Spadająca sprzedaż smartfonów ze względu na pandemię koronawirusa może być niejedynym zmartwieniem producentów urządzeń mobilnych. Bardzo niepokojące informacje docierają do nas z hal produkcyjnych w Azji, które borykają się z brakiem kluczowych komponentów. A za ten stan rzeczy możemy podziękować Huawei.
Ten rok bez wątpienia jest bardzo nieudany, jeśli chodzi o branżę smartfonów – sprzedaż urządzeń mobilnych znacząco spadła na przestrzeni ostatnich miesięcy, a wiele wskazuje na to, że do małego zainteresowania nowymi urządzeniami dojdą kłopoty na liniach produkcyjnych.
Źródła pochodzące z Azji donoszą bowiem o problemach z odpowiednim zatowarowaniem w układy SoC obsługujące łączność 4G i 5G.
Chodzi tutaj o konkretny element, czyli wzmacniacze mocy, które zwiększają częstotliwość sieci i poprawiają zasięg urządzeń mobilnych. A bez tego w przypadku tych malutkich chipów ani rusz.
Kto jest winny? Huawei
Co ciekawe, te dość niespodziewane problemy nie biorą się znikąd – okazuje się, że zostały one spowodowane przez Huawei, które w ostatnich miesiącach przeprowadziło zmasowaną akcję skupowania podzespołów koniecznych do produkcji smartfonów ze względu na planowane przez USA ograniczenia w handlu z producentami podzespołów.
Finalnie okazało się, że będą one nieco mniej restrykcyjne, niż wcześniej się zapowiadało, ale i tak Huawei dopięło swego.
Według danych przekazanych przez jednego z producentów układów scalonych, czas oczekiwania na realizację zamówień na wzmacniacze mocy może wynosić od 8 do nawet 12 tygodni.
To oznacza bardzo gorącą końcówkę roku 2020, bowiem sytuacja ma unormować się wraz z początkiem nowego roku.
Jak donoszą media, wiele w tej kwestii będzie zależeć od sprzedaży smartfonów obsługujących sieć 5G podczas tradycyjnej corocznej wyprzedaży, która odbędzie się 11 listopada w ramach tzw. Dnia Singla.
Jeśli kupujący z całego świata wyczyszczą półki chińskich sklepów wysyłkowych, to sytuacja może być jeszcze gorsza, niż przewidują producenci.
Mimo kłopotów Huawei cały czas daje się więc we znaki branży mobilnej – może i traci udziały w rynku, ale nadal potrafi pokrzyżować plany innym 😉
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
