Huawei Mate 40 Pro pozuje na nowych renderach. Częściowo pokrywają się one z poprzednimi wiadomościami. Czy jeśli będzie aż tak dobrze wyposażony, to kupiłbyś go nawet pomimo braku aplikacji Google?
Kolejny Mate od Huawei to jak co roku, jeden z najbardziej wyczekiwanych smartfonów. Huawei Mate 40 Pro nie tylko otrzyma doskonały aparat i świetny procesor, ale także może wyglądać, jak milion dolarów. Do tego, wcale nie musi kosztować tego miliona.
Wyobrażenie twórcy renderu pokrywa się nieco z poprzednim przeciekiem flagowego Huawei z systemem HarmonyOS. Również nie ma dziurki na aparat do selfie, który powinien być schowany pod ekranem. Jeśli któryś producent ma pokazać takiego smartfona jako pierwszy, to nie zdziwiłbym się, gdyby było to Huawei.
Bardzo mocno zagięte krawędzie ekranu i brak fizycznych przycisków do regulacji głośności również są bardzo prawdopodobne. Na górze jest za to złącze jack, którego obecność na tym etapie wsadziłbym między bajki. To się nie zdarzy i nie ma się co łudzić.
Wyświetlacz wypełniający cały front? To już niemal pewnik. Ciekawi mnie tylko, czy z Mate’a zniknie na dobre zaawansowany system rozpoznawania twarzy. Schowanie aparatów pod wyświetlaczem pewnie odbiłoby się na jego celności i szybkości. Szkoda, bo to jeden z najlepszych na rynku, ale jeśli w zamian dostaniemy ekran od krawędzi do krawędzi, to żal nie będzie długi.
Z tyłu znalazłoby się 5 obiektywów aparatu, z sensorem ToF umiejscowionym na samym środku. Na tym etapie chyba nikt nie martwi się o jakość zaplecza fotograficznego, skoro Huawei ściga się w zasadzie samo ze sobą – przynajmniej jeśli chodzi o zdjęcia. Jeśli udałoby się do tego dodać wideo jak u Apple, to Mate 40 Pro byłby fantastyczny.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.