iPhone 7 jednak z wejściem 3.5 mm audio?

Wiele źródeł twierdzi od kilku miesięcy, że wraz z nadejściem nowego iPhone’a 7 będziemy musieli pożegnać się z 3.5 mm gniazdem audio, zwanym minijackiem. Niemniej jednak najnowsze przecieki sugerują, że wcale tak być nie musi, bowiem Apple miałoby jednak zostawić to rozwiązanie na pokładzie smartfona.

W sieci pojawiło się ciekawe zdjęcie, przedstawiające domniemane części dla iPhone’a 7. To na nim można ujrzeć podzespoły, których najnowsza odsłona telefonu z logiem nadgryzionego jabłka miała być rzekomo pozbawiona. Pierwsze nieoficjalne i początkowo szokujące informacje na ten temat zadebiutowały w sieci jeszcze w listopadzie 2015 roku.

W tym momencie nie możemy być pewni niczego. Poprzednie plotki wspominały między innymi o pozbyciu się 3.5 mm gniazda audio, wodo- i pyło- odporności smartfonu, a także zaimplementowanie przeprojektowanego przycisku Touch ID. Część doniesień sugerowała także kosmetyczne zmiany designu tylnej obudowy telefonu (ukrycie wystającego aparatu, zmiana położenia linii antenowych) i możliwość pojawienia się edycji Pro z dwoma aparatami.

Do tej pory większość źródeł utrzymywało powyższe rewelacje. Niemniej jednak najnowszy przeciek całkowicie temu zaprzecza. Ma ono prezentować między innymi elementy odpowiedzialne nie tylko za działanie złącza Lightning, ale także i 3.5 mm gniazda minijack. Nowe podzespoły zdążył już porównać serwis Nowhereelse z tymi, które są dostępne w iPhone’ach 6S. Niektóre z nich są lekko zmodyfikowane, część została przeniesiona, ale w ogólnym rozrachunku całość pozostaje niezmieniona.

Opublikowane zdjęcie wciąż może okazać się fałszywką. Nie ma bowiem żadnej gwarancji, że niniejsza fotografia przedstawia autentyczne podzespoły iPhone’a 7. Wydaje się, że Apple najprawdopodobniej porzuci minijacka, bowiem doniesienia na ten temat pochodziły z wielu źródeł, których poprzednie przecieki się sprawdzały. Z kolei podobne zdjęcia z podzespołami łatwo zmanipulować. Bez względu na to, wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane już za kilka miesięcy.

Źródło: Nowhereelse.fr