Na IFA 2015 królowały akcesoria wearable – pośród nich największe zainteresowanie budziły oczywiście smartwatche. Widziałem na targach dziesiątki różnych modeli, ale wyjeżdżając z Berlina w mojej pamięci zostały tylko cztery zegarki.
Samsung Gear S2
Samsung czekał z premierą Gear S2 stosunkowo długo, ale najwyraźniej całemu projektowi wyszło to tylko na dobre. Nowy zegarek Koreańczyków nie jest może „na żywo” tak wyjątkowy, jak opisują to niektóre serwisy, ale jest bez dwóch zdań urządzeniem przemyślanym pod każdym względem.
Gear S2 przypadł mi do gustu – i to pierwszy smartwatch Koreańczyków, o którym mogę tak napisać. Nie miałem okazji go testować w normalnych warunkach, więc nie mogę póki co za dużo napisać na temat stabilności działania czy długości pracy na baterii, ale pierwsze wrażenie z zabawy Gear S2 są zdecydowanie na plus.
To, co przede wszystkim zrobiło na mnie wrażenie, to fajnie pomyślany interfejs – bogaty w opcje i ustawienia, ale jednocześnie intuicyjny w obsłudze. W końcu też zobaczyłem zegarek, w którym design dobrze współgra z funkcjonalnością. Obrotowy pierścień ekranu nie wygląda może na specjalnie rewolucyjne zagranie, ale w moim odczuciu jest wielką zaletą produktu Koreańczyków.
Więcej o Gear S2 przeczytacie we wpisie Pawła. Przypomnę też, że niedawno poznaliśmy ceny zegarka – nie jest źle.
Huawei Watch
Pisząc o Gear S2 wspominałem o tym, że Koreańczycy postawili na design współgrający z funkcjonalnością. Huawei obrało trochę inną drogę – nowy Watch ma być po prostu piękny. I jest.
Klasyczne wzornictwo, materiały z najwyższej półki (i nie mam na myśli tylko wersji z sekcji luksusowej), świetne wykończenie, a na dokładkę niezły ekran o wysokiej rozdzielczości i (podobno) aż 3 dni pracy na jednym ładowaniu. W to ostatnie uwierzę, jak sam przetestuję Watcha – póki co pozostanę sceptyczny w tej kwestii, tym bardziej, że nie widziałem na targach niczego, co potwierdziłoby deklaracje Huawei (obsługa stoiska przywiązywała dużą wagę do ciągłego ładowania zegarków).
Zważywszy na cenę Huawei Watch (od blisko 400 EUR za wariant podstawowy) nie jestem pewien, czy sam nie zdecydowałbym się jednak na sprzęt Samsunga. Ale zegarek Chińczyków jest tak ładny, że na pewno go jeszcze nie skreślę.
Moto 360
Nowa „motka” przyszła na targi w dwóch rozmiarach (46 i 42 mm), więc właściciele (i właścicielki) mniejszych nadgarstków w końcu mogą dobrać taki model, jaki uważają na najlepszy.
I choć pod względem wzornictwa czy użyteczności zegarek Motoroli nie jest dla mnie krokiem milowym (tak, wiem, wewnątrz sporo się zmieniło – ale głównie wewnątrz) to na targach wzbudził we mnie zdecydowanie pozytywne emocje. To naprawdę fajny smartwatch. W moim rankingu ciekawszy niż LG, co też tłumaczy, dlaczego żaden z zegarków koreańskiej marki nie zagościł w niniejszym tekście, chociaż – obiektywnie rzecz ujmując – to przecież fajne urządzenia (zwłaszcza obok LG Watch Urbane Luxe ciężko przejść obojętnie).
TomTom Spark
Być może zastanawiacie się, skąd w moim zestawieniu nagle wziął się zegarek, który ani nie wygląda specjalnie pięknie, ani nie jest wyjątkowo SMART. A jednak to właśnie Spark zapadł mi po targach w pamięć bardziej, niż produkty Garmina (przy okazji wspomnę, że to chyba pierwsze targi, na których na stoisku Garmina widziałem więcej wearables niż nawigacji), LG, Alcatela czy ZTE.
Największą zaletą Sparka jest jego samodzielność. W zasadzie poza zegarkiem nie potrzebujecie niczego więcej. Zakładając, że decydujecie się na najbardziej „wypasioną” wersję, z odtwarzaczem i czujnikiem tętna (nazwa produktu rośnie wtedy do TomTom Spark Cardio + Music). Zegarek radzi sobie nawet dość dobrze z pomiarami tętna, pomieści 500 piosenek, potrafi monitorować aktywność za dnia i w nocy, doskonale współpracuje z bezprzewodowymi słuchawkami Bluetooth, a przy okazji jest do pewnego stopnia wodoszczelny (5 ATM) i ma wymienne paski.
Niby nic wielkiego, a jednak cieszy. Do biegania czy uprawiania sportów wydaje się być jak znalazł, ale poczekam jeszcze na opinię Rafała w tej kwestii. Nie jest to też najtańszy zegarek na rynku – wersja kompletna kosztuje 249 EUR.
A gdzie reszta?
Poznaliście 4 zegarki, które na mnie zrobiły największe wrażenie. Mógłbym oczywiście listę rozbudować o inne fajne wearables, bo jak wspominałem, na targach smartwatche pokazywał również ASUS, LG, Sony czy dziesiątki mniejszych producentów (szczególnie w segmencie aktywnego wypoczynku). A jednak ani LG Watch Urbane, ani Runtastic Moment, ani ZenWatch 2, ani Alcatel Go Watch czy w końcu Axon Watch (model ZTE) nie zapadły mi w pamięci na długo. Może niesłusznie, ale to już zweryfikują kolejne miesiące, kiedy sprzęt zacznie pojawiać się w sklepach (i naszej redaKcji oczywiście).
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.