Od kilku dni użytkuję najnowszego fotograficznego flagowca marki Motorola – Motorola edge 30 ultra, który jest pierwszym w branży wyposażonym w system kamer o niezwykle wysokiej rozdzielczości 200 MP. To jednak niejedyny atut tegoż modelu, o czym dość szybko się przekonałem. Mam już swoje pierwsze spostrzeżenia na jego temat i pragnę się z Wami nimi podzielić.
Motorola edge 30 ultra jest już ogólnie dostępna w sprzedaży na polskim rynku, a sugerowana cena detaliczna za jedyny dostępny wariant (12/256GB) ustalona została na 4499 złotych.
I choć wcale nie jest to mało, to jednak w porównaniu do konkurencji cena wydaje się dość atrakcyjny. A jeśli weźmiemy jeszcze pod uwagę specyfikację techniczną i design, to można odnieść wrażenie, że Motorola stworzyła optymalnego konkurenta dla sztandarowych modeli Samsunga, OnePlus, czy też Xiaomi i nawet Apple.
Zapraszam do pierwszych wrażeń z użytkowania Motorola Edge 30 Ultra.
Potężny zestaw aparatów robi wrażenie
Motorola edge 30 ultra jest pierwszym na świecie smartfonem wyposażonym w aparat ISOCELL HP1 firmy Samsung. Jest to sensor charakteryzujący się rozmiarem matrycy 1/1.22″ z przysłoną obiektywu f/1.9. Jak na flagowy smartfon przystało, jest oczywiście optyczna stabilizacja obrazu i PDAF.
Aparat 200 MP jest w stanie łączyć piksele do rozmiaru 2,56 µm w domyślnej rozdzielczości 12.5 MP, w której wykonywane są fotografie. Oczywiście można skorzystać także z pełnej rozdzielczości, a wtedy wielkość pojedynczego piksela wynosi 0.64 µm. Na papierze mamy zatem do czynienia z naprawdę dobrym narzędziem do fotografowania, które zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji dostępnej na polskim rynku.
Dwa pozostałe obiektywy również są niczego sobie, aczkolwiek już tak nie imponują specyfikacją techniczną. Ich charakterystyka przedstawia się następująco:
- 50-megapikselowy ultraszerokokątny obiektyw (pole widzenia 114°), przysłona f/2.2 wielkość piksela 0,64 μm, Technologia Quad Pixel w celu uzyskania pikseli 1.28 μm, fotografie Macro Vision;
- 12-megapikselowy aparat portretowy z przysłoną obiektywu f/1.6, wielkość pojedynczego piksela 1.22 μm, dwukrotne zbliżenie optyczne, PDAF;
- dwutonowa dioda doświetlająca LED;
- tylny aparat główny nagrywa w następujących rozdzielczościach: 8K UHD (30 kl./s), 4K UHD (60/30 kl./s), FHD (60/30 kl./s), 4K UHD HDR10+ (30 kl./s), zwolnione tempo: FHD (960/320/120 kl./s);
- obiektyw ultraszerokokątny/aparat makro i aparat portretowy FHD (30 kl./s).
Pierwsze kilkadziesiąt fotografii wykonanych smartfonem Motorola edge 30 ultra niepozostawianą złudzeń, że mamy do czynienia z potężnym smartfonem fotograficznym, który poradzi sobie w każdych warunkach oświetleniowych.
Choć jestem z niego bardzo zadowolony, to jednak już teraz mogę stwierdzić, że 200 MP nie robi dużej różnicy, względem powszechnie stosowanych 50 MP. Nie uważam po prostu, że ten aparat jest w jakimkolwiek stopniu lepszy od tego zastosowanego w smartfonie vivo X80 Pro.
Oba radzą sobie bowiem we wszystkich warunkach oświetleniowych, oferując przy tym zdjęcia bogate w szczegóły z ładnie prezentującymi się kolorami i szerokim zakresem dynamiki.
Niezmiernie cieszą mnie ujęcia z szerokiego kata, które oferują niemal identyczną kolorystykę, jak z aparatu głównego. To spory atut, gdyż bardzo często zdarza się, że jest wyraźny dysonans. Doceniam także fakt, że obiektyw ten wykorzystuje tryb nocny i to nie tylko poprzez manualny wybór, ale również poprzez dedykowane algorytmy, dzięki czemu, gdy do matrycy wpada mniej światła, czas naświetlania się wydłuża.
Powyżej mogliście obejrzeć przykładowe zdjęcia wykonane smartfonem Motorola edge 30 ultra z różnych obiektywów i w różnych warunkach oświetleniowych. Jak wspomniałem wcześniej, jestem bardzo zadowolony, a co Wy sądzicie?
Bardzo dobry akumulator, a wyświetlacz jest genialny
W Motoroli edge 30 ultra energię dostarcza ogniwo o pojemności 4610 mAh, co przy zastosowanych podzespołach nie jest ani wartością dużą, ani małą. Jak przekłada się to na realne czasy?
Nie mam smartfona jeszcze na tyle długo, aby ostatecznie zdefiniować czasy pracy na jednym ładowaniu, ale podczas pierwszych dni spędzonych nasuwa się jeden wniosek – smartfon wytrzymuje spokojnie 1.5 dnia, a to akurat bardzo dobra informacja. Ja niemniej ładowałem go codzienne, gdyż dużo przebywam poza domem, więc wole nie zostać zaskoczony. Jednakże podłączałem ładowarkę zawsze rano przed wyjście do pracy, gdy miałem około 35% zapasu.
Ze smartfona korzystam normalnie, co w moim przypadku oznacza słuchanie muzyki i audiobooków na zestawie BT, przeglądanie internetu i kanałów informacyjnych, normalne korzystanie z telefonu (rozmowy, SMS, MMS), zdjęcia, a także gry. I to wszystko wyłącznie przy wykorzystaniu pakietowej transmisji danych.
Ubytkami energii nie przejmowałem się jednak wcale a wcale, gdyż odzyskiwanie jest bardzo szybkie. Lekko ponad 20 minut wystarczy, by naładować akumulator do pełna i to od 1%. Ładowanie odbywa się bowiem za pośrednictwem superszybkiej ładowarki o mocy 125W, która jest dołączona do zestawu sprzedażowego.
Jeśli jednak preferujecie ładowanie bezprzewodowe, to takowe też jest w smartfonie i o całkiem sporej mocy – 50W. Jest także bezprzewodowe ładowanie wsteczne, a zatem spokojnie można naładować zegarek lub słuchawki.
Wyświetlacz o proporcjach 20:9 charakteryzuje się przekątną 6.67”, rozdzielczością FHD+ (2400 × 1080 pikseli) i został wykonany w technologii pOLED. Dodać jeszcze trzeba, że okalany jest bardzo smukłymi ramkami, które zostały ograniczone do minimum, a dłuższe krawędzie są zagięte.
Oczywiście nie zabrakło odświeżania na poziomie do 144Hz, co jest znakiem rozpoznawczym nieco droższych urządzań marki Motorola. Jest także 360Hz Częstotliwość odświeżania dotyku. Ekran ten zajmuje 92,12% powierzchni frontowego panelu, i to widać gołym okiem, gdyż rozciąga się od krawędzi do krawędzi.
Sama technologia wykonania to oczywiście głęboka czerń oraz nieskończony kontrast, a to z kolei przekłada się na rewelacyjne i soczyste kolory. Do tego dochodzi jeszcze szeroka możliwość personalizacji wyświetlanego obrazu, dzięki czemu niemal każdy dobierze kolorystykę pod siebie. Warto jeszcze dodać, że jest to panel 10-bitowy skalibrowany w przestrzeni kolorów palety kinowej (DCI-P3) i wspiera technologię HDR10+.
Jeśli chodzi o podświetlenie, to na ten moment nie mam zastrzeżeń, gdyż w trybie automatycznym (jasność szczytowa 1250 nitów) czujnik światła zastanego odpowiednio dobiera luminację do panujących warunków oświetleniowych i zapewnia komfortowe korzystanie ze smartfona nawet w słoneczne dni. Sam czujnik nie jest natomiast agresywny i zmiana jasności przebiega płynnie.
W smartfonie zabrakło oczywiście prawdziwego Always on Display, gdyż Motorola uznaje wyłącznie ekran moto, który niewiele ma wspólnego z zawsze włączonym ekranem oferowanym przez Samsunga, czy też inną konkurencję.
Przez pierwsze dni testowania umieszczony pod ekranem czytnik linii papilarnych nie sprawiał mi żadnego problemu. Jest odpowiednio szybki, choć z pewnością są na rynku smartfony z krótszym czasem reakcji. I choć naprawdę daleko mu do ultradźwiękowego czytnika z flagowca vivo, to jednak działa równie sprawnie, co te zastosowane w topowych smartfonach Samsunga.
Topowe podzespoły i przyjemne brzmienie
Motorola edge 30 ultra otrzymała podzespoły, które pasują idealnie do flagowego charakteru. Smartfon bowiem jest wyposażony w najwyższej klasy Snapdragon 8+ Gen 1 (produkowany przez TSMC w 4nm), który współpracuje z 12 GB pamięci RAM LPDDR5 i 256 GB pamięci UFS 3.1.
Jeśli chodzi o łączność, oferuje modem 5G z gniazdami na dwie karty SIM, dwuzakresowe Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, NFC i port USB typu C (zgodny z USB 3.1).
Telefon jest szybki, płynny i responsywny bez względu na to, co na nim robisz, i będzie doskonałym wyborem do wielozadaniowości lub intensywnego grania. A to dlatego, że Snapdragon 8+ Gen 1 to świetny układ, a co jeszcze bardziej istotne, w większości przypadków telefon pozostaje relatywnie chłodny.
Jeśli chodzi o dźwięk, zastosowano stereofoniczne głośniki, które są przyjemnie głośne i bez zniekształceń. Podobnie jak wielu producentów, Motorola zdecydowała się na standardowy głośnik na dole obok portu USB-C i drugi, który wykorzystywany jest również do rozmów.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jakością, gdyż słuchając na maksymalnym poziome głośności, wbudowane głośniki zdecydowanie wybijają się ponad konkurencję – bas jest bardzo dobrze słyszalny i przyjemny. Do tego jeszcze dochodzi technologia Dolby Atmos.
Na tym Motorola zaoszczędziła
Pomimo tego, że Motorola edge 30 ultra wygląda genialnie i czuć w rękach, ze to smartfon klasy premium, to jednak firma zaoszczędziła właśnie na produkcji obudowy. Mamy tutaj bowiem dwie tafle szkła Corning Gorilla Glass 5 zespolone z aluminiowym korpusem. Mając na uwadze fakt, że w ofercie Corning jest już Gorilla Glass Victus+.
Niemniej tylny panel wygląda obłędnie, dzięki zastosowaniu aksamitnego szkła AG, które sprawia wrażenie niezwykle przyjemnego w dotyku i zarazem miękkiego, niczym rzeczony aksamit.
Niestety Motorola edge 30 ultra nie jest smartfonem wodoszczelnym i zarazem pyłoszczelnym, gdyż spełnia wyłącznie normy IP52, co oznacza, że zastosowano powłokę hydrofobową stanowiącą barierę chroniącą przed średnio intensywnym działaniem wody, takim jak przypadkowe zalanie, zachlapanie czy lekki deszcz.
Pierwsze dni spędzone z Motorolą edge 30 ultra pokazują, że firma jest w bardzo dobrej formie i przygotowała bardzo ciekawy smartfon na końcówkę roku.
Ceny Motorola edge 30 ultra
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.