Dziesiątki zapowiedzi, setki dni oczekiwania, ale w końcu jest – Samsung zaprezentował pierwszy, w pełni składany smartfon, który ma szansę popchnąć branżę w kierunku, który do tej pory był dla niej niedostępny.
Wszyscy spodziewali się prezentacji składanego smartfona od Samsunga, ale skłamałbym, gdybym stwierdził, że oczekiwaniu nie towarzyszył dreszczyk emocji. Jasne, mieliśmy już składane smartfony w stylu ZTE Axon M, ale wystarczy przypomnieć, iż dwa ekrany łączył w tym wypadku zawias. Samsung postawił natomiast na znacznie bardziej innowacyjne rozwiązanie – mowa o elastycznym, składanym ekranie. Teraz już wiemy, że takie rozwiązanie istnieje.
Smartfon czy tablet? To nieistotne!
Infinity Flex Display to naprawdę interesująca technologia, która pozwala na zastosowanie nadchodzącego sprzętu Samsunga w dwóch trybach – kiedy ekran zostaje złożony na pół, z urządzenia korzystamy jak z klasycznego smartfona, choć z oczywistych względów w takim ujęciu mamy do czynienia z naprawdę grubym sprzętem, a już na pewno grubszym, niż typowe, współczesne flagowce. Pod względem rozmiarów złożony smartfon przypomina Samsunga Galaxy Note 9, a więc urządzenie z ekranem o przekątnej 6,4 cala. Tak czy siak – nie będzie to mała zabawka.
It’s a phone… It’s a tablet… It’s a phone that unfolds into a tablet! #SDC18 pic.twitter.com/FgwpJPjqTn
— SAMSUNG DEVELOPERS (@samsung_dev) 7 listopada 2018
Po rozłożeniu natomiast otrzymujemy w pełni funkcjonalny tablet, z ekranem o przekątnej 7,3 cala. Czy to sporo? Biorąc pod uwagę fakt, że na rynku mamy już ponad 7-calowe sprzęty – niekoniecznie. W kwestii specyfikacji technicznej tego smartfono-tableta na razie nie wiemy nic – nic poza tym, że jest to urządzenie ze składanym ekranem. Znamy za to jego rozdzielczość – 2152×1536 (proporcje 4,2:3) przy 7,3 cala i 1960×840 (proporcje 21:9) przy 4,58 cala.
Pewnym jest, że składany smartfon Samsunga będzie obsługiwał multitasking, oferując obsługę trzech aplikacji jednocześnie – to rozwiązanie nie zostanie jednak stworzone własnym nakładem sił przez Koreańczyków, ale stanie się częścią pakietu funkcji dla tego typu urządzeń stworzonych przez Google w ramach systemu Android.
Wiemy tyle, co nic – ale jest ciekawie
Osobiście spodziewałem się nieco większej dawki informacji na temat tego urządzenia, ale cóż – na razie musi nam wystarczyć to, co wiemy na ten moment. I choć wiemy niewiele, to nie sposób nie stwierdzić, że Samsung pokazał nam coś nowego, innowacyjnego i ciekawie wyglądającego.
Cwana taktyka polegająca na prezentowaniu tego smartfona w ciemnym oświetleniu (podobnie jak i zresztą zdjęć oraz filmów pokazujących sprzęt w akcji) ma na celu oczywiście tylko jedno – mimo że Samsung twierdził, że jest to kwestia konieczności ochrony niektórych elementów przedstawianego prototypu, to wydaje się, że producent chce jeszcze przez jakiś czas owiać ten sprzęt aurą tajemniczości. Tajemniczości, która będzie rozpalać wszystkie branżowe serwisy do czerwoności przez najbliższe miesiące.
Czy jest to technologia, którą można nazwać „przełomową”? Z pewnością – pierwszy raz widzimy bowiem smartfona, który z kwestią składania radzi sobie tak sprawnie. Oczywiście, na razie robi to tylko na oficjalnych materiałach promocyjnych i w niezbyt wyraźnych okolicznościach (ze względu na światło) konferencji Samsunga, ale czegoś takiego jeszcze nie było.
Owszem, mieliśmy smartfon FlexPai, ale po pierwsze – praktycznie nikt nie zna producenta tego sprzętu, a po drugie – to smartfon składany na zewnątrz, zupełnie odwrotnie jak w przypadku prototypowego modelu Samsunga. Piłeczka jest więc po stronie Koreańczyków.
Oczywiście nie wiemy także nic na temat planowanej premiery tego smartfona – przedstawiciel Samsunga stwierdził, że masowa produkcja rozpocznie się w ciągu najbliższych miesięcy, więc wydaje się, że realnym terminem jest pierwsza połowa 2019 roku. Warto także pamiętać o tym, że Samsung zaprezentował prototyp składanego smartfona, który zapewne doczeka się wielu poprawek w kwestii designu czy odpowiedniej pracy ekranu.
Rewolucja właśnie nadeszła
Chciałbym powiedzieć, że po premierze Infinity Flex Display jesteśmy znacznie mądrzejsi niż przed dzisiejszą konferencją, ale takie zdanie nie przechodzi mi przez klawiaturę. Samsung jest mistrzem stwierdzenia „jak pokazać coś i jednocześnie nie pokazać niczego„, ale jedno trzeba tej firmie przyznać – apetyty zostały rozbudzone i na przestrzeni najbliższych tygodni głównym tematem w branży mobile będzie właśnie ten sprzęt.
Pozostaje mieć nadzieję, że Koreańczykom uda się do minimum zredukować problemy wieku dziecięcego, które niewątpliwie mogą trapić tę nową technologię – chodzi tutaj głównie o trwałość i podatność na zginanie zastosowanego ekranu. Jakkolwiek to wszystko sprawdzi się w praktyce, jedno jest pewne – rewolucja stała się faktem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.