HTC zaprezentował właśnie model Wildfire R70, który na ten moment przeznaczony jest na rynek Indyjski. Prawdę mówiąc, jego globalna dostępność mijałaby się z celem. Nie zrozumcie mnie źle — urządzenie wygląda przyjemnie i mogłoby spodobać się wielu użytkownikom, jednak specyfikacja woła o pomstę do nieba.
Choć nie wszyscy się z tym zgodzą, trzeba powiedzieć jasno, że HTC najzwyczajniej w świecie odpuściło sobie rywalizację na rynku urządzeń mobilnych. Firma jedynie „podtrzymuje” swoją obecność na nim i model Wildfire R70 jest tego pośrednim potwierdzeniem. Jak inaczej rozumieć to, że pierwszy w 2020 roku smartfon Tajwańczyków jest budżetowcem, który dostarczy więcej rozczarowań, aniżeli przyjemności z użytkowania?
Do HTC mam sentyment. Uwielbiałem sprzęt producenta jeszcze przez jego przygodą z Androidem. Windows Mobile działał na nim przednio i dostarczał sporo frajdy. Wszystko dzięki możliwości jego dostosowania do własnych potrzeb. Tajwańczycy jako pierwsi wkroczyli w świat Zielonego Robota i przez dłuższy czas całkiem sprawnie na nim działali. Niestety, po drodze coś poszło nie tak.
Użytkownicy preferujący smartfony z Androidem zwrócili się w stronę produktów Samsunga, choć HTC w pewnym momencie przegrało również z Sony, LG, o chińskich markach nie wspomnę. Dziś HTC, a przynajmniej dział mobilny firmy jest wrakiem dawnej potęgi. O możliwych sukcesach na polu smartfonów nie mówi się już w zasadzie w ogóle. Mimo to producent wprowadza na rynek kolejną propozycję — budżetowca Wildfire R70.
Front urządzenia wygląda na dzisiejsze standardy przeciętnie, ale skłamałbym, pisząc, że jest nieestetyczny. Znajdziemy na nim 6,53-calowy ekran IPS o rozdzielczości 1560 x 720 pix i proporcjach 19,5:9 oraz 8 Mpix szerokokątny aparat główny ze światłem f/2.0. Plecki Wildfire R70 wyglądają już ciekawiej za sprawą przyjemnego dla oka gradientu. Znajdziemy tutaj również standardowy czytnik linii papilarnych oraz potrójny system kamer.
Pierwszy z głównych aparatów to 16 Mpix szerokokątna jednostka z przysłoną f/1.7, drugi to 2 Mpix obiektyw macro ze światłem f/2.4. Ostatni element to 2 Mpix czujnik głębi z przysłoną o wartości f/2.4. Zakładając, że zdjęcia wykonane tytułowym smartfonem będą warte przechowywania, będzie trzeba wyposażyć się w dodatkową kartę SD. Pamięć Wildfire R70 wynosi bowiem jedynie 32 GB.
Średnio wypada również RAM. Okazuje się, że sprzęt otrzymał zaledwie 2 GB, które w połączeniu z MediaTekiem MT6763 Helio P23 raczej nie zapewnią odpowiedniej wydajności i wygody pracy. Wildfire R70 broni się sensownym akumulatorem o pojemności 4000 mAh, który naładujemy prądem 10 W. Nadzór nad komponentami sprawuje Android 9 Pie.
W obudowie o wymiarach 163,2 x 77,8 x 8,9 mm i wadze 186 g zamknięto moduły Wi-Fi b/g/n, Bluetooth 4.2 oraz złącze microUSB 2.0. Sprzęt w przeliczeniu na złotówki powinien kosztować w okolicy 545 złotych.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Rozpędzony fintech Revolut wprowadza do swojej oferty kolejne nowości. Tym razem zaoferuje własne usługi telekomunikacyjne.…
Motorola Edge 60 Fusion jest już u mnie na testach wystarczająco długo, bym mógł podzielić…
Ogromny atak hakerski przeprowadzono dzisiaj na rządową aplikację mObywatel. Polacy stracili dostęp do kluczowych e-usług.…
Majowa aktualizacja dla serii Samsung Galaxy S25 nie przyniesie zapowiadanych nowości. Zamiast usprawnień aparatu i…
To już ostateczne i oficjalne - OnePlus 13T nie trafi do sprzedaży w Polsce. Poza…
Nowy układ graficzny Nvidia RTX 5060 dla laptopów pojawił się w bazie Geekbench. GPU w…