Ciężko uwierzyć, jak rozczarowujący będzie Samsung Galaxy Note 20… Ultra

Samsung Galaxy Note 20 Ultra z gorszym aparatem od… S20 Ultra? Nowy przeciek zdradza szczegółową specyfikację zaplecza fotograficznego nowego flagowca. Możemy oczekiwać zmian – szkoda, że na gorsze. Co się dzieje z serią Note?

Ostatnie doniesienia z obozu koreańskiego producenta raczej nie napawają optymizmem fanów, którzy po premierze Galaxy S20 liczyli na potężne usprawnienia w linii Note. Najpierw Samsung Galaxy Note 20 okazał się bardzo okrojonym modelem. Dzisiejsze informacje są jeszcze gorsze, a na dodatek dotyczą Samsunga Galaxy Note 20 Ultra.

Za przeciek jest odpowiedzialny bardzo sprawdzony leakster, który raczej rzadko dostarcza wątpliwej jakości informacje. Według niego na zaplecze fotograficzne Galaxy Note 20 Ultra mają składać się dokładnie te same podzespoły, ale programowo będzie okrojony względem S20 Ultra. Coś tu chyba nie gra.

Główna matryca ma dysponować rozdzielczością 108 MP. To sensor o wielkości 1/1.33″. Nagrywanie w 8K (o ile ktoś z niego regularnie korzysta) nadal jest ograniczone do 24 klatek (Snapdragon 865 pozwala na 30 FPS@8K). Czy to sprawka felernego Exynosa, a może celowe ograniczenie producenta, dowiemy się podczas premiery.

To jednak nie koniec. Teleobiektyw ma być… gorszy. Zamiast 48 MP matrycy o wielkości 1/2.0″ mamy otrzymać 12 MP moduł o 1/3.6″. Nie wiem nawet, jak to skomentować. Mniejszy będzie też zoom – zamiast stukrotnego pojawi się x 50, ale to chyba akurat żadna strata.

Nie wyjaśnia to w żaden sposób, jak Samsung zamierza rozwiązać problemy z autofokusem, które trapiły S20 Ultra. Początkowo wspomóc miał go 50-MP moduł, ale o nim dzisiejszy przeciek nic nie wspomina. Nie wątpię, że koreański producent popracował nad oprogramowaniem, ale nie wiem, czy wszystko uda się załatać tylko za jego pomocą.

Jedno trzeba Samsungowi Galaxy Note 20 Ultra oddać – w miedzianej wersji wygląda zjawiskowo, a front jest tak samo dobry, jak w przypadku Samsunga Galaxy Note 10+. Czy ekran o wyższej częstotliwości odświeżania wystarczy, by skłonić fanów do przesiadki?

Źródło