CES 2015 odbywają się w Las Vegas w terminie 6-9 stycznia 2015 roku.
Dzięki blogom grupy techManiaK będziesz na bieżąco - Raport CES 2015
Bo niestety, z roku na rok widzimy tam coraz bzdurniejsze i coraz mniej potrzebne wynalazki. Czego najbardziej brakuje nam w dzisiejszych smartfonach? Ja postawiłbym na baterie, które pozwalają na pracę dłużej niż jeden dzień – to zresztą postulat sporego grona użytkowników telefonów, który istnieje od bardzo dawna. Ile rewolucyjnych baterii pokazano na CES? Właściwie żadnej. Nawet „okołobateryjnych” akcesoriów było niewiele, a jedynym ciekawym wydaje się być Helios Portable Solar Charger, czyli obudowa pozwalająca w 90 minut naładować baterię za pomocą promieni słonecznych.
Co otrzymaliśmy w zamian? Otóż całą masę gadżetów do robienia selfie. Zacznijmy od „selfie-phone” pozwalających na „uchwycenie siebie” – tu królem będzie chyba Polaroid Selfie, czyli telefon z obracanym aparatem fotograficznym. O ile firmie fotograficznej można jeszcze wybaczyć taki wynalazek, to Lenovo VIBE Xtension Selfie Flash jest już rozwiązaniem z gatunku tych niewybaczalnych. Ile trzeba było myśleć nad czymś tak niepotrzebnym jak lampa błyskowa do selfie? Ile pieniędzy poszło na opracowanie takiego produktu? Trochę przypomina mi to starą (nieprawdziwą zresztą) anegdotę, o tym jak amerykanie wydali miliony dolarów na opracowanie długopisu, którym da się pisać w stanie nieważkości, a rosjanie po prostu zabrali ołówek. W tym przypadku jest podobnie – jeśli ktoś koniecznie musi robić sobie selfie w ciemnościach, wystarczy rozwiązanie zastosowane m.in. w aplikacji Snapchat, podświetlające cały ekran na biało. No i w końcu, najważniejszym dla ludzkości wynalazkiem jest to, co LG zrobiło w G Flex 2 (nomen-omen, było to już m.in. w LG G3, ale na tegorocznym CES, LG znów pokazało to jako nowość), czyli selfie „aktywowane” gestem dłoni. Tak czy siak musimy trzymać telefon w dłoni, więc ruch palca do wyzwalacza aparatu to żaden ruch. Ale nie, świat oczekiwał tych setek linijek kodu zwiększających „ciężar” systemu, tych algorytmów rozpoznających ruch, tych godzin zmarnowanych na pracę programistów…
I nie zapominajmy, że przecież wszystko co się teraz produkuje, musi być „inteligentne”, a jeszcze lepiej jak jest przy tym „ubieralne”. Stąd tegoroczny CES (ubiegłoroczny zresztą też) obfitował w cały wysyp inteligentnych zegarków, opasek, naszyjników, kurtek itd. I o zgrozo, „smart” stają się wynalazki, które wcale tego nie potrzebują. Ludzkość przez lata doskonale radziła sobie bez ich „mądrych” funkcji i jestem pewien, że nawet mimo ich wprowadzenia nie będzie z nich korzystała. Odczuwacie potrzebę kontroli waszego prania za pomocą telefonu? Ja też nie. A może lodówka powinna wysyłać Wam komunikaty o temperaturze krakowskiej podsuszanej? Nie, podziękuje. To technologiczne „załamanie”, o którym mówiłem, widać zresztą na Wikipedii, w notatce o CES – najważniejsze wynalazki zaprezentowane na CES? Płyta CD, kamera, DVD… Najważniejsze wynalazki ostatnich 5 lat zaprezentowane na CES? Telewizor z Firefox OS, telewizor z WebOS, telewizor Sony z Androidem i 4K. Serio?
Nie piszę o tym, bo oczekuje od producentów elektroniki użytkowej wynalezienia leków na raka, czy też lotów w kosmos. Problemem tutaj jest to, że jestem w stanie przewidzieć (bez wykształcenia kierunkowego, sztabu ekspertów, badań itd), że większości z tych wynalazków nikt nie kupi. Bo po prostu są nikomu nie potrzebne, albo nie wnoszą do życia na tyle rewolucyjnych zmian, które wymuszałyby zmianę, a dodatkowo kosztują sporo – za wspomnianą już lampę do selfie, trzeba zapłacić 29 dolarów! Drugim problemem są pieniądze, które korporacje przeznaczają na wymyślanie i produkcje tych bzdur. Jestem pewien, że kwoty te idą w setki milionów dolarów. I jestem równie pewien, że istnieją tysiące lepszych sposóbów na wydanie tych pieniędzy, nawet jeśli nie na domy dziecka i szpitale, to chociaż na to co w telefonach jest naprawdę potrzebne. Czy za setki milionów dolarów nie da się opracować baterii, która pozwoli na dłuższą pracę telefonów? Da się za to wysłać człowieka w kosmos, więc czemu nie? Czy da się stworzyć bardziej energooszczędny ekran? Oczywiście. Tylko nikt nie chcę tego zrobić – czemu? Nie wiem.
Zastanawiałem się przez długi czas, czy to nie jest wina nas, konsumentów. Że może pralka z dwiema komorami, jaką zaprezentował LG, to naprawdę jest coś czego potrzebujemy. I nie potrafię tego poprzeć logicznymi argumentami. Rozważałem też wariant, że firmy przyjmują złe metody badawcze i potem wychodzą im dziwne wyniki – bo to całkiem możliwe. Ale…wszystkie na raz? W końcu doszedłem do wniosku, że musi to być „syndrom Kononowicza” – większość jego wyborców wychodzila z założenia „zagłosuje na niego dla żartu, bo nikt inny tego nie zrobi”, potem się okazało, że takich żartownisiów była cała masa. I tak też musi być tutaj – w szerszym kontekście, większość wynalazków z CES to żart.
CES 2015 odbywają się w Las Vegas w terminie 6-9 stycznia 2015 roku.
Dzięki blogom grupy techManiaK będziesz na bieżąco - Raport CES 2015
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Smartwatche Amazfit zyskują dostęp do odświeżonej i usprawnionej aplikacji Zepp App. Sprawdź, jakie nowości tam…
Portfel Google doczeka się niebawem ciekawej nowości dla rodziców i ich pociech. Z Google Pay…
T-Mobile ma gratkę dla użytkowników magentowej sieci. Rozdaje darmową paczkę gigabajtów – ale trzeba się…
Smartfon z ekranem 7", baterią 7000 mAh i Snapdragonem 8 Elite pozuje na żywo. To…
Aplikacja Google Maps, z której korzystamy zapewne wszyscy bardzo często, zmieni się już wkrótce na…
Do sieci trafiła specyfikacja aparatu Xiaomi 15 Ultra. Imponujący teleobiektyw 200 MP robi tu różnicę,…