Lenovo Idea Tab Pro to następca popularnego Tab P12, który przy zachowaniu znajomego designu oferuje kilka usprawnień: rysik w zestawie, cztery głośniki i nowy procesor MediaTek. Czy za 1599 zł dostajemy coś więcej niż tylko odświeżony model? Czas to sprawdzić w praktyce, a konkretniej w teście Lenovo Idea Tab Pro.
Spis treści
Lenovo Idea Tab Pro to kolejny rozdział w dobrze znanej serii tabletów tej marki, a jednocześnie bezpośredni następca popularnego Tab P12. Na pierwszy rzut oka trudno tu mówić o rewolucji – znajome proporcje, ten sam 12,7-calowy ekran LCD i minimalistyczna stylistyka. Ale czy to tylko odświeżenie dobrze znanego przepisu, czy może coś więcej? Producent deklaruje szereg drobnych ulepszeń, które mają sprawić, że korzystanie z urządzenia stanie się po prostu wygodniejsze i bardziej kompletne.
Zestaw czterech głośników, rysik w zestawie i nowy chipset MediaTek brzmią jak solidne fundamenty w tej półce cenowej. Ale jak tablet wypada w codziennym użytkowaniu? Czy sprawdzi się jako narzędzie do pracy zdalnej, nauki czy rozrywki? I co z oprogramowaniem – czy Lenovo faktycznie wie, jak stworzyć system, który nie przytłoczy, a wręcz ułatwi korzystanie z urządzenia? W teorii brzmi to obiecująco, ale praktyka, jak wiadomo, potrafi zweryfikować nawet najlepsze założenia.
Za 1599 zł Lenovo obiecuje wiele: duży wyświetlacz, rysik, donośny dźwięk i płynne działanie. Czy to zestaw wystarczający, by konkurować z bardziej znanymi rywalami? W tej recenzji sprawdzę, czy Idea Tab Pro ma coś, czego wcześniej nie udało się pokazać innym modelom z tej serii.
Specyfikacja Lenovo Idea Tab Pro
- Procesor: MediaTek Dimensity 8300 octa-core
- System operacyjny: Android 14 (możliwość aktualizacji do Android 16)
- Pamięć RAM: 8 GB
- Pamięć masowa: 128 GB / 256 GB
- Bateria: 10200 mAh (obsługa Quick Charge 45 W)
- Dźwięk: 4 głośniki JBL z Dolby Atmos
- Kamera: Przód: 8 MP (fixed focus), Tył: 13 MP (AF)
- Łączność bezprzewodowa: Wi-Fi 6E, Bluetooth 5.3, GPS + Glonass + Galileo
- Porty: USB-C (5Gbps), Czytnik kart MicroSD
- Wyświetlacz: 12,7″ 3K (2944 x 1840) LCD, 144 Hz, 273 ppi
- Wymiary: 189,1 mm x 291,8 mm x 6,9 mm
- Waga: 620 g
- Rysik: Lenovo Tab Pen Plus (w zestawie)
- Zabezpieczenia: Czytnik linii papilarnych (przycisk zasilania), Odblokowywanie twarzą, 4 lata aktualizacji bezpieczeństwa
- Kolory: Luna Grey, Seafoam Green
Lenovo Idea Tab Pro – tablet, który nie szuka rozgłosu. I bardzo dobrze
Nie każdy tablet musi od razu błyszczeć w świetle reflektorów – niektóre wolą działać w cieniu, robiąc swoje. Tak właśnie odbieram Lenovo Idea Tab Pro – urządzenie, które stawia na stonowaną elegancję i dobrze przemyślane detale. I choć jego wygląd może nie poraża świeżością, to jest w tym podejściu coś… dojrzałego. To sprzęt, który nie próbuje być modny na siłę, a zamiast tego buduje zaufanie jakością wykonania.
Metalowa obudowa od razu daje poczucie solidności – to chłodne, ale przyjemne w dotyku aluminium, które nie ugina się pod palcami i sprawia, że tablet od pierwszych chwil wydaje się sprzętem z wyższej półki. Ramki wokół wyświetlacza są widoczne, ale nieprzesadzone. Dla mnie to atut – lubię mieć gdzie oprzeć kciuki, zwłaszcza przy pracy w pionie. Ekran o przekątnej 12,7 cala potrzebuje przestrzeni, a ergonomia wygrywa tu z estetyką.
Z tyłu jest czysto, bez udziwnień. Tylko logo Lenovo i delikatna tekstura, która nie pełni żadnej funkcji poza wizualną. W prawym górnym rogu producent umieścił aparat, a zaraz obok – niewielką strefę magnetyczną na rysik. Tab Pen Plus przyczepia się pewnie i trzyma na miejscu, choć zabrakło mi tu funkcji ładowania indukcyjnego. Z drugiej strony – skoro bateria stylusa wytrzymuje nawet kilkanaście dni w trybie czuwania, nie traktuję tego jako istotnej wady.
Miłym zaskoczeniem okazał się czytnik linii papilarnych – umieszczony w przycisku zasilania, działa błyskawicznie. W ciągu kilku dni pracy ani razu nie musiałem powtarzać skanu. Ponadto mamy slot kart microSD, który docenią ci, którzy często przerzucają pliki między urządzeniami.
Z myślą o produktywności Lenovo ma w ofercie do tabletu dedykowaną klawiaturę z touchpadem. Podpina się ją dość standardowo – poprzez magnetyczne piny na spodzie tabletu. Klawiatura przypomina nieco tę z laptopów z serii IdeaPad – jest kompaktowa, ale sprawia wrażenie wygodnej. W połączeniu z tabletem tworzy zaskakująco spójny duet, który śmiało można zabrać na spotkanie czy wykład. Kolorystyka Luna Grey też robi swoje – wygląda profesjonalnie i nie rzuca się w oczy, ale przyciąga spojrzenia tych, którzy znają się na sprzęcie.
Waga? 620 gramów – czyli nie jest to piórko, ale też nie cegła. Osobiście wolę trochę więcej masy, jeśli za nią idzie sztywność konstrukcji i trwałość. Idea Tab Pro jest tylko nieznacznie grubszy od iPada Air, a cieńszy od wielu konkurentów z tej półki cenowej. Dobrze leży w dłoniach, jeszcze lepiej na stole. I choć nie jest rewolucją w świecie designu, to pokazuje, że czasem mniej naprawdę znaczy więcej.
Ekran, który robi dobre wrażenie – Lenovo Idea Tab Pro w codziennym użytkowaniu
Lenovo Idea Tab Pro wyposażono w 12,7-calowy wyświetlacz IPS LCD o rozdzielczości 2944 × 1840 pikseli, który może pochwalić się częstotliwością odświeżania 144 Hz. Choć to nie panel OLED, już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z bardzo solidnym ekranem. Obraz jest wyraźny, kolory dobrze nasycone, a płynność przewijania stron internetowych czy poruszania się po interfejsie systemu naprawdę robi różnicę. Różnicę, którą zauważa się właściwie od razu, zwłaszcza jeśli ktoś korzystał wcześniej z ekranu 60 Hz.
Pod względem barw ekran wypada naprawdę przyzwoicie – kolory są żywe, ale nieprzesadzone, a całość prezentuje się naturalnie. Dobrze ogląda się na nim filmy, przegląda zdjęcia czy przeskakuje między aplikacjami. Do tego kąty widzenia są szerokie, więc nawet jeśli tablet stoi na biurku czy leży płasko na stole, obraz pozostaje czytelny. To wszystko sprawia, że korzystanie z tabletu na co dzień jest po prostu wygodne.
W codziennej pracy ekran radzi sobie równie dobrze. Rozmiar 12,7 cala sprzyja wielozadaniowości – bez problemu można otworzyć dwie aplikacje obok siebie albo wyświetlić jedno z okien w trybie pływającym. Lenovo zadbało o dodatkowe funkcje, które ułatwiają takie scenariusze – to drobiazgi, ale wpływają pozytywnie na komfort pracy. Ekran nie jest też przesadnie odblaskowy, co w przypadku pracy przy biurku z oświetleniem nad głową potrafi być dużą zaletą.
Pewnym ograniczeniem może być maksymalna jasność – około 400 nitów. W pomieszczeniach to w zupełności wystarcza, ale przy silnym świetle dziennym, np. na balkonie czy w ogrodzie, ekran może już nie być tak czytelny, jakby się tego chciało. To nie przekreśla jego użyteczności, ale warto mieć to na uwadze, jeśli ktoś planuje często korzystać z tabletu w pełnym słońcu.
Mimo wszystko Lenovo Idea Tab Pro ma ekran, który spokojnie spełnia oczekiwania użytkownika szukającego urządzenia do mediów, nauki czy lekkiej pracy biurowej. Trzyma poziom, który w tym segmencie cenowym można uznać za więcej niż przyzwoity.
Lenovo Tab Pen Plus – funkcjonalny dodatek, który robi różnicę
Lenovo Tab Pen Plus to element, który zdecydowanie wyróżnia Idea Tab Pro na tle konkurencji w tej samej półce cenowej. Samo pióro sprawia pozytywne wrażenie – jest lekkie, dobrze wyważone i przyjemnie sunie po szklanej powierzchni ekranu. Nie mamy tu do czynienia z rozwiązaniem klasy premium, ale podczas codziennego użytkowania sprawdza się zaskakująco dobrze.
Opóźnienie przy pisaniu czy rysowaniu jest zauważalne, choć raczej nie wpływa na komfort pracy. Stylus reaguje płynnie i dość precyzyjnie – potrafi wychwycić delikatne gesty, zmiany nacisku czy szybkie szkice. Nie miałem problemu z pisaniem odręcznym ani z prostym rysowaniem. Pióro daje poczucie kontroli, co nie zawsze jest oczywiste w tej klasie sprzętu. Dla osób szukających prostego, ale użytecznego narzędzia do notatek, może to być rozwiązanie w zupełności wystarczające.
Na uwagę zasługuje też integracja z oprogramowaniem. Lenovo przygotowało zestaw funkcji, które faktycznie ułatwiają korzystanie z Pen Plus – szybkie notatki, zaznaczanie na zrzutach ekranu, powiększanie treści czy sterowanie multimediami. Całość została zintegrowana z systemem w sposób dość intuicyjny, co ułatwia wprowadzenie stylusa do codziennej pracy. Nie jest to może ekosystem zbudowany z myślą o profesjonalistach, ale do prostych zastosowań – jak nauka czy organizacja zadań – w zupełności wystarczy.
Dopełnieniem całości jest aplikacja Nebo, pozwalająca na tworzenie notatek i dokumentów z konwersją pisma odręcznego na tekst. Mimo ograniczonych możliwości graficznych, radzi sobie z tym zadaniem sprawnie. Nie zastąpi pełnoprawnej aplikacji do rysowania, ale może okazać się przydatna przy szybkich zapiskach. W połączeniu z dobrze działającym piórem tworzy to zestaw, który realnie zwiększa funkcjonalność tabletu – i to bez konieczności sięgania po dodatkowe akcesoria.
Lenovo Idea Tab Pro – dźwięk, który Cię zaskoczy i całkiem niezła
Muszę przyznać, że głośniki w Lenovo Idea Tab Pro sprawdzają się całkiem nieźle – jak na tablet w tej klasie. Cztery przetworniki sygnowane logo JBL oferują zadowalającą głośność i całkiem przyzwoitą jakość brzmienia. Nie ma tu przesadnych basów ani efektownego dołu, ale dźwięk jest wystarczająco klarowny, by bez problemu oglądać filmy czy słuchać muzyki bez konieczności sięgania po słuchawki.
Producent postawił na wsparcie dla Dolby Atmos i w praktyce słychać to głównie w szerokości sceny – choć bez większych fajerwerków. Lokalizacja dźwięków w przestrzeni jest poprawna, a ogólne wrażenie przy oglądaniu seriali czy filmów wypada po prostu dobrze. Nie jest to poziom zarezerwowany dla topowych urządzeń multimedialnych, ale też nie ma większych powodów do narzekań. Jeśli nie jesteś bardzo wymagający w kwestii audio, głośniki w tym modelu w zupełności wystarczą.
Całkiem nieźle wypadła bateria. 10200 mAh. To może dziś nie jest rekord, ale to, co Lenovo zrobiło z zarządzaniem energią, naprawdę zasługuje na uwagę. Przez ostatnie dni używałem tabletu głównie do streamingu i pracy z dokumentami – wieczorami odpalałem po jednym odcinku serialu, a mimo to nie sięgałem po ładowarkę tego samego dnia, gdyż zawsze coś zostawało. Zaskoczyło mnie też, jak mało energii zużywa, gdy po prostu leży. To drobiazg, ale robi różnicę, gdy chcesz zabrać sprzęt na wyjazd i nie myśleć o kablach.
Lenovo nie zawiodło w kwestii prędkości ładowania – wsparcie dla 45 W sprawia, że tablet można naładować do pełna w nieco ponad dwie godziny, co w tej klasie sprzętu wypada całkiem przyzwoicie. Szkoda tylko, że producent nie dołącza do zestawu odpowiedniego adaptera sieciowego. Jeśli więc nie masz pod ręką szybkiej ładowarki USB-C z odpowiednią mocą, musisz zainwestować we własną – co, biorąc pod uwagę cenę urządzenia, wypada trochę zbyt zachowawczo.
Jeśli chodzi o zaplecze komunikacyjne, Idea Tab Pro daje radę. Mamy tu Wi-Fi 6E, więc nawet w zatłoczonych sieciach wszystko działa płynnie. Bluetooth 5.3 sprawia, że parowanie ze słuchawkami czy klawiaturą jest szybkie i stabilne. Ciekawostką jest również pełne wsparcie dla systemów nawigacyjnych, w tym Galileo. To nie jest może funkcja, która codziennie się przydaje, ale miło wiedzieć, że została uwzględniona.
Lenovo Idea Tab Pro – wydajność z potencjałem, który nie do końca został wykorzystany
Sercem tabletu jest MediaTek Dimensity 8300 – układ, który zapowiadał się jako rozsądny kompromis między ceną a wydajnością. I rzeczywiście, na pierwszy rzut oka wszystko wygląda przyzwoicie. To układ mocniejszy od tego, co znajdziemy w modelu Lenovo Tab P12, a w benchmarkach potrafi wykręcić całkiem przyzwoite wyniki. Problem pojawia się, gdy zaczynamy go używać na co dzień. Przełączanie się między aplikacjami, poruszanie się po interfejsie czy nawet szybkie scrollowanie w przeglądarce – wszystko to działa, ale z wyraźnymi chwilami zawahania. Nie są to duże spadki wydajności, ale wystarczające, by odebrać wrażenie „lekkości” systemu.
Nie sposób nie zauważyć jednak, że zarządzanie pamięcią RAM działa w tym tablecie zaskakująco sprawnie. Nawet jeśli interfejs chwilami się przycina, to otwarte aplikacje nie są bez powodu wyrzucane z pamięci. To ważne, bo przekłada się na realny komfort użytkowania. Nie trzeba czekać na ponowne załadowanie aplikacji, nie dochodzi do irytujących przeładowań. Wydaje się, że samo zarządzanie zasobami jest dobrze zoptymalizowane, tylko Android 14 nie do końca potrafi to wykorzystać.
Najwięcej zastrzeżeń mam jednak do wydajności w grach. Dimensity 8300 teoretycznie daje nadzieję na przyzwoitą zabawę, ale praktyka bywa surowa. Testując PUBG Mobile z maksymalnymi ustawieniami graficznymi i włączonym HDR-em, liczba klatek rzadko przekraczała 40 fps, a płynność często pozostawiała wiele do życzenia. Zmiana ustawień na „Najlepszą liczbę klatek na sekundę” poprawiała wydajność, ale kosztem jakości grafiki – rozgrywka wyglądała już bardzo przeciętnie. Ten tablet nie jest więc narzędziem dla kogoś, kto chce wieczorami pograć w coś bardziej wymagającego.
Mam wrażenie, że Lenovo chciało stworzyć sprzęt uniwersalny, który sprawdzi się w codziennym użytku, a przy okazji zaoferuje coś więcej – choćby możliwość pogrania czy streamowania. Niestety, właśnie w tych ambitniejszych zastosowaniach Idea Tab Pro wypada najsłabiej. Nie zrozumcie mnie źle – to nadal tablet, który da się lubić za ekran, za stosunkowo dobre zarządzanie pamięcią czy nawet za jakość wykonania. Ale jeśli ktoś liczy na płynną rozgrywkę czy komfortowy streaming gier, to powinien raczej rozejrzeć się za czymś innym.
A do tego wszystkiego Lenovo Idea Tab Pro startuje z Androidem 14 i to niestety ustawia pewne ograniczenia. Producent zapowiada jedynie dwie aktualizacje systemu operacyjnego oraz cztery lata poprawek zabezpieczeń. Czy to dużo? W świecie tańszych tabletów – standard. Ale w świecie użytkowników, którzy coraz częściej traktują tablet jako sprzęt do pracy, nauki i rozrywki – już niekoniecznie. Przy tej półce cenowej można by oczekiwać, że nowe urządzenie pojawi się przynajmniej z Androidem 15. Aktualizacje to przecież nie tylko kwestia bezpieczeństwa, ale również płynności działania i dłuższej żywotności sprzętu.
Przyjazne oprogramowanie, ale z zastrzeżeniami
Oprogramowanie w Lenovo Idea Tab Pro budzi mieszane odczucia – z jednej strony oferuje sporo ciekawych rozwiązań, z drugiej potrafi zirytować już przy pierwszym uruchomieniu. Sam interfejs Lenovo, oparty na Androidzie 14, przypadł mi do gustu. Jest uporządkowany, czytelny i – co ważne – nieprzeładowany efektami. Producent postawił na intuicyjność, dzięki czemu nawet osoby mniej zaawansowane szybko się w nim odnajdą. W codziennym użytkowaniu wszystko działa spójnie, a dodatkowe funkcje, takie jak Smart Connect, rzeczywiście ułatwiają pracę między tabletem a komputerem.
Na uwagę zasługuje także tryb PC, który pozwala korzystać z urządzenia jak z uproszczonego laptopa. Obsługa wielu okien i możliwość podłączenia peryferiów sprawiają, że tablet może pełnić funkcję awaryjnej stacji roboczej. Nie jest to rozwiązanie dla każdego – ergonomia nadal mocno odbiega od klasycznego laptopa – ale dla kogoś, kto od czasu do czasu musi popracować mobilnie, to przydatna opcja. Doceniam również integrację z DisplayPort – niewielki detal, który rozszerza funkcjonalność urządzenia.
Z drugiej strony – pierwsze wrażenie podczas konfiguracji systemu może mocno rozczarować. Już na starcie zostałem zmuszony do przeklikania się przez listę aplikacji, których nigdy bym sam nie zainstalował. Po zakończeniu wstępnej konfiguracji i tak znalazłem na ekranie rzeczy, które w moim odczuciu tylko zaśmiecają przestrzeń roboczą. Aplikacje typu Nebo czy MyScript Calculator 2 może i mają swoje grono odbiorców, ale nie powinny być domyślnie instalowane – szczególnie bez pytania użytkownika.
Zamiast dawać swobodę wyboru, Lenovo postanowiło z góry zapełnić pamięć kilkoma pozycjami, które sprawiają wrażenie zbędnych. Usuwanie ich zajęło mi kilka minut, które wolałbym przeznaczyć na poznawanie tabletu, a nie porządkowanie pulpitu. Szkoda, bo sama nakładka ma potencjał, a funkcje takie jak Przestrzeń rozrywki pokazują, że da się projektować software z pomysłem i zrozumieniem potrzeb użytkownika.
Czy warto kupić Lenovo Idea Tab Pro?
Lenovo Idea Tab Pro to tablet, który na pierwszy rzut oka wygląda jak kolejny model z długiej listy budżetowych urządzeń chińskiego producenta. I w gruncie rzeczy tak jest – to bezpośredni następca popularnego Tab P12, zachowujący jego najważniejsze cechy. Mamy tu więc duży ekran LCD o przekątnej 12,7 cala, znajome proporcje, ten sam format i podobną stylistykę. Ale tym razem Lenovo dołożyło kilka drobnych usprawnień pod maską – czy wystarczy, by przekonać do siebie nowych użytkowników?
Tablet wyposażono w cztery głośniki, które grają głośno i – jak na tę półkę cenową – naprawdę przyzwoicie. Jest też rysik oraz odpowiednie oprogramowanie do jego obsługi, co zwiększa możliwości urządzenia w codziennym użytkowaniu. Sercem Idea Tab Pro jest chipset MediaTek – niepozorny, ale wystarczający do typowych zadań jak przeglądanie internetu, oglądanie filmów czy korzystanie z aplikacji. Niestety, z wydajnością w grach nie jest już tak różowo. Tablet nie radzi sobie najlepiej z bardziej wymagającymi tytułami, a i bateria zawsze mogłaby być bardziej wydajna.
Mimo tych ograniczeń, Idea Tab Pro wciąż może być interesującą propozycją dla mniej wymagających użytkowników. Za 1599 zł otrzymujemy duży ekran, przyzwoity dźwięk, rysik w zestawie i system, który na co dzień działa sprawnie. To sprzęt, który nie próbuje być czymś, czym nie jest – nie celuje w segment premium, ale nie udaje też, że nie ma swoich zalet.
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Lenovo Idea Tab Pro
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.