iQOO 15 pozuje na zdjęciu na żywo, zdradzając interesujący design przed premierą. To ostatni telefon, który tak naprawdę zasługuje na miano zabójcy flagowców w tym roku.
OnePlus 15 nie jest jedynym smartfonem, który zapozował dzisiaj na żywo. Drugim jest iQOO 15, czyli potencjalnie ostatni z „zabójców flagowców”, jakiego premierę zobaczymy w tym roku. Design jest nietuzinkowy, a do tego w specyfikacji problemów nie widać.
iQOO 15 pozuje na żywo przed premierą
Na początek trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie – czy poniżej widzimy front, czy może tylny panel smartfona? Ja skłaniam się jednak ku wersji, że to tylny panel, a to ze względu na pozycję logo. Nie wyobrażam sobie też, żeby tani flagowiec oferował aż tak cienkie ramki. Być może jednak się mylę i iQOO 15 będzie tu rekordzistą.
Z drugiej strony – ramka jest tu bardzo płaska, podczas gdy smartfon leżący obok również może być iQOO 15, ale w innej wersji. I wydaje mi się, że właśnie tak jest – patrzymy na zdjęcie, które przedstawia dwa różne prototypy tego samego modelu.
W specyfikacji zabójcy flagowców trudno o czerwone flagi
Jedno jest pewne – iQOO 15 będzie miał świetny wyświetlacz. Na froncie znajdzie się, duży – a nawet bardzo duży – ekran o przekątnej 6.8 cala. To 120 Hz AMOLED z pikiem jasności na poziomie 6000 nitów. Gracze będą zachwyceni.
Od strony wydajności nikt nie będzie miał prawa narzekać. Znajdzie się tu Snapdragon 8 Elite Gen 5, nawet 16 GB RAM i do 1 TB na dane użytkownika. Za schłodzenie całości ma odpowiadać wielka komora parowa.
Do tego w specyfikacji nie zabrakło pojemnej baterii. Przecieki mówią o pojemności 7000 mAh, być może nawet 7500 mAh. Poza tym mamy wsparcie dla szybkiego ładowania, tu o mocy 100W.
Wady? Poza brakiem dostępności w Polsce nie widzę tu żadnych. Szkoda, bo przy cenie wynoszącej 3999 juanów (tyle kosztował poprzednik) byłby najtańszym flagowcem tego roku.
Źródło: Zions Anvin, opracowanie własne
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.







