Właśnie poznaliśmy wygląd Xiaomi Mi 9. Okazuje się, że chiński producent ma problem z szybkim dostosowaniem się do obowiązujących aktualnie trendów.
Do premiery Xiaomi Mi 9 pozostało jeszcze trochę czasu, aczkolwiek nie zmienia to faktu, że na jego temat wiemy już całkiem sporo. Teraz dodatkowo poznaliśmy jego wygląd, gdyż ten został sfotografowany.
Już teraz mogę śmiało stwierdzić, że jest o krok za tegorocznymi konkurentami, którzy albo zostali już zaprezentowani, albo ich premiera zbliża się wielkimi krokami.
W tym roku w designie smartfonów panuje nowy trend – kamera do Selfie osadzona wewnątrz wyświetlacza. Na takie rozwiązanie zdecydowało się już kilku producentów – Huawei, Honor, Hisense, a nawet Samsung. Wydawać by się mogło zatem, że tą drogą będzie podążało Xiaomi. Nic bardziej mylnego.
Chiński producent dopiero co oderwał się od tradycyjnych wcięć w wyświetlaczu na rzecz tych w kształcie kropli wody. W zasadzie był to ostatni moment na podjęcie takiej decyzji, gdyż nawet zmniejszone notche względem tych obecnych w choćby Xiaomi Mi 8 czy też POCO F1 nie są zbyt dobrze odbierane przez konsumentów. Co innego łezka, brak jakiegokolwiek wcięcia, czy też wspomniana wcześniej kamera typu In-Display.
Najnowsze zdjęcie krążące po Internecie jasno pokazuje, że Xiaomi nie jest skore do szybkiego dostosowania się do obowiązujących aktualnie trendów modowych w smartfonach, dlatego też w Xiaomi Mi 9 zagości wcięcie, które producent zastosował po raz pierwszy w Xiaomi Play.
Nie uważam, że to zły wybór – flagowiec wygląda bardzo dobrze i co ważniejsze, nie będzie w tym roku jedynym z takim wycięciem, gdyż nawet Huawei ma je wykorzystać. Czuje jednak pewien niedosyt, patrząc na Xiaomi Mi 9 w odniesieniu do serii Galaxy S10 od Samsunga, Sony Xperia XZ4, czy Oneplus 7.
Jeśli przyjąć za pewnik, że smartfonem na zdjęciu jest Xiaomi Mi 9, to oznacza tylko jedno – przecieki dotyczące zastosowania trzech aparatów na tylnej ścianie są nieprawdziwe. A to dlatego, że wycięcie w etui na moduł aparatów jest zdecydowanie za małe – wystarczające jedynie dla dwóch sensorów.
Czyżby producent zrezygnował z kamery 3D Time of Flight (TOF), dzięki której smartfon może być używany do wykonania zaawansowanej technologii rozpoznawania, wspieranej przez algorytmy sztucznej inteligencji? A może zabraknie dodatkowego obiektywu wspierającego sensor Sony IMX586, właśnie na rzecz kamery 3D TOF?
Na ten moment jest jeszcze za wcześnie na ostateczny werdykt – do prezentacji jest jeszcze bowiem trochę czasu, a zatem na pewno w najbliższej przyszłości pojawią się nowe doniesienia i być może domysły zostaną rozwiane.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Aplikacja Wiadomości Google doczeka się funkcji, która zidentyfikuje piszących do nas wiadomości SMS-owe. Dzięki temu…
PKP Intercity ma akcję, która często się nie zdarza. 1 czerwca możemy podróżować po całej…
Gdybym miał dziś kupić sobie flagowca, to bez wahania postawiłbym na OnePlus 12. Znalazłem go…
Zakupy są nieodłączną częścią życia każdego z nas. Umiejętne oszczędzanie i korzystanie z promocji oferowanych…
Samsung Galaxy S24, Samsung Galaxy S24+ oraz Samsung Galaxy S24 Ultra doczekały się kolejnego udoskonalenia.…
Najbardziej uwielbiany smartfon na świecie? Patrząc na komentarze w polskim internecie (i nie tylko), to…