Huawei boryka się być może z największymi problemami w historii swojego istnienia. Chiński koncern jest otoczony praktycznie z każdej strony, a kolejny, solidny cios wyprowadza agencja zajmująca się certyfikacją urządzeń do obsługi kart pamięci SD.
Jedno jest pewne – maj 2019 bez wątpienia zapisze się w historii branży mobilnej na zawsze. Bezprecedensowa izolacja Huawei przez amerykańskie przedsiębiorstwa to coś, czego na taką skalę jeszcze nie widzieliśmy i być może (miejmy nadzieję) jeszcze długo nie zobaczymy. Choć chiński koncern został objęty 90-dniowym okresem ochronnym, a wprowadzenie obostrzeń zostało przesunięte, to każdy kolejny dzień przynosi zupełnie nowe, niezbyt przyjemne dla Huawei informacje.
Na dziś lista przedsiębiorstw, które zawiesiły współpracę nad nowym urządzeniami i technologiami (opóźnienie embargo dotyczy bowiem tylko produktów, które miały już premierę) obejmuje takie tuzy jak Google, Intel, Qualcomm, Broadcom czy ARM, a otwarcie mówi się także o braku współpracy ze strony Toshiby czy Panasonica. To kłopoty, nad którymi ciężko przejść do porządku dziennego, a właśnie pojawiają się kolejne – nie mniej poważne.
Tym razem Huawei znalazło się na cenzurowanym organizacji SD Association, która zajmuje się certyfikowaniem firm korzystających z kart SD i microSD oraz produkujących te nośniki. Z listy przedsiębiorstw, które otrzymały licencję na użytkowanie tego standardu, zniknęło właśnie Huawei.
Co to oznacza? Zasady są proste – jeżeli nie jesteś na liście współpracujących firm, to nie możesz w jakikolwiek sposób korzystać z kart SD lub microSD oraz ich produkować, jak również sprzedawać urządzeń korzystających z tych nośników. To oznacza spore kłopoty dla Chińczyków, bowiem oczywistym jest, że praktycznie każdy smartfon wyposażony jest w czytnik kart microSD.
W myśl tej zasady chiński koncern, nie posiadając odpowiedniej certyfikacji, powinien więc zaprzestać sprzedaży wszystkich smartfonów wyposażonych w obsługę kart pamięci. To praktycznie wszystkie sprzęty znajdujące się w portfolio tej firmy, poza modelami Huawei P30 i Huawei Mate 20, które korzystają z dodatkowym nośników pamięci wyprodukowanych w standardzie NM.
To oczywiście tylko teoria, bo raczej nie można się spodziewać, by organizacja SD Association była w stanie wymóc zaprzestanie sprzedaży smartfonów już obecnych na rynku. Jeśli chodzi o urządzenia, które dopiero trafią na rynek, to sytuacja może być zupełnie inna.
Jedno jest pewne – sytuacja zaczyna się powoli wymykać spod kontroli.
https://www.gsmmaniak.pl/1006848/huawei-spadajaca-sprzedaz-smartfonow/
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Wygląda na to, że YouTube niedługo zarzuci Was nowymi, niepomijalnymi reklamami. Google testuje właśnie funkcję,…
OPPO szykuje się do globalnej premiery aż kilku urządzeń. Poza słuchawkami Enco Buds 3, smartwatchem…
Nothing Phone 3a Pro to moim skromnym zdaniem jeden z najlepszych telefonów do 2000 złotych.…
Sker Ritual – to bez wątpienia FPS, który można określić mianem niedocenionego. Teraz każdy z…
Wydany swego czasu komunikat przez Santander może zaskoczyć wielu klientów. Popularny bank poinformował użytkowników o…
Być może nie najlepszy na rynku i być może nie najwydajniejszy. Ale na pewno bardzo…