Redmi nie zwalnia tempa i przygotowuje kolejną, tym razem jeszcze ciekawszą, propozycję na rynku smartfonów. A cóż to takiego? Mowa o modelu Redmi Turbo 5 Pro, który — jak się okazuje — będzie mocniejszy, niż pierwotnie zakładano. Co takiego finalnie trafi na pokład i czy ma szansę stać się nowym królem opłacalności?
Do sieci trafiły nowe informacje o średniopółkowym telefonie submarki Xiaomi. Redmi Turbo 5 Pro zaoferować ma ewolucję względem poprzednika w kontekście specyfikacji, a wygląd może się nie zmienić ani odrobinę. Co zatem w nim znajdziemy?
Specyfikacja Redmi Turbo 5 Pro. Mocarny procesor to nie wszystko
Sercem urządzenia będzie jeden z nowszych układów Qualcomma, czyli Snapdragon 8s Gen 4, który na udowodnił swoją wartość już w niejednym telefonie. Co by nie mówić, wydajność powinna stać na flagowym poziomie, co z pewnością docenią gracze, ale nie tylko, bo przełoży się to także na ogólną płynność całego urządzenia.
Oczywiście, na samej wydajności świat się nie kończy. Na pokładzie znajdziemy także potężną baterię o pojemności aż 9000 mAh, co zdecydowanie odbiega od tego, co oferują „mainstreamowi” producenci. Ciekawostką jest wsparcie dla ładowania zwrotnego o mocy 22,5 W. Prócz tego, mamy otrzymać spory, bo 6,83-calowy wyświetlacz (zapewne OLED), o rozdzielczości 1.5K, który z pewnością zaoferuje odświeżanie na poziomie 120 Hz.
Design i data premiery. Kiedy i za ile?
Wygląda na to, że pod kątem designu, nie uświadczymy rewolucji. Całość ma nawiązywać do tego, co znamy z poprzednika w postaci Redmi Turbo 4 Pro. W zasadzie to raczej nic się w obszarze wyglądu nie zmienia. Mamy więc otrzymać płaski ekran oraz metalową ramkę, co może sugerować aspiracje do segmentu premium.
No dobrze, ale kiedy możemy spodziewać się premiery? Nie jest to wiadome na moment obecny, ale pewne jest, że na początek pojawi się on na rynku chińskim. Jeżeli wyjdzie z niego na rynki globalne, to zapewne jako POCO F8, a nie smartfon marki Redmi. Mówi się, że ma kosztować około 280$, chociaż to jedynie cena na rynek macierzysty. W Polsce zapewne trzeba się spodziewać kwoty rzędu 3000 złotych. Dużo, mało? Kwestia tego, co końcowo zaoferuje.
Źródło: Gizchina, opracowanie własne
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.








