Rosjanie za dużego wyboru w kontekście nowych smartfonów nie mają. Widać to chociażby po wynikach sprzedaży telefonów za lipiec, gdzie prym wiodą chińskie firmy, które przejęły rynek smartfonów w Rosji.
Chińskie brandy nie wycofały się z rosyjskiego rynku i z finansowego punktu widzenia, zbierają teraz tego żniwa. Na prowadzenie wysunął się szczególnie jeden producent, bardzo lubiany w Polsce.
Rynek smartfonów w Rosji – Xiaomi wraz z POCO niezaprzeczalnym liderem
Gigant z Państwa Środka, jakim jest Xiaomi wraz ze swoją podmarką POCO przejęli ogromną część rosyjskiego rynku w kontekście smartfonów. Posiadają udział aż 42 % oraz 35 % w kategorii wartości.
Drugą firmą, która urosła od ostatniego pomiaru jest także koncern z dalekiego wschodu, czyli realme, z udziałem na poziomie 17 %.
Koreański Samsung, który niegdyś był liderem tamtejszego rynku, teraz nie dobija nawet do 10 % udziału, zatrzymując się na 8,5 %. Zaraz za nim uplasowała się kolejna chińska marka, jaką jest Tecno z wynikiem 7,5 %.
Pierwszą piątkę zamyka amerykański Apple, który włada 7 % rynku.
Oczywiście to nie jedyne wnioski płynące z raportu MTS. W Rosji sprzedano w lipcu aż 2,3 miliona smartfonów, wartych 36,7 miliarda rubli (około 27 milionów złotych). Średnia cena sprzedawanego sprzętu wyniosła 16100 rubli (około 1200 złotych), czyli o 6% mniej niż w czerwcu)
Źródło podaje również, że dostawy sprzętu Apple oraz Samsunga są o 80-90 % niższe niż w marcu tego roku. Oczywiście powód jest świetnie znany.
Czy to jednak koniec spadków sprzedaży i dostaw?
Nie zanosi się na to, by sytuacja u naszych wschodnich sąsiadów miała się jakkolwiek poprawić. Ma to wszystko związek oczywiście z wojną, którą Federacja Rosyjska wymierzyła w Ukrainę.
Jak widać, dostawy firm jak Apple, czy Samsung drastycznie spadły i najprawdopodobniej ograniczają się do poziomów zaspokojenia ewentualnych roszczeń gwarancyjnych klientów.
Jak jednak jest naprawdę? Wiedzą raczej jedynie sami Rosjanie, którzy doświadczają tych niedoborów. Chyba że jednak dzięki chińskim firmom kompletnie nie obchodzi ich brak smartfonów Samsunga, czy Apple na półkach sklepowych?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.