Całoroczne wyniki sprzedażowe smartfonów w 2018 roku mówią jedno – smartfonów kupujemy coraz mniej, a niektórzy producenci muszą zacząć rozglądać się za innowacjami, jeżeli chcą pozostać przy życiu. Huawei i HMD Global zyskują, LG traci, a Apple zgrzyta zębami.
Kupujemy coraz mniej smartfonów
Główną przyczyną za spadek liczby kupowanych telefonów możemy obarczyć wysokie ceny, które zaczynają osiągać próg kilku tysięcy złotych. Jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia było, aby smartfon kosztował 4000 złotych, a co więcej – tendencja zmierza w kierunku, w którym w końcu uznamy tę cenę za naturalną.
Innym winowajcą może być długowieczność dzisiejszych urządzeń. Producenci marzą o tym, aby klienci wymieniali swoje modele na nowsze co najmniej raz na kilka miesięcy, natomiast znakomita większość z nas nie musi mieć najnowszych telefonów, aby cieszyć się dobrą jakością.
Smartfony starzeją się szybko pod względem technologii, jednak aby posiadać sprawnie działające urządzenie, możemy sięgnąć po niemal każdy model ze średniej półki i przyzwyczaić się do niego na kilka lat – jeżeli po drodze nie zdarzą nam się przypadki losowe, wiele smartfonów zaoferuje przyzwoite działanie nawet po takim okresie.
Przyczyn z pewnością jest więcej, natomiast fakty mówią jasno: w 2018 roku kupiliśmy o około 60 milionów smartfonów mniej niż w 2017 roku. Dane pochodzą z raportu Counterpoint, na którym oprzemy pozostałe statystyki.
Największy zwycięzca: Huawei
Największym zwycięzcom ubiegłych dwunastu miesięcy jest oczywiście Huawei, który zanotował wzrost na poziomie 34%, co przełożyło się na ponad 50 mln sprzedanych egzemplarzy więcej niż w 2017 roku.
Chiński producent zastosował bardzo agresywny marketing, kilka sprytnych „pstryczków w nos” konkurencji oraz szeroką promocję swoich telefonów na długi okres przed premierą, co zbliżyło markę do wyniku Apple – korporacja z Cupertino sprzedała tylko milion sztuk więcej i zanotowała 4-procentowy spadek.
Na pierwszym miejscu twardo trzyma się Samsung, którego wyniki obniżyły się o 8 procent w skali roku. Koreański gigant nie musi się jednak martwić, ponieważ przed Apple oraz Huawei zabezpiecza go prawie 90 mln telefonów.
Miłym zaskoczeniem jest ekspansja Xiaomi, które sprzedało o prawie 30 mln smartfonów więcej i wzrosło łącznie o 26 procent. Pozwoliło to minimalnie wyprzedzić OPPO oraz Vivo, czyli prawdziwych gigantów z rodzimych Chin.
Największy przegrany: LG
Idąc dalej, natrafimy na LG, które niejasnymi decyzjami sprzedażowymi oraz ograniczeniami w dostępności swoich modeli zanotowało 26-procentowy spadek. Przełożyło się to na około 14 mln egzemplarzy mniej oraz utratę prawie 60 milionów do wyższej pozycji w rankingu. Nie zwiastuje to nic dobrego dla działu mobilnego koreańskiego twórcy.
Podobnie stało się z Lenovo, które zaliczyło drugi największy spadek w całym rankingu – marka sprzedała 23% mniej telefonów i osiągnęła ostateczny rezultat 38.3 mln sztuk.
Największe zaskoczenie: HMD Global
Spektakularnym wynikiem może popisać się zamykające zestawienie HMD Global, które przywraca do życia legendarną Nokię – fiński producent zanotował wzrost aż 126 procent w stosunku do poprzedniego roku i sprzedał łącznie 17.5 mln urządzeń.
Startujące od nowa telefony Nokii mają się czym chwalić, ponieważ oferują coraz lepsze możliwości i przystępne ceny, choć z tym twórcy zaczęli ostatnio nieco przesadzać. Miejmy nadzieję, że HMD Global zachowa zimną krew i utrzyma obecną tendencję.
Co będzie dalej?
Podsumowując, producenci powinni poważnie przeanalizować zebrane wyniki i porównać je z innymi źródłami, które w ogólnym rozrachunku wypadają bardzo podobnie. Warto zaznaczyć, że w rankingu zabrakło Sony, które miło byłoby zestawić z rezultatami konkurencji.
Nie ulega wątpliwości, że wysokie ceny nie wpłyną na polepszające się wyniki, dlatego wiele korporacji podjęło w tym celu pierwsze kroki – między innymi Apple, czyli zwyczajowy orędownik podwyższania wartości swoich smartfonów.
A co Wy sądzicie o powyższych rezultatach? Chętnie posłuchamy Waszych opinii w komentarzach.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.