Wymieniłem OnePlus 11 na OnePlus 13. Czy potem wybiorę OnePlus 15? / fot. gsmManiaK
Głównym bohaterem mojego dzisiejszego artykułu jest OnePlus. Mam aż trzy ciekawe wiadomości związane z tym producentem. Mój prywatny OnePlus 13 stał się jeszcze lepszy dzięki nowej aktualizacji, podobnie jak OnePlus 13R. Tymczasem nadciągający OnePlus 15 zapowiada się na fenomenalnego flagowca.
Dotarliśmy już do momentu, w którym klasyczne smartfony mają już niewiele pola do rozwoju. Musimy już chyba czekać na przezroczyste telefony i to bardziej jak ten Tony’ego Starka niż hitowy z TikToka.
Moja opinia w tej sprawie wynika z tego, że od pewnego czasu korzystam z OnePlus 13, który okazał się moim ideałem telefonu. Ma wszystko, na czym mi zależy, wliczając w to nawet długodystansową baterię. Dziękuję Ci, technologio węglowo-krzemowa!
Teoretycznie jednak zawsze znajdzie się jakieś pole do poprawy czy dalszego ulepszenia sprzętu. W końcu, od czego są aktualizacje? Poza tym każdy producent zawsze ma w planach kolejną generację urządzeń, które muszą czymś do siebie przekonać nowych klientów.
Wspominam o tym wszystkim nie bez powodu. OnePlus udostępnił nowe aktualizacje dla OnePlus 13 i OnePlus 13R, a w sieci pojawiły się doniesienia o specyfikacji OnePlus 15. Ten ma zadebiutować jeszcze w tym roku i tak, OnePlus znowu pominie czwórkę w nazwie swojego flagowca.
OnePlus 13 zgłosił mi dostępność nowej aktualizacji oprogramowania. Została ona podpisana ciągiem znaków CPH2653_15.0.0.821(EX01), a jej rozmiar to imponujące 2,17 GB. System ten jest dostępny z poziomu ustawień telefonu, więc nie trzeba wspierać się pomocą aplikacji Oxygen Updater.
Lista nowości, zmian i poprawek jest dość długa, a całą widzisz na załączonym zrzucie ekranu. Tu wymienię tylko kilka z nich. Sporo popracowano nad bezpieczeństwem: teraz można zabezpieczyć hasłem także ostatnio usunięte pliki lub też blokować określone aplikacje i powiadomienia w czasie udostępniania ekranu. Pojawiły się też najświeższe, majowe poprawki zabezpieczeń.
Poza tym OnePlus poprawił wygląd szuflady z aplikacjami, ulepszył wygląd ikon oraz powiadomień, a także naprawił problem z przypadkowymi usunięciami zdjęć przez zewnętrzne programy.
Ważna nowość trafiła także na OnePlus 13R. Producent wprowadził funkcję O+ Connect, pozwalającą na płynne i bezprzewodowe przesyłanie plików między urządzeniami OnePlus a komputerami z systemem macOS. Jest ona dostępna w ramach oprogramowania 15.0.0.801(EX01), udostępnianego już użytkownikom tego telefonu w Europie.
OnePlus ciągle rozwija swoje produkty będące już na rynku i to się chwali. Warto też pamiętać o tym, że seria OnePlus 13 ma dostać aż 4 kolejne wersje Androida, a przed 6 lat od premiery mają na nią trafiać nowe zabezpieczenia. To są prawdziwe telefony na lata.
Przypominam, że OnePlus 13 jest teraz dostępny w dobrej promocji:
https://www.gsmmaniak.pl/1572618/oneplus-13-dobra-cena-opinia-uzytkownika/
Swego rodzaju aktualizacją będzie też OnePlus 15. Jego premiery na rodzimym rynku producenta spodziewamy się już w październiku. Do nas oczywiście aż tak szybko nie trafi. Pewnie będziemy musieli poczekać do pierwszego kwartału 2026 roku.
Ja tu się zachwycam baterią 6000 mAh w moim aktualnym telefonie, a tu jego następca ma dostać ogniwo o pojemności co najmniej 7000 mAh. OnePlus chce przy tym zachować względnie rozsądny rozmiar i wagę urządzenia. Na swoim miejscu zostanie ładowanie przewodowe 100W oraz ładowanie bezprzewodowe.
Żadną niespodzianką nie jest to, że OnePlus 15 dostanie kolejny topowy procesor Snapdragon, którego oficjalnej nazwy jeszcze nie znamy. Snapdragon Elite 2 brzmi moim zdaniem dziwnie, bo coś z nazwy elitarnego raczej nie powinno się powtarzać. No ale nie ja tu decyduje, musimy poczekać na decyzję Qualcomma.
Aktualnie mówi się, że OnePlus 15 ma dostać potrójny aparat 50 MP oraz ekran AMOLED 120 Hz z technologią LTPO. Tym razem wyświetlacz ma być całkowicie płaski, co raczej spotka się z ciepłym przyjęciem. Poza tym obudowa OnePlus 15 ma spełniać normę wodoszczelności IP69.
Szczerze wątpię, bym miał się przenieść z OnePlus 13 na OnePlus 15, nawet jeśli ten drugi dostanie jeszcze lepszą baterię. Nadciągający flagowiec na pierwszy rzut oka ma być modelem ewolucyjnym, co kompletnie mnie nie dziwi. W końcu dotarliśmy już do sufitu, który w klasycznej formie ciężko będzie już przebić.
Źródło: DCS na Weibo, OnePlus, opracowanie własne
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Ogromna awaria Cloudflare sparaliżowała tysiące stron i aplikacji. Początkowo podejrzewano potężny atak DDoS, ale rzeczywista…
Najważniejsze usługi zostaną tymczasowo wyłączone. Bank ING nie pozostawia złudzeń, że klienci, którzy odpowiednio się…
realme szykuje kolejną odsłonę swojej popularnej serii średniaków. Nowy realme 16 Pro może zadebiutować już…
Orange się nie zatrzymuje i oferuje naprawdę sporo przecenionych smartfonów z okazji Black Friday. Jednym…
Pisaliśmy Wam o tym już kilkukrotnie, ale GOG to jedna z najlepszych platform organizująca promocje…
Smartfony marki Motorola często są oferowane w bardzo konkurencyjnych cenach. W tym przypadku ceny zostały…