Testowałem kilka smartwatchy od Fibit i bez dwóch zdań to urządzenia wybitne, choć nie dla każdego. Fitbit Luxe może jednak dokonać czegoś więcej i … pojawić się na nadgarstkach osób, które dotąd nie interesowały się wearables!
Pisząc o marce Fitbit jestem w komfortowej sytuacji – to jedne z urządzeń, które mają na siebie pomysł w każdym szczególe i których nie sposób pomylić z konkurencją.
Miałem okazję spędzić po kilka tygodni zarówno z Versa 3 (test Fitbit Versa 3), jak i Sense (test Fitbit Sense): choć na co dzień korzystam z rozwiązania Suunto, to właśnie smartwatche amerykańskiego producenta brałbym pod uwagę, szukając czegoś nowego.
W zasadzie to zegarki, których poważniejszą wadę można wskazać niemal z automatu i będzie nią rzecz jasna przeciętny procesor, okresowo powodujący jakiegoś laga.
Poza tym minusem to prawdziwie inteligentne urządzenia, których oprogramowanie, intuicyjność i stopień interakcji z użytkownikiem mogą spowodować u konkurencji wysypkę z zazdrości.
Fitbit kusi całościowym spojrzeniem na samopoczucie. Znajdziemy tu:
Miałem wrażenie, że w połączeniu z dyskretnym designem i prostotą użytkowania Sense i Versa są smartwatchami mogącymi spodobać się nie tylko fanom wearables i coś mi mówi, że w przypadku najnowszego modelu w postaci Luxe to będzie niemal pewnik!
Świeżynka ze stajni Fitbit to tym razem nie smartwatch, a inteligenta opaska. Oczywiście ta forma nie jest dla producenta niczym nowym (dość wspomnieć Charge), ale w tej odsłonie wygląda wręcz onieśmielająco.
Nie będzie to zasługa wyłącznie kolorowego wyświetlacza, smukłej obudowy i oryginalnego designu, ale też akcesoryjnych bransoletek marki gorjana, które pomogą zamienić urządzenie w wysmakowaną biżuterię.
Jak zwykle w przypadku marki podstawą są Metryki Zdrowotne, pozwalające wychwycić zwiększony stres, zmęczenie lub potencjalne oznaki choroby.
Aby w pełni skorzystać z mocy Fitbita, musimy korzystać z aplikacji w wersji premium: choć wraz z zakupem Luxe otrzymujemy 6-miesięczny okres bezpłatnie, to już po jego zakończeniu zapłacimy za niego niemało, bo 8,99 euro miesięcznie lub 79,99 euro rocznie.
Trzeba powiedzieć wprost: jak na polskie warunki to zwyczajnie dużo, tym bardziej że na komercyjne aplikacje zdrowotne – kiedy konkurencja udostępnia wszystko za darmo – jeszcze zwyczajnie nie przyszedł czas.
Rzućmy okiem na możliwości Fitbit Luxe:
Opaska wydaje się być strzałem wymierzonym w te osoby, które dotąd wahały się nad zakupem wearables. Luxe jest dyskretna, elegancka, kusząca przede wszystkim płeć piękną i zapewniająca niemal wszystko to, do czego przyzwyczaił nas Fitbit.
To może być hit – o ile przełkniemy sporą (jak na smartbanda!) cenę, wynoszącą 749 zł i abonament za aplikację w wersji premium.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Jestem przekonany, że POCO F6 znajdzie się w kieszeni wielu z Was. Do debiutu przygotowuje…
Jeżeli w 2024 roku jakikolwiek telefon ma zbliżyć się do ideału, tu flagowa Sony Xperia…
Zdjęcia Google pomogą rozprawić nam się z osobami, których nie chcemy już więcej widzieć. Nowość…
Czy wiesz, który smartfon sprzedał się w Polsce w największej liczbie egzemplarz? Nie był to…
Spotify w darmowej wersji staje się uboższy, niż dotychczas. Serwis powoli usuwa funkcję, która do…
Redmi K70 Ultra, czyli Xiaomi 14T Pro w Europie, vivo X100s oraz vivo X100 Ultra…