iQOO Z10 Turbo+ / fot. producenta
iQOO Z10 Turbo+ debiutuje w śmiesznie niskiej cenie pomimo 8000 mAh, flagowego procesor i świetnego ekranu. 1200 złotych za takiego flagowca to okazja stulecia, a nie zwykła premiera.
Kwota 1200 złotych kojarzy się raczej z przeciętnym, niedrogim średniakiem, który wystarczy przeciętnemu użytkownikowi. Premiera iQOO Z10 Turbo+ pokazuje, że za takie pieniądze można kupić flagowca. Nic dziwnego, że ta marka staje się tak popularna.
Na początek pod lupę trzeba wziąć cenę. iQOO Z10 Turbo+ kosztuje 2299 juanów za podstawową wersję 12/256 GB. Mamy również 12/512 GB za 2699 juanów oraz 16/512 GB za 2999 juanów. Dla oddania skali – przeciętny flagowiec kosztuje w Chinach zwykle około 3999 juanów i więcej.
Ważniejsze są jednak ceny w złotówkach, oczywiście po przeliczeniu. Te prezentują się następująco:
Jak zaraz się przekonasz, to kapitalna wycena za taką specyfikację. Oczywiście trzeba było iść na pewno kompromisy. Jest ich jednak tak mało, że iQOO Z10 Turbo+ spokojnie może pretendować do miana najbardziej opłacalnego smartfona tego roku.
W specyfikacji pierwsze skrzypce gra MediaTek Dimensity 9400+, który w zależności od wersji dostaje wsparcie od 12 lub 16 GB RAM. Na dane mamy 256 lub 512 GB. Producent nie doprecyzował standardu pamięci, ale spodziewam się UFS 4.0.
Być może kojarzysz, a być może nie, ale akurat ten procesor cechuje się dobrą energooszczędnością. W iQOO Z10 Turbo+ jest co oszczędzać, bo ogniwo ma potężne 8000 mAh. Na takie ogniwo nie będziemy mogli liczyć nawet w przypadku OnePlusa 15. Do tego pojawia się wsparcie dla ładowania o mocy 90W.
Na froncie iQOO Z10 Turbo+ znajdziemy 6.78-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 1.5K. Ponadto odświeżanie to 144 Hz (co dopiero za rok przestanie robić wrażenie). Wyświetlacz otoczono cienkimi ramkami i zintegrowano z nim czytnik linii papilarnych. Ze względu na oszczędności nie jest ultradźwiękowy, ale optyczny.
Największe oszczędności znajdziemy jednak w aparacie. To 50 MP matryca główna z OIS oraz 8 MP szeroki kąt. Nie ma co wymagać od niego zbyt wiele – idealnie byłoby, gdyby takie sensory znalazły się jednak na mniejszej wyspie.
Na koniec zostaje jeszcze jedna potencjalna wada – iQOO Z10 Turbo+ to jednak kawał telefonu. Mierzy 163.7 na 76 na 8.16mm i waży 212g. Z drugiej strony – przy tak wielkiej baterii taka grubość robi wrażenie. Podsumowując – to po prostu niesamowicie opłacalny kawał technologii. I jako taki nie ma żadnych szans na polski debiut.
Źródło: producenta, via GSMArena, opracowanie własne
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Wydawałoby się, że Apple to synonim dbałości o każdy detal i skrupulatnej kontroli jakości. Tymczasem…
Jeden z najciekawszych głośników do 500 złotych doczekał się w Polsce przyjaznej przeceny. Niejaki Soundcore…
Akcje promocyjne Black Friday od zawsze wzbudzały emocje. I prawidłowo, gdyż nie zawsze czarnopiątkowe "okazje"…
Ogromna awaria Cloudflare sparaliżowała tysiące stron i aplikacji. Początkowo podejrzewano potężny atak DDoS, ale rzeczywista…
Najważniejsze usługi zostaną tymczasowo wyłączone. Bank ING nie pozostawia złudzeń, że klienci, którzy odpowiednio się…
realme szykuje kolejną odsłonę swojej popularnej serii średniaków. Nowy realme 16 Pro może zadebiutować już…