iQOO Neo 11 pozuje na żywo przed premierą, a w jego specyfikacji braków ze świecą szukać. Tym razem do świetnego wyposażenia możemy dorzucić najciekawszy design na rynku. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że to właśnie iQOO robi obecnie najfajniej wyglądające telefony.
W sieci przed oficjalną premierą pokazało się zdjęcie przedstawiające iQOO Neo 11 na żywo. Superśredniak oparty na eks-flagowym procesorze moim zdaniem śmiało może rywalizować o tytuł najładniejszego telefonu tego roku.
iQOO Neo 11 pozuje na żywo przed premierą
Po iQOO 15 widać było, że producent poza specyfikacją i niską ceną zaczął również przywiązywać sporo uwagi do designu. iQOO Neo 11 jest tego kolejnym przykładem, bo trudno pomylić go z jakimkolwiek rywalem z podobnej półki cenowej. Co to za półka? W bezpośrednim przeliczeniu będzie kosztować mniej niż 1500 złotych.
iQOO Neo 11 / fot. via Weibo
Poza interesującym wzorem na tylnym panelu (zakładam, że będzie on unikalny dla każdego egzemplarza, ale mogę się rozczarować) mamy tu klasykę gatunku – płaskie ramki z metalu, głośniki o mocno iPhone’owym sznycie i gładkie przejście pomiędzy materiałami obudowy.
W ogóle odnoszę wrażenie, choć to oczywiście tylko subiektywne odczucie, że iQOO robi obecnie jeżeli nie najładniejsze, to przynajmniej najciekawsze smartfony na rynku. Nawet odkładając na bok ich dziką opłacalność, są w stanie obronić się właśnie przez to, jak wyglądają.
W specyfikacji braków nie ma co szukać
iQOO Neo 11 to superśredniak, więc wybór procesora nie powinien nikogo dziwić. Snapdragon 8 Elite to chyba najbardziej udany SoC od czasów… Snapdragona 865? Trudno mi przypomnieć sobie ostatnią generację flagowców z Androidem, która działałaby tak bezproblemowo. Tym razem nie doczekamy się wersji Pro – i dobrze, uproszczenie oferty akurat iQOO przyda się najbardziej.
Poza tym na front trafi ekran o rozdzielczości aż 2K, co akurat nie ma dla mnie za wiele sensu. Nawet flagowce pokroju OnePlusa 15 trzymają się 1.5K, które na wyświetlaczu poniżej 7 cali ma po prostu znacznie więcej sensu.
Do tego pojawia się temat wielkiej baterii, chociaż chyba powinienem już przestać nazywać ją w taki sposób. 7500 mAh to po prostu rynkowy standard, do którego Apple i Samsung nie chcą lub (co bardziej prawdopodobne) nie potrafią dorównać.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o wartości dodanej w postaci IP68 i ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych.
Źródło: Digital Chat Station, opracowanie własne
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.







