Choć na rychły debiut Huawei Mate 30 i Mate 30 Pro poza Chinami nadal się nie zanosi, to warto śledzić rozwój możliwości powrotu chińskiego giganta na europejski i polski rynek. Jest naprawdę ciekawie.
Choć Huawei zarzeka się, że już seria P40 mogłaby dysponować dwoma systemami operacyjnymi, a wprowadzenie własnego sklepu z aplikacjami nie byłoby specjalnym problemem, to ciężko jest nie mieć wrażenia, że to tylko dobra mina do złej gry. Dzisiaj producent poszedł jeszcze dalej, bo CEO wypowiedział się w dość oczywisty sposób: ban USA tak naprawdę nam pomógł.
Huawei, wbrew wszelkim oczekiwaniom, nie przestaje rosnąć
Wiecie, europejska i wschodnioazjatycka kultura bardzo się różnią. Nie jestem antropologiem i socjologiem, więc nie będę się wypowiadał o ogromie tych różnic, chce jednak podzielić się prostą obserwacją. Gdy rodzimej firmie, w tym przypadku Huawei, wiedzie się kiepsko, to zarówno pracownicy, jak i użytkownicy tego sprzętu robią wszystko, by marka nie poszła na dno. Stąd też świetna sprzedaż serii Mate 30 Pro w Chinach oraz wzrost przychodu, który w ciągu roku zmienił się o 24 procent…na plus.
Dlatego też CEO Huawei może pozwolić sobie na tego typu wypowiedzi, które nawet nie są aroganckie. Producentowi nic złego się nie stało, a na pewno nie pod względem finansowym. Oczywiste jest, kto najbardziej stracił na tym banie – użytkownicy, który zostali pozbawieni możliwości zakupu najlepszego tegorocznego flagowca z Androidem. Przynajmniej obecnie.
Wydaje się, że Huawei wcale nie czeka na moment, w który Stany Zjednoczone cofną bana, bo są w zupełności gotowe na rozwój swojego własnego systemu. Śmiem twierdzić, że oprogramowanie jest gotowe, ale problemem jest naturalnie baza aplikacji. A Windows Mobile przekonał się boleśnie, że bez wsparcia deweloperów na sukces liczyć raczej się nie da.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.