Chociaż nie było to pewne, bo producent o tym nie informował, smartfon YotaPhone debiutuje w Polsce. Za 2 tys. zł można kupić rosyjskie urządzenie z dwoma ekranami – LCD i E-Ink.
YotaPhone to produkcja rosyjskiej firmy Yota Devices. Początkowo nie było wiadomo, czy producent zamierza również zaprezentować smartfona w Polsce. Dopiero miesiąc temu pojawiła się informacja prasowa, że został wyłoniony polski dystrybutor – Ingram Micro Mobility. A teraz prawdopodobnie są pierwsze efekty tej współpracy.
Za pośrednictwem platformy redcoon.pl można kupić multimedialnego smartfona YotaPhone za 2099 zł. Nie jest to mała kwota, ale dwa ekrany to naprawdę coś nowego w tego typu urządzeniu. Czy faktycznie dwa wyświetlacze są potrzebne? A może to zbędny gadżet?
YotaPhone. Co ma w środku?
Przede wszystkim smartfon wyróżnia się dwoma ekranami. Z przodu jest matryca LCD o przekątnej 4,3 cale, a z tyłu ekran wykonany w technice atramentu elektronicznego E Ink (takie rozwiązanie można spotkać w czytnikach e-book). Obraz zawsze wygląda tak samo, nie ważne z jakiego kąta patrzymy. Wyświetlacz cechuje się niskim poborem energii i jest ciągle uruchomiony, więc w szybki sposób mamy dostęp do informacji. Czujnik zmiany położenia sprawia, że po obróceniu telefonu wszystkie dane wyświetlają się na przednim ekranie LCD.
YotaPhone pracuje pod kontrolą dwurdzeniowego procesora Snapdragon S4 o częstotliwości taktowania zegara 1,7 GHz oraz 2 GB pamięci operacyjnej RAM. Z kolei wbudowana ilość gigabajtów to 32. Smartfon współpracuje z sieciami LTE, a transmisję danych jest możliwa za pomocą Bluetooth v4.0 oraz WiFi.
System operacyjny to oczywiście Google Android w wersji 4.2. Nie ma informacji o możliwości przeprowadzenia aktualizacji platformy. Matryca aparatu fotograficznego ma wynosić 13 megapikseli. Akumulator będzie mieć pojemność 1800 mAh.
Oczywiście nie jest to słaba specyfikacja, ale za 2099 zł oczekiwałbym coś więcej, niż tylko dwa ekrany. Jakby jeszcze do tych wyświetlaczy dodać naprawdę mocną specyfikację i najnowszego Androida? Już czekam na kolejną generację…
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
