Nie napalaj się na Moto RAZR. Łatwo ją popsuć, a do naprawy potrzeba MacGyver’a w kwiecie wieku

Motorola Razr pokazała się na dwóch wideo, które prezentują dwa osobne problemy urządzenia. Smartfon nie tylko ma bardzo niegodny zaufania zawias, ale także jest bardzo skomplikowana w naprawie. Składane smartfony nie mają łatwego startu.

Wszyscy byśmy chcieli, żeby Motoroli Razr udało się bez wpadek, które wpłynęły na dostępność składanych smartfonów Samsunga i Huawei. Niestety, rzeczywistość jak zwykle studzi nasz zapał. Posłuchajcie tego.

• Zawias Motoroli Razr składa się z bardzo nieprzyjemnym dźwiękiem.
• Naprawa składanego smartfona wiąże się z poważnymi problemami.

Motorola Razr nie brzmi zbyt dobrze

Choć do Motoroli Razr nie byłem nastawiony tak entuzjastycznie jak Damian, to jednak kibicowałem jej jak każdemu innemu urządzeniu, które próbuje wprowadzić na rynek smartfonów coś więcej, niż tylko dodatkowe obiektywy i cieńsze ramki.

Znany leakster pokazał na wideo (koniecznie obejrzyj je z dźwiękiem), jak nieprzyjemne odgłosy wydaje smartfon przy składaniu. Strach pomyśleć, jak będzie to brzmiało po kilku miesiącach użytkowania, a przecież nikt nie kupuje smartfona za półtora tysiąca dolarów z zamiarem wstawienia go do gabloty.

Fakt, że Motorola ma coś na swoje usprawiedliwienie. Zwróćcie uwagę, że pomiędzy połówkami ekranu nie ma szczeliny, jak ma to miejsce w Galaxy Fold czy Huawei Mate X. Na pewno wymusiło to inną konstrukcję zawiasu, obniża też szansę uszkodzenie wyświetlacza.

Wcale nie lepiej jest, jeśli chodzi o naprawę. By dostać się do środka, musimy między innymi podgrzać tylny panel, pobawić się ze śrubkami, odłączyć (przyklejoną) baterię i czytnik linii papilarnych, silniczek wibracyjny i antenę i tak dalej… Nikt chyba nie spodziewał się, że tak imponujący kawałek elektroniki będzie łatwy do naprawy, ale spójrzmy prawdzie w oczy – Razr w obecnej formie jest jednorazówką. Bardzo drogą jednorazówką.

Źródło 1, 2