gdyby tak było, to szczerze mówiąc wątpię, byśmy podążyli drogą, jaką obrali sobie Chińczycy, którzy kiedyś szaleli za Xiaomi i Huawei, a teraz na potęgę kupują smartfony… Oppo i Vivo.
Według najnowszego raportu, dotyczącego sprzedaży smartfonów w Chinach w trzecim kwartale tego roku, to właśnie Oppo i Vivo znalazły się na dwóch pierwszych miejscach, z udziałem na poziomie 16,6 i 16,2 procent. W porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego, wzrost sięgnął odpowiednio 6,7 i 8 punktów procentowych, co naprawdę robi wrażenie. W tym samym czasie Huawei mogło się pochwalić 15% udziałem, a Xiaomi spadło do 10,6%, tracąc w stosunku rok do roku aż 4 punkty procentowe.
Na czym polega fenomen Oppo i Vivo w Chinach? Odpowiedź wydaje się prosta – ich smartfony oferują dokładnie to, czego oczekują miejscowi klienci, czyli podobieństwa do iPhone’ów, smukłej obudowy, dobrych na papierze aparatów i poczucia ekskluzywności, potęgowanego dość wysoką ceną. Dla nas to może nie do pomyślenia, ale Oppo oferuje swoje średniaki pokroju Oppo R9s i Oppo R9s Plus w cenach flagowców Xiaomi, takich jak Xiaomi Mi5s czy Xiaomi Mi Note 2 i prawdopodobnie wyjdzie z tej rywalizacji z tarczą. Tak jak pisałem wcześniej – Chiny to naprawdę dziwny rynek…
Źródło: CNet
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Nothing w końcu ujawnił datę startu aktualizacji. System Nothing OS 4.0 oparty na stabilnym Androidzie…
Sieć Play wprowadziła nową promocję Black Week. Tym razem nie dotyczy ona telefonów komórkowych czy…
Wszystko wskazuje na to, że OnePlus 15 nie jest tak doskonały, jak się spodziewano, a…
Amazfit wprowadza nową, mniejszą wersję modelu Amazfit T-Rex 3 Pro. Zmniejszyła się średnica ekranu względem…
Samsung Galaxy S25 Edge to bezapelacyjna ciekawostka producenta z bieżącego roku. Podczas premiery flagowiec kosztował…
Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest to polska hybryda przygodówki i RPG, osadzona…