Huawei Mate 40 Pro będzie jednym z tych smartfonów, które zapewne ominą wielu z nas. A szkoda, bo będzie to jeden z tych sprzętów, którego podłączymy do ładowarki, obejrzymy odcinek ulubionego serialu i będzie mogli cieszyć się z pełnej baterii. Tak, ten sprzęt będzie się bardzo szybko ładował.
Mimo tego, że najnowszy smartfon Huawei nie będzie oferował pełnego wsparcia dla usług Google, wielu czekało na Mate 40 Pro z wywieszonym jęzorem i okazało się, że zgodnie z oczekiwaniami jest to naprawdę świetny sprzęt.
Specjaliści z DxOMark potwierdzili, że Huawei po raz kolejny zamiotło konkurencję w segmencie najlepszych smartfonów fotograficznych i próżno szukać drugiego urządzenia mobilnego robiącego tak dobre zdjęcia. To jednak niejedyna zaleta tego urządzenia.
Szybkie ładowanie to spory atut Mate 40 Pro
W sieci pojawił się bowiem test szybkiego ładowania tego smartfona, który pokazuje, że także i w tym aspekcie Chińczycy plasują się w ścisłej czołówce. Okazuje się bowiem, że pełne ładowanie baterii o pojemności 4400 mAh odbywa się w ciągu zaledwie 49 minut.
Świetnie wyglądają także poszczególne „międzyczasy” – 5 minut uzupełnianie energii pozwoli na osiągnięcie 20% pojemności ogniwa, ładowanie baterii do 50% zajmuje zaledwie kwadrans, z kolei podłączenie smartfona do źródła zasilania na pół godziny umożliwi uzupełnienie aż 86% ogniwa. Ładowanie odbywa się z kolei z maksymalną mocą 57W, choć tylko przez krótki czas.
Mate 40 Pro osiągnął więc w teście szybkiego ładowania rezultat bardzo podobny do Xiaomi Mi 10 Pro, ale zauważalnie słabszy od Realme X7 Pro – tam podwójna bateria oraz ładowanie 65W pozwoliło na uzupełnienie ogniwa o pojemności 4500 mAh w zaledwie 36 minut.
Jest więc wydajnie, szybko w kontekście ładowania oraz topowo w kwestii fotografii. Smartfon idealny? Gdyby nie braki w kontekście oprogramowania, pewnie by tak było. Ale nie jest i pewnie długo w kontekście sprzętów Huawei nie będziemy mogli tak powiedzieć.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.