O składanych smartfonach słyszymy już od dawna. Jednak w większości przypadków były to bardziej domysły i pojedyncze wycieki. Teraz sytuacja zaczyna nabierać kolorów. Wszystko wskazuje na to, że przyszły rok, który przywitamy już za 2 miesiące, może okazać się przełomowym w dziedzinie składanych telefonów!
Składane smartfony? Korea kontra … Korea!
Zdawałoby się, że na pierwsze pełnoprawne telefony przyjdzie nam poczekać jeszcze kilka lat. Co chwile zagraniczne media donoszą nam o różnych wyciekach związanych z tego typu urządzeniami. Raz zobaczyliśmy oprogramowanie, raz zdjęcie instrukcji, a innym razem rzekome zdjęcie urządzenia. Nie mniej jednak, wychodzi na to, że wkrótce ilość wycieków zostanie przeobrażona w coś, co przyjdzie nam oglądać na półkowych sklepach!
Wielokrotnie producenci informowali w swoich przekazach, że coś jest na rzeczy. Co więcej, przez pewien moment mogliśmy odnieść wrażenie, że w tym wyścigu wygrają Chińczycy, którzy pokażą swoją propozycje składanego smartfona szybciej niż konkurencja z Korei. Najnowsze informacje zdają się temu zaprzeczać. Wychodzi na to, że w tej kategorii rywalizowało będzie ze sobą dwóch producentów, obaj pochodzący z tego samego kraju – mowa oczywiście o LG oraz Samsungu.
Dla jasności – pojawił się już co prawda FlexPai, jednak jak na razie wygląda on na działający prototyp, który niekoniecznie trafi do rąk pierwszych użytkowników przed produktami Koreańczyków.
Samsung Galaxy F – co raz więcej informacji…
Raport jednej z koreańskich stron mówi, o tym że podczas konferencji. która ma się odbyć już 7 listopada w San Francisco, Samsung może zaprezentować sporo istotnych informacji związanych z oprogramowaniem urządzenia, które obecnie występuje pod nazwą Samsung Galaxy F. Jak zapewnia źródło, Koreańczycy pracowali nad specjalną wersją interfejsu pod swój pierwszy składany model. Będzie on połączeniem wielu ciekawych rozwiązań z tabletów, a także smartfonów.
Z raportu dowiadujemy się także, że Samsung obecnie posiada dwa prototypy takich telefonów i podobno firma wreszcie zadecydowała odnośnie wyglądu nowego urządzenia, ale żeby nie było zbyt pięknie – produkcja masowa jeszcze się nie rozpoczęła, czyli nie mamy co liczyć na to, że na półkach sklepowych zawita on w tym roku.
Część ekspertów uważa, że Samsung zdecyduje się na produkcję jedynie 100 000 sztuk, gdyż sprzedaż urządzeń nie będzie wielka. To właśnie popyt jest jedną z największych niewiadomych w tym momencie.
Ostatecznie telefon ma być hybrydą dwóch wyświetlaczy, jeden w rozmiarze 4,6 cala, a drugi 7,3. Po zamknięciu tego większego stanie się on nieaktywny, a wszystkie najpotrzebniejsze informacje odczytamy za pomocą mniejszego ekranu. Niestety, ciężko jest stwierdzić, jak połączenie tak wielkich ekranów przełoży się na ogólną trwałość, a także czas pracy urządzenia. Wierzmy jednak, że producent przygotował coś specjalnego.
Prezentacja może odbyć się w okolicach lutego 2019 roku, ale kiedy zobaczymy go na sklepowych półkach? To ciężko stwierdzić.
Składany LG? Targi CES w Las Vegas!
Informację o premierze składanego smartfona LG podczas styczniowych targów w Las Vegas podał niezawodny Evan Blass, który wielokrotnie prezentował nam informacje i zdjęcia na dłuższą chwilę przed oficjalnymi pokazami. Wobec powyższego, ciężko traktować to jako puste słowa!
Podobnie, jak w przypadku Samsunga urządzenie będzie dostępne w limitowanej ilości i prawdopodobnie będzie to sprawdzenie reakcji rynku, konkretniej konsumentów, czy taki smartfon będzie posiadał grono zwolenników.
Czy elastyczne telefony mają szanse?
Tak podsumowując wszystkie przecieki dotyczące tych modeli dochodzę do wniosku, że póki co mamy do czynienia z bardzo wczesną fazą rozwoju tego typu smartfonów. Mimo, że trwa to bardzo długo, to pierwsze modele, które najprawdopodobniej zobaczymy w przyszłym roku, będą jedynie takim beta-testem wśród nielicznych użytkowników, którzy wskażą główne wady, a przez to pokażą producentom, co należy zmienić.
Pozostaje kwestia baterii, która może stanowić poważne ograniczenie w swobodnym korzystaniu z takiego urządzenia, oraz najważniejszy aspekt – czyli cena… Która może przyprawić o ból głowy. W końcu prognozowane 2000 dolarów amerykańskich, czyli ponad 7500 złotych za smartfona, to już lekka przesada. Chyba, że to ja jestem w tym momencie niedzisiejszy i ktoś z Was jest w stanie wydać blisko dwukrotną wartość średniego wynagrodzenia w Polsce na smartfona, który będzie zapleczem testowym dla producentów?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.