W sieci pojawiła się domniemana specyfikacja testowej wersji Redmi 10. Podzespoły okazały się bardzo słabe i gorsze nawet od tych, które zastosowano w poprzednim Redmi 9. Czy Redmi 10 rzeczywiście będzie tak słabym smartfonem?
Telefony z linii Redmi (bez dopisku Note) należą do niższej klasy średniej lub budżetowej, stanowiąc w niej opłacalny wybór w stosunku do większości konkurentów. Wielkim sukcesem okazała się chociażby ostatnia premiera Redmi 9, który w naszym teście zgarnął wiele pozytywnych not.
Redmi 10 będzie słabym telefonem?
Czy Xiaomi miałoby teraz zaprzepaścić renomę serii za pomocą jednej premiery? Na to wskazuje najnowszy przeciek mówiący o nieoficjalnej specyfikacji Redmi 10. Na wstępie powiem, że sam w niego nie wierzę, jednak przejdźmy do szczegółów.
Według leakstera za wydajność Redmi 10 miałby odpowiadać procesor MediaTek Helio P35, którego możemy kojarzyć z leciwych budżetowców sprzed lat – tymczasem Redmi 9 był napędzany przez MediaTeka Helio G80 pokazującego klasę w benchmarkach.
Już tak diametralne obniżenie jakości powinno zapalić nam w głowie czerwoną lampkę. Redmi 10 miałby być również dużo mniejszy od poprzednika i nie zachwycać rozdzielczością obrazu – ekran występuje w rozmiarze 5,94 cala i cechuje się stosunkiem 1600×720 pikseli, oznaczającym rozdzielczość HD+.
Xiaomi musiałoby zatem odwrócić kierunek swojej strategii, ponieważ przez lata telefony Redmi raczej przybierały na rozmiarze, a nie go traciły. Redmi 9 nie tylko był większy, ale posiadał matrycę FHD+ i całkiem niezłą baterię 5020 mAh – nieoficjalna specyfikacja Redmi 10 wskazuje natomiast na ogniwo 4000 mAh.
Krótko podsumowując, nie wierzę w tak słabą specyfikację Redmi 10 i nie sądzę, że ostatecznie ujrzymy ją w smartfonie o takiej nazwie. Możliwe zatem, że mamy do czynienia ze specyfikacją innego telefonu lub zwyczajnym fejkiem.
Przeczytaj też:
Promocja ostatniej szansy na Xiaomi Redmi Note 8 Pro! W tej cenie ciągle jest świetny
Ceny Xiaomi Redmi 10
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Bo to Redmi 10A pewnie
Nie twierdzę, że ma. Zrobili Note 9, Note 9S, Note 9 Pro, Note 9 5G, Note 9 Pro 5G, jeszcze jeden model z nieco niższej serii różnicy nie zrobi. Nie doszukiwałbym się przesadnej logiki w portfolio Xiaomi.
Helio P35 sam w sobie nie jest zły, ale w Redmi procki zwykle dawali mocniejsze, niż stara gwardia typu LG/Sony.
Dla mnie to wygląda na swoiste rozbudowanie rodziny Redmi. Tak jakby chcieli dać coś, co obecnie byłoby usytuowane pomiędzy Redmi 9C (9A) a Redmi 9.
Mimo, iż mam Velveta, to niestety to drugie. LG miało swietną serię L przed laty. Jeszcze LG G2/G3 Mini były w miarę. Za to seria Q, czy G7 Fit/One były koszmarne. Opłaca się kupować flagowe G/V. Zwłaszcza kawałek czasu po premierze, na przecenach. Albo takie G4, G8s i Velveta(byłby G9ką bez zmiany nazwy), które od początku były solidnie wycenione. Lecz kupowanie budżetowców i średniaków przez ostatnie 5 albo więcej lat od nich to pomyłka.
Nie wiem jak teraz, ale w czasach LG G7, którego kiedyś miałem, nakładka LG była dość wymagającym tworem. Na flagowcu chodziła bez zarzutu, ale czuć było, że najlżejsza nie jest i zawsze byłem ciekaw jakby działała na budżetowym sprzęcie ichniejszej serii K. Ogólnie budżetówce LG są fajnie wykonane, ale bałbym się czy soft ich nie zabije.
LG w ostatnich 2 latach mocno odświeżyło nakładkę. Nawrowski, o ile nie jest specjalnie bardziej wiarygodny od reszty youtuberów, tak dobrze to wyjaśnił w jednej z recenzji, bodaj modelu G8s albo G8x. Nie pamiętam już, w którym.
Wiem. LG było na tyle dobre, że na „starego” G7 ThinQ wydało Androida 10 wraz ze swoją najnowszą nakładką, znaną z modelu Velvet. Ja ten telefon nadal mam w zapasie i (pomimo rzecz jasna resetu do ustawień fabrycznych) ten system/nakładka nie wydają mi się na G7 jakoś zauważalnie lżejsze, niż poprzednia wersja LG UI. Stąd moje wątpliwości co do tego, jak to działa na słabszych konfiguracjach.
Raczej to drugie. 🙂